Gabinet przetrwa do wiosny
SLD, SdPl i Unia Pracy oraz Partia Ludowo-Demokratyczna poprą w dzisiejszym głosowaniu gabinet Marka Belki. Wystarczy, aby dołączyła do nich część bezpartyjnych posłów, żeby rząd uzyskał wotum zaufania. Wybory odbędą się wówczas na wiosnę.
Premier M. Belka wystąpi dziś o wotum zaufania. Przeciwko zagłosują główne ugrupowania opozycji - Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Jak pokazują sondaże, partie te cieszą się poparciem ponad 40% Polaków. PO i PiS liczą więc na przedterminowe wybory. Dołączy do nich Samoobrona, Liga Polskich Rodzin oraz Polskie Stronnictwo Ludowe. Podobnie zagłosują również prawicowe koła poselskie. Razem - niewiele ponad 210 mandatów.
Zdyscyplinowana lewica
Za wotum jest SLD (157 posłów). Partia wprowadziła dyscyplinę głosowania. - Jestem spokojny o wynik głosowania - mówił wczoraj dziennikarzom Krzysztof Janik, przewodniczący SLD. Dyscyplina obowiązuje także w Socjaldemokracji (33 posłów). Władze partii jeszcze w niedzielę zadeklarowały pełne poparcie dla rządu M. Belki. - Ze wszystkich poprzednich rządów, polityka tego gabinetu jest najmniej partyjna - chwalił premiera szef SdPl Marek Borowski.
Tak, ale pod warunkami
Za rządem zagłosuje też Unia Pracy (15 mandatów). Zdaniem jej posłów, premier spełnił wszystkie warunki, aby uzyskać ich poparcie. UP domagała się złagodzenia reform Hausnera oraz ewakuacji polskich wojsk z Iraku. Chociaż szef rządu nie przedstawi w exposé harmonogramu wyjścia jednostek, to Unia jest usatysfakcjonowana. Uzyskała bowiem zapewnienie, że rząd rozważy postulowane przez nią podwyższenie płacy minimalnej. Premier może również liczyć na głosy zorientowanej na rolników Partii Ludowo-Demokratycznej (11 mandatów). - Usłyszeliśmy jednoznaczną deklarację, że w tym roku wypłyną z Unii pieniądze dla wsi - tłumaczy Roman Jagieliński, szef PLD. Cztery partie zapewniają gabinetowi M. Belki łącznie 216 mandatów.
Pomogą niezrzeszeni
Są jeszcze parlamentarzyści niezrzeszeni (łącznie 24 osóby). - Wiemy, że posłowie rodem z SLD-UP - tak jak zwykle - poprą rząd. Spodziewamy się około 15 głosów "za" - powiedział nam Wacław Martyniuk, sekretarz SLD. Dodatkowego poparcia udzielą także niektórzy członkowie Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego (6 mandatów). Za rządem zagłosuje zapewne mniejszość niemiecka, obawiająca się reform systemu wyborczego proponowanych przez PO. M. Belka może zatem liczyć na około 240 głosów - a to oznacza, że rząd przetrwa.