Historia Polski przegrywa z kryzysem
Filmy o Powstaniu Warszawskim czy bitwie o Monte Cassino są zagrożone. Wielkie polskie produkcje historyczne mają problem z zebraniem pieniędzy - alarmuje "Metro".
Ubiegły rok był dla naszego kina rekordowy. Sprzedano aż 33,7 mln biletów - to najlepszy wynik od 1989 r. A im widzów więcej, tym więcej pieniędzy w kasie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF), który współfinansuje produkcje polskich filmów. W 2008 r. nakręcono prawie 60 fabuł. Ale w tym roku przyszedł kryzys.
- Już widzę, że kłopoty mogą być z dużymi produkcjami historycznymi, filmem o Powstaniu Warszawskim czy Monte Cassino. To filmy o wielkich, kilkudziesięciomilionowych budżetach. W czasach kryzysu, kiedy minister kultury musi szukać oszczędności, a TVP nie ma pieniędzy, realizacja takich filmów jest niemal niemożliwa - mówi dyrektor PISF Agnieszka Odorowicz.
TVP przyznaje, że w tym roku wpłaci do PISF mniej - ok. 20 mln zł, wobec prawie 30 mln rok wcześniej. - Między innymi ze względu na drastyczny spadek wpływów z abonamentu - wyjaśnia Daniel Jabłoński, p.o. rzecznika TVP.
A to właśnie rodzime produkcje historyczne przyciągają do kin najwięcej widzów - podkreśla "Metro".