Gomułka spodziewa się szybkiego zahamowania deflacji
- W ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia z deflacją, ale deflacją bardzo szczególnego rodzaju. Chodziło o spadek cen żywności i paliw, a więc o produkty, które nie podlegają wpływowi polityki pieniężnej, ponadto oczekuje się, że oba te źródła deflacyjne zostaną wkrótce usunięte - mówi główny ekonomista Business Centre Club, profesor Stanisław Gomułka. Podkreśla, że ceny paliw już przestały spadać, a nawet gdzieniegdzie rosną.
Ekspert BCC popiera decyzję RPP o niezmienianiu stóp procentowych NBP, gdyż spodziewa się szybkiego zahamowania deflacji. Przewiduje też, że nawet bez obniżania stóp procentowych przejdzie ona w przyszłym roku w inflację na poziomie ponad 1,5 proc. Taka skala inflacji, tzw. cel inflacyjny, jest zdaniem ekonomistów najzdrowsza dla gospodarki. - Oprócz pewnego wzrostu cen paliw mogą także wzrosnąć ceny żywności - przewiduje profesor, choć zaznacza, że zmiana tego ostatniego czynnika nie jest przesądzona.
Gomułka prognozuje też, że do zahamowania deflacji przyczyni się odczuwalny już wzrost płac: - Wraz z poprawą sytuacji na rynku pracy pojawi się pewna presja płacowa, a ta przełoży się na wzrost cen zasadniczych produktów, które podlegają wpływowi ogólnego popytu.
Kolejną ważną zmienną, która mogła zaważyć na decyzji RPP, jest kurs złotego. - Ostatnie tygodnie znów pokazały, że złoty przestał się umacniać, a nawet osłabł. Zdaniem profesora Gomułki, osłabienie złotego też działa proinflacyjnie, więc tym bardziej umacnia przekonanie większości członków RPP, aby nie obniżać stóp procentowych.
W ubiegłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej utrzymała wszystkie stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie. Jej przewodniczący, prezes NBP, poinformował też, że w bieżącym roku Rada nie zamierza już zmieniać wysokości stóp procentowych.