I tak zapłacimy więcej
Za jeden pojemnik posegregowanych odpadów zapłacimy mniej niż za pojemnik z zawartością zmieszaną. Jednak, płacąc za odpady zmieszane i posegregowane razem, i tak zapłacimy więcej niż przed rokiem.
Od początku 2008 roku obowiązuje wyższa opłata marszałkowska za składowanie odpadów na wysypiskach. Skutkuje to tym, że na przykład w okolicach Kawęczyna w woj. wielkopolskim mieszkańcy, którzy do tej pory musieli zapłacić 3,85 zł za opróżnienie jednego pojemnika, teraz zapłacą 9,63 zł. Dojdzie do tego jeszcze opłata za odbiór posegregowanych odpadów - 4,60 zł za jeden pojemnik. W skali miesiąca, jeżeli odpady zmieszane są wywożone trzykrotnie, rachunek wyniesie prawie 29 zł. Ponieważ nie wszyscy segregują domowe śmieci, wyższa opłata za składowanie odpadów ma wymusić na mieszkańcach selektywne zbieranie śmieci, a na firmach zajmujących się gospodarką odpadami ich recykling.
Redukcja opłat
Koszty wywozu odpadów można nieco zmniejszyć. Trzeba jednak ograniczyć ilość odpadów, które nie są segregowane, gdyż opróżnienie pojemnika z selektywnie zgromadzonymi śmieciami jest tańsze. Segregowanie odpadów spowoduje, że wolniej będzie się zapełniać pojemniki przeznaczone na odpady zmieszane. Jednak w takiej sytuacji trzeba się jeszcze porozumieć z firmą odbierającą śmieci, aby zmniejszyć częstotliwość opróżniania pojemnika z nieposegregowanymi odpadami.
Kłopotliwa segregacja
- Im więcej się posegreguje, tym mniej zapłaci się za wywóz odpadów zmieszanych, których będzie po prostu mniej. Jeżeli segregacja będzie prowadzona dokładnie, to istnieje możliwość, że firma rzadziej będzie opróżniać pojemnik na odpady zmieszane - zapewnia Katarzyna Stamatel, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Warszawie. Tłumaczy, że receptą na oszczędności jest dokładna selekcja odpadów.
Wiele osób nie ma jednak możliwości, by w pobliżu domu zapewnić kilka pojemników na poszczególne rodzaje odpadów. Katarzyna Stamatel tłumaczy, że w takim przypadku mogą być dostarczane czerwone worki, które są na frakcję suchą - odpady pochodzące z plastikowych opakowań, metalu i papieru.
- Jeżeli ktoś chce dokładnie segregować, to może otrzymać także trzy różne worki, z których każdy jest na inny rodzaj odpadów - mówi rzeczniczka warszawskiego MPO.
Dodaje, że przy każdym odbiorze śmieci mieszkańcom dostarczane są nowe worki, a ich cena jest już wliczona w koszt usługi odbioru odpadów.
W podwarszawskim Pruszkowie władze gminy poszły mieszkańcom na rękę. Za posegregowane śmieci jeszcze nic nie płacą. Ponoszą koszty wywozu pozostałych śmieci.
- Praktyka wygląda tak, że na barkach gminy spoczywa ponoszenie kosztów za selektywną zbiórkę odpadów. Rozdajemy komplet worków i raz w miesiącu mieszkańcy wystawiają je zapełnione selektywnie zebranymi śmieciami, a firma świadcząca usługi przyjeżdża i je zabiera - mówi Elżbieta Jakubczak-Gerczyńska, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w Pruszkowie.
Obowiązek nakłada gmina
Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminie rada gminy, po zasięgnięciu opinii państwowego powiatowego inspektora sanitarnego, uchwala regulamin utrzymania czystości i porządku na swoim terenie. W regulaminie, który jest aktem prawa miejscowego, gminy mają możliwość nałożenia na mieszkańców wymogu segregacji odpadów. Przykładowo taki obowiązek został określony w regulaminach w Warszawie czy Pruszkowie. Jednak takiego wymogu nie mają mieszkańcy Krakowa.
Selektywne zbieranie odpadów z jednej strony wymusza możliwość ograniczenia w pewien sposób opłat. Jest to możliwe, jeżeli segreguje się większość śmieci. Jednak w niektórych rejonach kraju jest to wymóg prawa miejscowego, a za niestosowanie się do przepisów może grozić mandat, gd yż straż miejska sprawdza realizację tego obowiązku.
- Sprawdzamy, czy mieszkańcy mają umowy na odbiór selektywnie zgromadzonych odpadów - mówi Marek Kulasza z Biura Prasowego Straży Miejskiej w Warszawie.
Jeżeli administratorzy budynków lub właściciele domów jednorodzinnych nie mają takiej umowy, to narażają się na karę.
- Strażnicy już nie stosują upomnień, jak to było na początku, ale karzą mandatem karnym w wysokości od 20 do 500 zł lub kierują sprawę do sądu grodzkiego - wyjaśnia Marek Kulasza.
Łukasz Kuligowski
Podstawa prawna
Rozporządzenie Rady Ministrów z 6 czerwca 2007 r. w sprawie opłat za korzystanie ze środowiska (Dz.U. nr 106, poz. 723).