Goldman Sachs gra dalej?

Goldman Sachs prostuje doniesienia prasowe, jakoby miał wycofywać się z gry na walutach Europy Środkowej. Amerykański bank poinformował, że raport z 19 lutego - obficie cytowany przez polskie media - był jedynie zbiorem sugestii dla klientów banku i nie świadczył o strategii inwestycyjnej samego Goldman Sachs - informuje strona internetowa TVN24.

W oświadczeniu Goldman Sachs czytamy, że zespół ds. analiz ekonomicznych faktycznie dokonał korekty wcześniejszych sugestii inwestycyjnych odnośnie walut Europy Środkowej i Ameryki Łacińskiej.

Ta informacja nie odnosi się jednak do decyzji inwestycyjnych samego banku, jak miały sugerować media, ale stanowiła wyłącznie sugestię dla klientów, aby oni zmienili własne strategie. Ponadto Goldman Sachs podkreśla, że wszystkie publikacje zespołu ds. analiz są skierowane do klientów i pozostają zupełnie niezależne od innych sfer działalności banku.

Goldman Sachs ubolewa z powodu "niefortunnego nieporozumienia"

Reklama

Polski rynek niewłaściwie zinterpretował aktualizację analitycznej notatki Goldman Sachs z zeszłego tygodnia i doszedł do błędnego wniosku, iż rekordowe osłabienie złotówki było wynikiem spekulacji banku - powiedziała szefowa biura prasowego Goldman Sachs Monika Schaller.

- Nieporozumienie polega na tym, iż polski rynek odebrał rekomendację odnoszącą się do tzw. modelowego portfela dla inwestorów, jako wyraz stanowiska samego banku - powiedziała.

Według niej, aktualizacja notatki z 19 lutego odnosiła się do wcześniejszej analizy działu badań (Economic Research) z 10 grudnia ub. r., przeznaczonej dla instytucjonalnych klientów banku i zawierającej ogólne refleksje ws. rentowności inwestycji walutowych na wschodzących rynkach m.in. Ameryki Łacińskiej i Europy Centralnej.

Aktualizacja ta zalecała zmianę nastawienia wobec tych rynków walutowych i stwierdzała, iż klienci, którzy w grudniu ub.r. zastosowali się do ówczesnych zaleceń, do 19 lutego zyskaliby przychód w wysokości 7 proc.

- To zalecenie nie ma niczego wspólnego z własną strategią inwestycyjną GS, ponieważ dział obrotów banku jest niezależny od działu badań i analiz i nie musi kierować się jego zaleceniami - podkreśliła Schaller.

- To, co zalecamy klientom jako dział badań i analiz, niekoniecznie sami realizujemy jako dział obrotu. Tymczasem w Polsce uznano, iż owe 7 proc. odnosi się do przychodu, który sami osiągnęliśmy - dodała.

Schaller nazywała sytuację "niefortunnym nieporozumieniem". Na pytanie, czy GS jest wciąż zainteresowany operacjami na polskim rynku walutowym odpowiedziała, że jest to pytanie, które należy skierować do działu obrotów, który takie decyzje podejmuje na bieżąco.

Pytana o ocenę perspektyw polskiego rynku walutowego Schaller odesłała do działu opracowań działu badań. Opracowania te dostępne są jednak tylko dla klientów banku.

Z komunikatu Goldman Sachs "19 II 2009 r. zespół ds. analiz ekonomicznych opublikował (...) korektę wcześniejszej publikacji w odniesieniu do walut Europy i Ameryki Łac. Ta informacja nie odnosi się do decyzji inwestycyjnych naszego banku, jak sugerowano, ale stanowi sugestię dla klientów, by zmienili swoje strategie. Wszystkie publikacje zespołu ds. analiz ekonomicznych Goldman Sachs są skierowane do klientów i pozostają zupełnie niezależne od innych sfer działalności banku.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Sachs | bank | granie | polskie media | Goldman Sachs | 19+ | gran
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »