Frankowicze tłumnie ruszyli do sądów. Dane mówią same za siebie
Frankowicze w zeszłym roku tłumnie ruszyli do sądów - wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości. W 2023 roku do sądów wpłynęło o ponad jedną trzecią spraw więcej niż rok wcześniej. To może być efekt korzystnych dla osób posiadających kredyt we frankach orzeczeń unijnego Trybunały Sprawiedliwości.
W 2023 roku do sądów rejonowych i okręgowych w I instancji wpłynęło łącznie 90,2 tys. spraw dotyczących roszczeń z umów bankowych w denominowanych we franku szwajcarskim lub indeksowanych do tej waluty. Tak wynika z danych przedstawionych Polskiej Agencji Prasowej przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
To oznacza, że spraw tego typu wpłynęło w zeszłym roku o ponad jedną trzecią (36 proc.) więcej niż w 2022 roku.
W 2023 roku zapadło też więcej wyroków. Z danych wynika, że sądy I instancji wydały w ubiegłym roku 60,9 tys. wyroków w sprawach kredytów frankowych. To o dwie trzecie (69,6 proc.) więcej niż w 2022 roku.
Większa liczba spraw frankowiczów wpływających do sądów może być efektem kilku orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (UE) z ubiegłego roku. Orzeczenia można było interpretować jako korzystniejsze dla osób posiadających kredyt we frankach niż dla banków, które go udzieliły. W związku z tym część osób z takim kredytem mogła zdecydować się na sądowe rozstrzygnięcie sprawy zamiast na zawarcie ugody. Do tego upowszechniły się usługi kancelarii prawnych specjalizujących się w reprezentowaniu klientów z kredytem we frankach.
Jednym z przełomowych wyroków TSUE był ten dotyczący wynagrodzenia za kapitał. Do momentu czerwcowego orzeczenia część frankowiczów obawiała się wchodzić na drogę sądową ze względu na pozwy banków dotyczące żądania zapłaty wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Chodzi o to, że jeśli nawet sąd zdecydował, że umowa na kredyt była wadliwa, to banki chciały i tak opłaty za to, że pożyczyły danym osobom pieniądze. TSUE orzekł w tej sprawie, że prawo UE stoi na przeszkodzie, aby banki domagały się od klientów opłat za korzystanie z kapitału.
Poza tym rozstrzygnięciem TSUE w 2023 roku orzekł także, że moment, od którego należy liczyć termin przedawnienia roszczeń banków, to dzień, w którym klient dowiedział się o nieuczciwych warunkach umowy. Zgodnie z orzeczeniem banki nie mogą również powoływać się na prawo zatrzymania. To jednak wyrok dopiero z grudnia 2023 roku. Z kolei we wrześniu 2023 roku TSUE twierdził, że to na banku ciąży odpowiedzialność za przedstawienie klientowi dokładnych informacji na temat ryzyka, z jakim wiąże się zaciągnięcie kredytu w obcej walucie.
Ostatnio o liczbie pozwów frankowiczów rozstrzyganych w sądach wypowiadała się przedstawicielka resortu sprawiedliwości. Ministerstwo Sprawiedliwości chce ułatwić sądom orzekanie w sprawach frankowych, będzie też wspierać zawieranie ugód między bankami a frankowiczami - mówiła niedawno w rozmowie z TOK FM pełnomocniczka ministra sprawiedliwości ds. ochrony praw konsumentów Aneta Wiewiórowska-Domagalska. Jej zdaniem obecnie nie ma przestrzeni, by kwestię tę uregulować w sposób legislacyjny.
- Mamy całkowicie zapchany wymiar sprawiedliwości, ale z drugiej strony mamy niezwykle bogate orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), który wypowiedział się właściwie w każdej ważnej kwestii dotyczącej kredytów frankowych; stan prawny mamy również ukształtowany - powiedziała w TOK FM Wiewiórowska-Domagalska. - Jesteśmy związani tym, co orzekł trybunał. Przyjmując rozwiązania legislacyjne nie możemy pozbawić konsumentów - w praktyce - możliwości dochodzenia uprawnień.
Jak poinformowała, planowane są działania, które mają ułatwić sędziom orzekanie. W resorcie toczą się także prace, które mają na celu ocenę, w jakim sposób rozstrzygać sprawy dotyczące żądań banków o wynagrodzenia za kapitał tak, żeby jak najszybciej "eliminować je z sądów". Opracowanie na ten temat ma być gotowe w II kwartale.