Hyundai mógłby zastąpić Daewoo

Szef RN Daewoo-FSO proponuje: zamiast budować nową fabrykę Hyundai mógłby wejść do Żerania. Pobożne życzenie czy sentyment do Koreańczyków?

Szef RN Daewoo-FSO proponuje: zamiast budować nową fabrykę Hyundai mógłby wejść do Żerania. Pobożne życzenie czy sentyment do Koreańczyków?

Ponad miesiąc minął od zakończenia ważnego etapu batalii o uratowanie przed upadłością Daewoo-FSO, producenta aut z Warszawy. Dzięki porozumieniu oddłużeniowemu z bankami wierzycielskimi i zgodzie koreańskiego właściciela na zamianę długu na kapitał przed zakładem pojawiła się szansa na przetrwanie.

Andrzeja Zarajczyka, prezesa Pol-Mot Holding i szefa rady nadzorczej (RN) Daewoo-FSO, niepokoi jednak fakt, że od tamtego czasu sprawy Daewoo nie posunęły się naprzód.

- Myślenie, że zakład ma już wszystkie problemy za sobą, jest iluzją. Należy szybko usiąść do rozmów z potencjalnym inwestorem. Może to być Rover, może Hyundai. Myślę, że Koreańczyków warto przekonać, że wejście do Żerania może być lepszym rozwiązaniem niż inwestycja typu greenfield - mówi Andrzej Zarajczyk.

Reklama

Istotne jest też ratowanie kontraktów na dostawy samochodów na Ukrainę oraz podjęcie rozmów ze związkami zawodowymi w sprawie zwolnień grupowych.

Najlepszy swój

Jego zdaniem, realizacji tych zadań nie sprzyja jednak przedłużający się wybór przez resort skarbu nowego prezesa dla Żerania.

- Ważne jest też, kto nim zostanie. Niewątpliwie najlepszym szefem byłby człowiek związany z zakładem i znający jego problemy. Z marszu mógłby więc objąć to stanowisko na przykład Jin Chil Suk, były prezes fabryki. Dał się poznać jako człowiek bardzo jej oddany. Druga kandydatura to Janusz Woźniak, obecny wiceprezes. Zobaczymy, jaki będzie ostatecznie wybór. Niestety, nie zawsze racjonalne względy zwyciężają - zaznacza Andrzej Zarajczyk.

Obrona Korei

Andrzej Zarajczyk, przedstawiciel koreańskiego inwestora w RN, jest jednym z niewielu, którzy bronią wycofującego się z Żerania partnera.

- Nie zgadzam się, że działania podjęte przez Daewoo prowadziły zakład jedynie na skraj bankructwa. Dzięki zaangażowaniu Koreańczyków fabryka dostała kilka lat życia, została dokapitalizowana i zmodernizowana. Nie było wtedy innego rozwiązania. Ostatnimi decyzjami na WZA Koreańczycy udowodnili, że los fabryki nie jest im obojętny - twierdzi prezes Zarajczyk

Nie ukrywa też, że losy zakładu mają wpływ na działające w grupie Pol-Mot fabryki części samochodowych.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: FSO | zastąpi | Daewoo | fabryka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »