"Handelsblatt": Zatrzymać rosyjską ropę, nie gaz

Wstrzymanie importu rosyjskiej ropy miałoby większe oddziaływanie na Moskwę niż wstrzymanie dostaw gazu. Byłoby też dla Zachodu i Niemiec łatwiejsze - czytamy.

Niemiecki dziennik ekonomiczny "Handelsblatt" jest zdania, że szukając możliwości bojkotu rosyjskich surowców energetycznych, powinno się zacząć od dostaw ropy naftowej. "Mądrzej jest zacząć od bojkotu ropy. Także ten krok nie będzie łatwy z niemieckiego punktu widzenia, ale będzie do wytrzymania i uderzy Rosję jeszcze mocniej niż wstrzymanie importu gazu" - czytamy we wtorkowym (15.03.2022) wydaniu gazety.

"Handelsblatt" przypomina, że Niemcy są w mniejszym stopniu uzależnione od rosyjskiej ropy niż od gazu. W przypadku ropy surowiec z Rosji to około jednej trzeciej dostaw, w przypadku gazu - ponad połowa. Nie chodzi jednak tylko o stopień niemieckiej zależności, ale też strukturę globalnego rynku tych surowców, która powoduje, że rosyjską ropę jest o wiele łatwiej zastąpić niż rosyjski gaz.

Reklama

"Sektor naftowy to niemalże prawdziwy rynek z popytem i podażą. Oczywiście istnieje kartel eksporterów w postaci OPEC, ale jego siła już dawno uległa erozji. Nawet OPEC razem z Rosją i innymi (producentami ropy) nie ma pełnego dostępu do rynku". Jak czytamy siły rynkowe są w tym sektorze potężniejsze, bo transport ropy przez tankowce jest o wiele większy niż przez ropociągi, odwrotnie niż w przypadku gazu. "Dlatego rynki ropy są bardziej elastyczne, łatwiej jest zmienić dostawców".

Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy

Czuły punkt Moskwy

Według gazety innym jeszcze istotniejszym argumentem za rezygnacją z rosyjskiej ropy, a nie gazu, jest sama rosyjska zależność od eksportu tego surowca. Jak czytamy, sprzedaż ropy przyniosła Rosji w ubiegłym roku prawie 180 miliardów dolarów, podczas gdy sprzedaż gazu nieco ponad 64 mld. "Bojkot naftowy dotknąłby Rosję mocniej. Na Rosji mści się tutaj uwiązanie rurami ropociągu Przyjaźń. Praktycznie nie da się zorganizować alternatywnych dróg dostaw, choćby do Chin. Potrzeba by do tego nowych rurociągów albo wielu tankowców" - czytamy.

"Handelsblatt" podkreśla, że sankcje zawsze oznaczają koszty dla obu stron, a ogłaszając sankcje trzeba kierować się zasadą, że restrykcje powinny uderzyć w tego, w kogo są wycelowane, mocniej niż w tego, kto je ogłasza.

Jak czytamy, w przypadku nagłego embarga na rosyjski gaz szkody dla Niemiec mogłyby być zbyt wysokie. "Zatrzymanie produkcji i bankructwa spowodowane niedoborami energii, czyli ciężkie uderzenie w największą gospodarkę Europy, jest czymś, czego nikt nie może teraz na poważnie chcieć. Także nie Ukraina, która będzie jeszcze potrzebować dużego wsparcia finansowego" - czytamy w "Handelsblatt".

Wojciech Szymański, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »