Gorący tydzień ropy
Sytuacja na rynku ropy naftowej jest obecnie największym zagrożeniem dla stabilności cen w Polsce.
Zakładając, że w najbliższych tygodniach ceny ropy na rynkach światowych powrócą do poziomu poniżej 25 USD za baryłkę nie dokonaliśmy zmian w scenariuszu inflacyjnym na ten rok.
Szacujemy, że dzięki wysokiej bazie odniesienia z maja ub.r. wskaźnik CPI spadnie w maju br. znacznie poniżej 3%, aby następnie stopniowo wzrastać i na koniec roku osiągnąć poziom 4,5% r/r (średniorocznie 3,6%).
W związku z narastającym konfliktem między Izraelem a Palestyną nastąpił wzrost cen ropy naftowej na rynkach światowych. W rezultacie cena ropy osiągnęła poziom 27,3 USD za baryłkę, podczas gdy jeszcze kilka tygodni temu wahała się ona wokół 22 USD. Według oficjalnych danych, zapasy tego surowca w Stanach Zjednoczonych wzrosły i utrzymują się na poziomie, który nie powinien prowadzić do dalszego wzrostu cen. Równocześnie przedstawiciele OPEC twierdzą, że kartel nie zamierza zwiększać produkcji ropy, a obecne ceny tego surowca na rynkach światowych są wynikiem spekulacyjnych działań inwestorów. Według ich oceny, gdyby nie te działania, ropa mogłaby (przy obecnej wielkości produkcji i przy rosnącym zapotrzebowaniu) być tańsza nawet o 5-6 USD. Do wzrostu niepokoju na rynku doprowadziły również wezwania ministra spraw zagranicznych Iraku do embarga na eksport ropy do krajów popierających politykę Izraela. Dopiero apel prezydenta Busha o wycofanie wojsk izraelskich z terenów palestyńskich uspokoił sytuację i ceny ropy naftowej spadły w ubiegły piątek poniżej 26 USD za baryłkę.
Jakikolwiek będzie rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie, nie należy się spodziewać w najbliższym czasie spadku cen ropy poniżej dolnej granicy widełek wyznaczonych przez OPEC (tj. 22 USD). Raczej należy oczekiwać, że w najbliższych tygodniach ceny ropy naftowej ustabilizują się w granicach 23,5-24 USD za baryłkę.