GUS podał dane o inflacji
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu wzrosły o 2,0 proc. w stosunku do lipca 2009 roku, a w porównaniu z czerwcem spadły o 0,2 proc. - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny.
Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że w ujęciu dwunastomiesięcznym ceny towarów i usług wzrosły w lipcu o 2,2 proc., natomiast w porównaniu z poprzednim miesiącem spadły o 0,1 proc.
- - - - -
W sierpniu wskaźnik wzrostu cen powinien się utrzymać na poziomie z lipca, czyli 2,0 proc. w ujęciu rocznym i minus 0,2 proc. w ujęciu miesięcznym - oceniają analitycy Ministerstwa Gospodarki.
"Eksperci resortu gospodarki oczekują, iż spadek cen w sierpniu 2010 r. powinien się kształtować podobnie jak w miesiącu poprzednim tj. na poziomie 0,2 proc. Obniżka cen żywności będzie ich zdaniem nieznacznie mniejsza niż odnotowana w lipcu. Spodziewają się natomiast nieznacznego wzrostu cen paliw, co przyczyni się do podrożenia transportu. Ograniczony zaś powinien zostać wzrost cen usług w rekreacji, kulturze, gastronomii i hotelarstwie" - napisano w komentarzu Ministerstwa Gospodarki do piątkowych danych GUS.
"Według Ministerstwa Gospodarki roczny wskaźnik wzrostu cen w sierpniu powinien utrzymać się na poziomie 2 proc. We wrześniu oczekiwane jest z kolei przyśpieszenie inflacji, jednakże powinno się ono utrzymać poniżej celu inflacyjnego RPP. Głównym źródłem niepewności będą ceny żywności oraz zmiany kursu złotego" - dodano.
Obawy, związane ze wzrostem inflacji na razie nie sprawdzają się. W lipcu, po raz pierwszy od grudnia 2008 r., ceny towarów i usług konsumpcyjnych były niższe, niż w poprzednim miesiącu. W porównaniu do lipca ubiegłego roku ich wskaźnik wzrósł o 2 proc. Spodziewano się jego wzrostu o 2,2 proc.
Czerwcowy, nieoczekiwany skok o 2,3 proc., okazał się jedynie zjawiskiem przejściowym. Lipcowy poziom inflacji jest najniższy od lutego 2007 r.
Niższa, w porównaniu do poprzedniego miesiąca inflacja to wynik spadku cen żywności o 0,9 proc., a po wyłączeniu z tej grupy napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych, o 1,1 proc. O 1,3 proc. obniżyły się ceny odzieży i obuwia. Niemal nie zmieniły się koszty związane z mieszkaniem, w tym nośników energii i wyposażenia oraz prowadzenia gospodarstwa domowego, a także związane ze zdrowiem i transportem.
W porównaniu do lipca ubiegłego roku aż tak dobrze nie było, bowiem obniżyły się jedynie ceny odzieży i obuwia, za to aż o 3,5 proc., łączności (o 1,6 proc.) oraz rekreacji i kultury (o 0,9 proc.). Najbardziej, bo aż o 3,7 proc. ceny towarów i usług związanych z użytkowaniem mieszkania i nośnikami energii, o 3,6 proc. zwiększyły się ceny napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych, o 3 proc. koszty transportu. Tankowanie paliwa na stacjach benzynowych było droższe o 5,8 proc. W kategorii towarów żywnościowych najbardziej, bo aż o ponad 10 proc. potaniały warzywa.
Trudno przewidzieć, jak długo będziemy cieszyć się niską inflacją i spadającymi lub wolno rosnącymi cenami żywności. Pewien niepokój budzi ostatnio dynamiczny wzrost cen pszenicy i niektórych innych produktów rolno-spożywczych. Jeśli te tendencje utrzymają się przez dłuższy czas, mogą wpłynąć niekorzystnie na nasze kieszenie. Eksperci nie widzą powodów do większych obaw, w związku z niższymi zbiorami i warunkami pogodowymi.
Jak jednak często bywa w sytuacjach, gdy pojawiają się sygnały, takie jak w przypadku pszenicy, której plony po suszach w Rosji i deszczach w Kanadzie, a więc krajach, które są dużymi producentami i eksporterami tego zboża, mogą być niższe, na rynku pojawia się tendencja do wzrostu cen.Ich podłożem mogą być po części w sposób naturalny zwiększone obawy i oczekiwania wzrostu cen, częściowo zaś wykorzystywanie ich do windowania cen.
Roman Przasnyski