Hennig-Kloska wprost o nowej ustawie wiatrakowej: To dobry kompromis
- Wypracowaliśmy dobry kompromis, który odpowiednio chroni ludzi i przyrodę - powiedziała minister klimatu Paulina Hennig-Kloska dla PAP o nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej. Podkreśla, że prace nad nowelą były długie i trudne, a teraz zmiany są w rękach parlamentarzystów.
W piątek, 4 kwietnia Sejm skierował do prac w komisji projekt nowelizacji ustawy o inwestycji w zakresie elektrowni wiatrowej oraz niektórych innych ustaw. Nowela zakłada zniesienie zasady 10H, a więc 10-krotności odległości od zabudowań.
Nowelizacja przewiduje wprowadzenie 500 m jako minimalnej odległości wiatraków od zabudowań. Obecnie najmniejszy dozwolony dystans od obiektów mieszkalnych wynosi 700 m. Dodatkowo minimalna odległość turbin wiatrowych od granicy parku narodowego ma wynieść 1500 m, a od określonych obszarów Natura 2000 - 500 m. Restrykcją tą mają zostać objęte sąsiedztwa obszarów Natura 2000 utworzonych w celu ochrony siedlisk nietoperzy i ptaków.
Branża generalnie pozytywnie odbiera zmiany, jednak obawy budzą minimalne odległości od parków narodowych i obszarów Natura 2000.
"Zdaniem inwestorów arbitralne przyjęcie stosunkowo dużych odległości jest niepotrzebne, a decyzje co do lokalizacji konkretnych inwestycji wiatrowych powinny być każdorazowo podejmowane w oparciu o przeprowadzone badania" - podał portal gramwzielone.pl.
Szefowa resortu klimatu była przez PAP pytana, czy jest szansa na zmniejszenie limitów dotyczących odległości wiatraków od parków narodowych:
"Dzisiaj ustawa jest w rękach parlamentu. Jeżeli będzie jakaś wola i zgoda ekspertów na drobne korekty czy zmiany - parlament ma swoją moc sprawczą. Uważam, że wypracowaliśmy dobry kompromis, który odpowiednio chroni ludzi i przyrodę" - zaznaczyła Hennig-Kloska.
Minister zdaje sobie sprawę, iż niektórym przedstawicielom branży energetycznej może nie podobać się limit 1,5 km dla turbin ustawionych w pobliżu parków narodowych.
"W przypadku obszarów Natura 2000 chronimy siedliska ptaków i to jest ważne, bo jakby nie patrzeć zostało nam raptem 30 proc. bioróżnorodności, którą mieliśmy kiedyś, a ochrona rzadkich gatunków jest ważna" - mówiła.
Paulina Hennig-Kloska wspomniała także o projekcie Lasów Państwowych "Las energii", który zakładał m.in. produkcję elektryczności także z wykorzystaniem turbin wiatrowych znajdujących się na gruntach Lasów Państwowych. Minister zaznaczyła, że to inicjatywa rozpoczęta w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy.
"Dałam zgodę tylko i wyłącznie na jeden komponent, który jest dla mnie ważny, który ma służyć wspólnym badaniom Lasów Państwowych i Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu nad tym, jak turbiny wiatrowe wpływają na ptaki" - podkreśliła minister.
Wskazała, że badania naukowców mają dać odpowiedź na pytanie, na ile optymalne są normy przyjęte dla lądowych turbin wiatrowych. A czy limit odległości farm wiatrowych od parków narodowych może zostać zmniejszony? "Na dziś wydaje się, że przyjęte kompromisy są optymalne" - przekonywała minister.
Dodała także, że prace nad nowelizacją przepisów ws. wiatraków nie były łatwe i trwały długo ze względu na potrzebę wypracowania szeregu kompromisów.