Gospodarcza agenda nowego europarlamentu. Tym zajmą się w Brukseli
Karty w wyborach do Parlamentu Europejskiego zostały już rozdane. Rozpoczynająca się nowa kadencja PE będzie upływać pod znakiem dyskusji wokół spraw, które wyznaczą kierunek gospodarczego rozwoju Europy na najbliższe lata. Oto najważniejsze kwestie, które znajdą się na ekonomicznym radarze nowo wybranych europosłów.
Już we wtorek 11 czerwca przywódcy grup politycznych, które będą tworzyć nowy PE, spotkają się na konferencji przewodniczących, żeby m.in. porozmawiać o tym, kto stanie na czele nowej Komisji Europejskiej, a także omówić wyniki eurowyborów i przeanalizować, jaką siłą dysponują poszczególne ugrupowania - wynika z zapowiedzi Roberty Metsoli, ustępującej przewodniczącej Parlamentu Europejskiego. Inauguracyjna sesja plenarna nowego europarlamentu będzie natomiast miała miejsce 16 lipca w Strasburgu. Potem europosłowie przystąpią już do rutynowej pracy. W europarlamencie 10. kadencji na pierwszy plan wysuwają się kwestie gospodarcze. Poniżej przedstawiamy najważniejsze z nich.
Europejski Zielony Ład, czyli pakiet ambitnych inicjatyw gospodarczych mających doprowadzić UE do neutralności klimatycznej w 2050 r., to fraza-klucz, jeśli chodzi o nową kadencję PE. Mało która polityczno-gospodarcza agenda budziła w ostatnich latach tyle emocji. Główne założenie Zielonego Ładu to walka ze zmianami klimatu poprzez rozwijanie nowych zielonych technologii, w których Europa ma przodować w skali globalnej. Bruksela przedstawiała ten plan jako nową strategię na rzecz rozwoju gospodarczego UE. Szybko okazało się jednak, że to, co decydenci uważają za rozwój, dla różnych branż i grup zawodowych jest przede wszystkim kosztem i ciosem w ich konkurencyjność.
Koronnym przykładem jest tutaj Zielony Ład w rolnictwie - podczas fali protestów, które przetaczały się przez Europę zimą i wczesną wiosną 2024 r. rolnicy podkreślali, że wymaganie od nich spełnienia szeregu ambitnych celów klimatycznych stawia ich na przegranej pozycji w "starciu" z producentami z krajów spoza UE, którzy takich wytycznych przestrzegać nie muszą (w tym kontekście największe obawy budzi coraz bardziej realne podpisanie umowy handlowej z blokiem Mercosur - Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem).
W obliczu masowych demonstracji rolniczych od Lizbonę po Warszawę, Bruksela złagodziła częściowo swoje stanowisko, jeśli chodzi o rolniczy aspekt Zielonego Ładu. Dopracowywanie szczegółów będzie jednak trwało, a nowi europosłowie będą musieli znaleźć "złoty środek" między realizacją "zielonej agendy" a ochroną konkurencyjności europejskiego rolnictwa.
Taki "złoty środek" będzie też zapewne poszukiwany podczas omawiania na forum PE innych istotnych elementów Zielonego Ładu - planów rozwoju elektromobilności (w tym planowanego "zakazu spalinówek", czyli osiągnięcia zerowej emisji nowych samochodów osobowych i dostawczych do 2035 r.), czy wdrożenia systemu handlu uprawnieniami do emisji w sektorze budynków i transportu (ETS2). Nowi europosłowie będą musieli z pewnością uważniej wsłuchiwać się w głos państw członkowskich, przedstawicieli biznesu i szeregowych konsumentów, by uniknąć podsycania nastrojów antyunijnych poprzez zbyt bezwzględne forsowanie celów klimatycznych.
Kwestie energetyczne siłą rzeczy powiązane są z Europejskim Zielonym Ładem. Stopniowe odchodzenie od węgla ma fundamentalne znaczenie dla osiągnięcia unijnych celów klimatycznych. UE stawia na odnawialne źródła energii, ale też w Brukseli pamiętają o tym, że w niektórych państwach członkowskich - w tym w Polsce - węgiel kamienny i brunatny pozostaje nie tylko głównym źródłem emisji gazów cieplarnianych, ale też fundamentem energetycznego krwioobiegu. To dla takich państw powstał w 2020 r. Fundusz na rzecz Sprawiedliwej Transformacji z budżetem 19,3 mld euro w celu wsparcia transformacji w kierunku neutralności klimatycznej.
Polska stoi u progu przeprowadzenia takiej transformacji przy wsparciu Brukseli. W czerwcu, według zapowiedzi resortu przemysłu, ma zostać notyfikowana umowa społeczna określająca zasady i tempo wygaszania kopalń węgla energetycznego w Polsce do 2049 r.
Celami unijnej polityki energetycznej, które pozostają niezmienne od kilku lat, ale które zyskały nowy priorytet ważności po rosyjskiej agresji na Ukrainę, są też dywersyfikacja europejskich źródeł energii oraz zapewnienie Europie bezpieczeństwa energetycznego i niezależności od rosyjskich kopalin.
Kwestia migracji będzie zapewne nadal jedną ze spraw budzących największe kontrowersje w europejskiej wspólnocie. Część krajów członkowskich, w tym Polska, sprzeciwia się unijnemu paktowi migracyjnemu w jego obecnym kształcie (zawiera on tzw. mechanizm dobrowolnej solidarności, który zakłada rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. osób między kraje członkowskie, przy czym państwa UE będą mogły wybrać zapłacenie ekwiwalentu finansowego w wysokości 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę).
Emocje wywoływane przez pakt migracyjny nowi europosłowie będą musieli przeciwstawić argumentom związanym z demograficznymi wyzwaniami i brakiem rąk do pracy w niektórych sektorach gospodarki, w kontekście którego imigranci z krajów trzecich mogą okazać się swoistym remedium.
Odkąd za wschodnią granicą UE toczy się pełnoskalowa wojna, wydatki na obronność stają się priorytetem. Jeśli Ursula von der Leyen utrzyma przywództwo w Komisji Europejskiej, zapewne będzie forsować plan budowy żelaznej kopuły dla Europy, którego orędownikiem jest też Polska.
O tym, że Europa musi postawić na budowanie potencjału obronnego, który skutecznie zniechęci potencjalnych agresorów do ataków na państwa wspólnoty i trwale oddali widmo wojny, von der Leyen i polski premier Donald Tusk przekonywali opinię publiczną już w maju br. na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Szef polskiego rządu mówił w tym kontekście o "minimum 100 miliardach euro", a także ewentualnych dodatkowych środkach, m.in. tych pochodzących z krajowych planów odbudowy, których nie wykorzystają państwa członkowskie. Częścią planu na wzmocnienie potencjału obronnego Europy ma być też stworzenie stanowiska unijnego komisarza ds. obrony.
Gospodarka unijna coraz bardziej ewoluuje od przemysłu ciężkiego do nowych technologii, od siły mięśni do siły intelektu. Zadaniem nowo wybranych unijnych legislatorów będzie wspieranie potencjału państw członkowskich w tej dziedzinie i odpowiadanie na zmieniające się potrzeby rynku pracy (od coraz większej liczby pracowników będzie się oczekiwać nowych umiejętności). O tym, że europejska gospodarka musi być "bardziej ucyfrowiona" i zdolna do konkurowania z USA czy krajami Dalekiego Wschodu także była mowa w Katowicach, a Ursula von der Leyen zapowiadała, że ważnym elementem tworzenia sprzyjającego środowiska dla rozwoju europejskiej gospodarki będzie usuwanie przeszkód biurokratycznych.
Zarazem UE będzie musiała znaleźć odpowiedź na wyzwania związane ze starzeniem się europejskiej siły roboczej. Odsetek osób w wieku produkcyjnym, które przekroczyły 50. czy 55. rok życia, w wielu krajach członkowskich będzie się bowiem konsekwentnie powiększał.
Katarzyna Dybińska