Górnicy głodują, liderzy kasują
156 tys. zł zarobił główny organizator strajku w Budryku. 110 tys. zł - szef Kadry. I nadal biorą kasę, a górnicy jej nie dostaną - pisze "Puls Biznesu".
Od 16 grudnia opinia publiczna absorbowana jest strajkiem w kopalni węgla kamiennego Budryk w Ornontowicach koło Gliwic. Protest zorganizowały trzy z dziewięciu organizacji związkowych: Sierpień '80, Kadra i Jedność Pracowników Budryka. Ten ostatni związek został zarejestrowany 30 listopada 2007 r. Związkowcy codziennie brylują w mediach, przedstawiając kolejne żądania i stawiając w kącie zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW), do której 4 stycznia trafiła kopalnia. Pod ścianą próbują też postawić rząd Donalda Tuska.
Dziennik podkreśla, że z każdym dniem strajku rosną straty kopalni. Sięgają już prawie 50 mln zł. Rośnie także zagrożenie życia głodujących górników. Oni wypłaty nie dostaną, w przeciwieństwie do organizatorów strajku. Głównym rozgrywającym w Budryku jest założyciel związku Jedność Pracowników Budryka Wiesław Wójtowicz. W ubiegłym roku zarobił w kopalni 156 tys. zł brutto.
Wiesław Wójtowicz ma wysokie stanowisko w Budryku jest nadsztygarem. Za czas strajku pobiera on wynagrodzenie jako związkowiec. Co ciekawe - podkreśla gazeta - pod dokumentami zawiązanymi z protestem nie ma jego podpisu. Sygnują je szef Związku Zawodowego Kadra Grzegorz Bednarski oraz szef Związku Zawodowego Sierpień '80 Krzysztof Łabądź.
- Pobieramy wynagrodzenie za czas strajku, ponieważ nam się to należy. Pieniądze te trafią do wspólnej kasy, aby wspomóc strajkujących górników. W grudniu zarobiłem 1700 zł netto - twierdzi szef Sierpnia '80.
"Puls Biznesu" sprawdził tę informację. Według dziennika, płaca Łabądzia w grudniu wyniosła 4850 zł. W ubiegłym roku zarobił on prawie 66 tys. zł. Prawie dwa razy tyle dostał Grzegorz Bednarski. W ubiegłym roku dostał 110 tys. zł brutto. Aktualnie Bednarski pracuje na stanowisku nadsztygara.