Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że ceny towarów i usług spadły w kwietniu spadły o 1,2 proc. rok do roku, zaś w ujęciu miesięcznym wzrosły o 0,3 proc.
Według GUS największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych na poziomie minus 1,1 proc. w ujęciu rocznym miały obniżki opłat związanych z transportem (o 9,1 proc.), niższe ceny żywności i napojów bezalkoholowych (o 2,5 proc.) oraz odzieży i obuwia (o 5,1 proc.).
Obniżyły one wskaźnik inflacji odpowiednio o 0,83 pkt proc., 0,61 pkt proc. i 0,28 pkt proc. Natomiast wzrost cen związanych z łącznością (o 4,9 proc.), a także mieszkaniem (o 0,6 proc.) podniosły ten wskaźnik o 0,25 pkt proc. i 0,15 pkt proc.
- Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2015 r., w stosunku do poprzedniego miesiąca, wzrosły o 0,4 proc. Największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały w tym okresie wyższe ceny odzieży i obuwia (o 3,1 proc.), żywności i napojów bezalkoholowych (o 0,6 proc.) oraz w zakresie transportu (o 0,9 proc.), które podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,16 pkt proc., 0,14 pkt proc. i 0,08 pkt proc. - podał GUS w komunikacie.
- W kolejnych miesiącach skala deflacji będzie się zmniejszać - ocenia wiceminister finansów Artur Radziwiłł. Zaznaczył, że o wyższym od spodziewanego wskaźniku inflacji przesądził większy od zakładanych wzrost ceny żywności.
Artur Radziwiłł zwrócił uwagę w komentarzu przekazanym PAP, że nieco wyższa od prognoz dynamika cen odnotowana w kwietniu (w ujęciu miesięcznym) wynikała przede wszystkim z wyższej od zakładanej przez MF skali podwyżek cen żywności. Jego zdaniem zwłaszcza wzrost cen owoców okazał się większy od wzorca sezonowego. Natomiast zmiany cen paliw oraz odzieży i obuwia były zgodne z oczekiwaniami resortu finansów.
- Można wstępnie szacować, że inflacja bazowa (tj. wskaźnik CPI po wyłączeniu cen żywności oraz cen energii) w kwietniu wzrosła do 0,3-0,4 proc. w skali rocznej (wobec 0,2 proc. przed miesiącem). Utrzymująca się od lipca 2014 r. deflacja cen towarów i usług konsumpcyjnych to efekt umiarkowanej presji płacowej i ujemnej luki produktowej (co przekłada się na niską inflację bazową) oraz wciąż niskich cen energii i żywności - poinformował Radziwiłł.
- Obecnie przewidujemy, że w kolejnych miesiącach br. skala deflacji (w ujęciu rocznym) będzie nadal zmniejszać się, a szybkość tych zmian będzie w znacznym stopniu zależała od sytuacji na rynkach surowcowych - dodał.
Wiceminister zaznaczył, że w kwietniu odnotowano przyspieszenie tempa wzrostu cen żywności (o 0,6 proc. mdm), co wynikało przede wszystkim ze wzrostu cen owoców i warzyw. Wyższe niż przed miesiącem były także ceny odzieży i obuwia (o 3,1 proc., co było zgodne z wzorcem sezonowym) oraz ceny transportu (o 0,9 proc., głównie w wyniku wzrostu cen paliw). Wpływ podwyżek cen w tych trzech grupach na wskaźnik CPI wyniósł 0,38 pkt. proc.
Radziwiłł wskazał, że w ujęciu rocznym największy spadek cen dotyczył transportu (9,1 proc.), odzieży i obuwia (5,1 proc.) oraz żywności i napojów bezalkoholowych (2,5 proc.), chociaż w przypadku tej ostatniej grupy skala spadku cen uległa wyraźnemu ograniczeniu (o 1,0 pkt. proc.). Natomiast najwyższy wzrost cen miał miejsce w łączności (4,9 proc.).
- - - - -
Analiza: Ceny w dół, rachunki za mieszkanie w górę
Deflacja trwa już od 10 miesięcy, co nie przeszkadza rosnąć kosztom utrzymania mieszkania. Te - patrząc na dane za ostatnie lata - zawsze rosną szybciej niż ogólny poziom cen.
Po raz kolejny ekonomiści spodziewali się innego poziomu deflacji, niż faktycznie oszacowany przez GUS. Zamiast spodziewanych 1,3 proc. deflacja okazała się niższa i w kwietniu po drugim z rzędu spadku osiągnęła poziom 1,1 proc. (r/r). Dla porównania w marcu odczyt był na poziomie 1,5 proc., a w lutym 1,6 proc.
Oczywiście fakt, że mamy do czynienia z deflacją nie znaczy, że wszystko tanieje. W ostatnich 12 miesiącach najmocniej podrożały: łączność (4,9 proc. r/r), restauracje i hotele (1,3 proc. r/r), edukacja (1,2 proc. r/r) oraz rekreacja i kultura (1 proc. r/r), Więcej niż przed rokiem trzeba też płacić za dobra i usługi zaliczane do kategorii "zdrowie" (1,1 proc. r/r) oraz "mieszkanie" (0,6 proc. r/r). W większości przywołanych przypadków wzrosty są niewielkie, ale wyniki te i tak są wyraźnie wyższe niż ogólny wskaźnik deflacji sugerujący przeciętny spadek cen wszystkich dóbr i usług o 1,1 proc. (r/r).

Z drugiej strony w marcu mniej trzeba było płacić za: transport (o 9,1 proc. r/r, głównie za sprawą taniejących paliw), odzież i obuwie (0 5,1 proc. r/r) oraz żywność, napoje i tytoń (o 1,7 proc. r/r).
W najbliższych miesiącach wciąż powinniśmy mieć do czynienia z deflacją. Potwierdza to marcowa projekcja inflacji (NBP) sugerująca, że w całym 2015 roku średni spadek cen będzie na poziomie 0,5 proc. Podobny scenariusz przewidują też eksperci z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC), którzy co miesiąc przygotowują prognozę dotyczącą możliwych zmian wskaźnika inflacji (obecnie deflacji). Opublikowany przez nich Wskaźnik Przyszłej Inflacji w maju zanotował skromny spadek.
Nieprzerwanie prognozy te mogą cieszyć zarówno osoby, które chcą zaciągnąć kredyt mieszkaniowy, jak i tych, którzy mają taki dług. Obie grupy mogą korzystać na rekordowo niskim koszcie kredytu hipotecznego, co skutkuje nie tylko niskim poziomem comiesięcznych rat, ale też wzrostem zdolności kredytowej, a więc kwoty, którą banki są skłonne pożyczyć. Niestety coraz więcej danych każe im przygotować się na stopniowo rosnący koszt kredytu oraz podwyżkę stóp procentowych w 2016 roku.
Na koszty utrzymania mieszkania składają się m.in. koszty eksploatacyjne, wywóz śmieci, kanalizacji, energii i wody. Na podstawie tempa wzrostu cen można szacować, że dziś na utrzymanie mieszkania czteroosobowa rodzina wydaje 891,1 zł. Wynik ten jest nieznacznie wyższy niż przed miesiącem, a w perspektywie ostatnich 12 miesięcy podniósł się także o skromne 7,1 zł - niby niewiele, ale w tym samym czasie ogólny poziom cen dóbr i usług spadł.
Bartosz Turek, Lion's Bank