Gospodarka amerykańska ma się coraz lepiej
Według najnowszej prognozy prywatnych amerykańskich ekonomistów gospodarka USA powinna odnotować w I kwartale bieżącego roku wzrost PKB aż o 4,5 proc. To prawie dwukrotnie więcej niż szacunki z ubiegłego miesiąca.
W marcu badania organizacji Blue Chip z Kansas City wskazywały na zaledwie 2,6-procentowy wzrost gospodarczy w pierwszych trzech miesiącach br. Analitycy od początku 2002 roku systematycznie podwyższają prognozy i obecne szacunki oscylują wokół 5 proc. Jeszcze bardziej optymistyczne od przewidywań Blue Chip Economic Indicators są prognozy ekonomistów z Merrill Lynch, którzy przewidują aż 6-procentowy wzrost PKB w I kwartale tego roku.
Jak uważa Bruce Steinberg, główny ekonomista Merill Lyncha szybki wzrost gospodarczy Stany Zjednoczone zawdzięczają między innymi zwiększeniu wydajności pracy o około 7 proc. w skali rocznej Jest to bezpośredni skutek gruntownej restrukturyzacji amerykańskich korporacji przeprowadzonych w ostatnich miesiącach. Innym motorem wzrostu była konieczność uzupełnienia zapasów w magazynach fabryk i hurtowniach.
Poprawę powinny odczuć także rynki kapitałowe. Ożywienie koniunktury powinno zwiększyć zyski amerykańskich spółek i Merrill Lynch przewiduje więcej miłych niespodzianek w rozpoczętym okresie ogłaszania kwartalnych sprawozdań finansowych.
O pozytywnych sygnałach w amerykańskiej gospodarce mówił także prezes Rezerwy Federalnej Alan Greenspan. Również członek Rady Doradców Ekonomicznych Białego Domu Glenn Hubbard jest zdania, że perspektywy wzrostu gospodarczego w 2002 roku są bardzo dobre. Jego zdaniem, podobnie jak i innych ekonomistów, tempo wzrostu gospodarczego w I kwartale będzie znacznie szybsze niż w kolejnych kwartałach br. Konsensus ekonomistów oscyluje w granicach 3,5 proc. dla całego 2002 roku. Zdaniem Białego Domu amerykańscy konsumenci powinni nadal utrzymać dotychczasowe tempo wydatków, co podtrzyma koniunkturę.
Kluczową kwestią dla amerykańskiej gospodarki mają być wydatki inwestycyjne. W ubiegłym roku amerykańskie korporacje gwałtownie ograniczyły swoje wydatki. Według Hubbarda nawet powrót do stanu z 2000 roku byłby w tej dziedzinie bardzo pozytywnym objawem.
W najnowszych prognozach amerykańscy ekonomiści zgodnie wskazują na dwa ważne czynniki ryzyka - sytuację geopolityczną, a przede wszystkim kryzys bliskowschodni i związany z tym wzrost cen paliw. Kryzys na tym rynku mógłby zwolnić tempo rozwoju gospodarczego i doprowadzić do wzrostu inflacji. Ani Biały Dom, ani niezależni analitycy nie przewidują jednak dramatycznych zmian na rynku ropy naftowej.