Inflacja wędruje z fabryk do sklepów

Mimo podwyżek stóp procentowych można spodziewać się dalszych kłopotów z inflacją. W marcu dynamika cen producentów wyniosła 9,3 proc. Należy do najwyższych w Europie i jest większa niż w Chinach. Tak wysoka nie była nawet w czasie boomu gospodarczego.

Wysokość marcowego wskaźnika cen produkcji sprzedanej naszego przemysłu zaskoczyła nawet największych pesymistów. Jego wartość rośnie dynamicznie od lipca 2010 r.

Widać wyraźną zbieżność tej tendencji z rozpoczętą w maju ubiegłego roku falą hossy na rynku surowcowym. Jednak w czasie silnego wzrostu cen surowców z lat 2007-2008 dynamika cen produkcji przemysłowej sięgała 2,5-4,8 proc. Obecnie jest dwukrotnie wyższa.

Aż do jesieni 2010 r. wzrost cen w przemyśle jedynie w niewielkim stopniu przekładał się na wysokość wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych. Inflacja konsumencka od lutego do listopada 2010 r. mieściła się w przedziale 2-2,7 proc. Do ponad 3 proc. wzrosła w grudniu ubiegłego roku, a w marcu 2011 r. sięgnęła 4,3 proc.

Reklama

W ciągu kilku ostatnich miesięcy coraz bardziej wyraźnie widoczne staje się więc zjawisko przenoszenia się inflacji z fabryk na sklepowe półki. Wszystko wskazuje na to, że ta tendencja może jeszcze potrwać.

Ceny surowców na giełdach towarowych, w szczególności ropy naftowej, utrzymują się na bardzo wysokim poziomie i nic nie zapowiada, by w najbliższym czasie miało się to zmienić.

Co więcej, obserwujemy też przenoszenie się impulsu cenowego nie tylko na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych, ale także na inflację bazową, czyli liczoną z wyłączeniem cen żywności i energii. Rośnie ona coraz mocniej od grudnia ubiegłego roku. W marcu wyniosła 2 proc. Poprzednio tak wysoka była w marcu 2010 r., czyli równo rok temu.

Dla oceny zjawisk inflacyjnych i przenoszenia się skutków wzrostu cen surowców istotna jest nie tylko obserwacja wysokości poszczególnych miar inflacji, ale też różnic między nimi.

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

Obecnie obserwowane dysproporcje znajdują się na historycznie najwyższych od wielu lat poziomach. Różnica między dynamiką cen produkcji sprzedanej przemysłu, a wskaźnikiem cen towarów i usług konsumpcyjnych wyniosła w marcu 5 punktów procentowych, natomiast między cenami producentów, a inflacją bazową aż 7,3 proc.

W latach boomu gospodarczego i dynamicznego wzrostu cen surowców różnice te jedynie sporadycznie przekraczały 2 punkty procentowe w przypadku inflacji konsumentów i 3 punkty w przypadku inflacji bazowej.

Z obserwacji danych historycznych wynika, że związek między dynamiką cen producentów, a inflacją bazową i cenami dóbr i usług konsumpcyjnych nie ma charakteru zależności wprost proporcjonalnej, czyli że nie zawsze mamy do czynienia z bezpośrednim przekładaniem się cen produkcji na inne wskaźniki inflacji. Mimo, że zdarzają się nawet okresy, w których te parametry poruszają się w przeciwnych kierunkach, to jednak w dłuższym czasie widoczny jest mechanizm wpływu cen producentów na inflację konsumentów i inflację bazową.

Trudno się spodziewać, że przy tak dużym impulsie ze strony cen producentów jak obecnie, będziemy w stanie uniknąć przekładania się go na ceny towarów i usług konsumpcyjnych. Z takim zjawiskiem możemy mieć do czynienia przynajmniej w ciągu najbliższych miesięcy, dopóki na inflację konsumentów nie zaczną wpływać łagodząco czynniki sezonowe, związane z występującym zwykle latem spadkiem cen żywności.

Wpływ rozpoczętego na początku roku przez Radę Polityki Pieniężnej cyklu podwyżek stóp procentowych na ograniczenie presji inflacyjnej może być odczuwalny dopiero za kilka miesięcy. Obecnie zaostrzenie polityki pieniężnej przekłada się na złagodzenie inflacji pośrednio, poprzez umocnienie się złotego.

Pobierz darmowy: PIT 2010

Dzięki temu zmniejsza się presja wysokich cen importowanych przez firmy surowców i produktów, a więc i na ceny producentów. Wzmocnieniu tego mechanizmu sprzyjać będzie zapowiadana przez Ministerstwo Finansów operacja wymiany euro uzyskiwanych z Unii Europejskiej na złote bezpośrednio na rynku walutowym.

Roman Przasnyski

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance

Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | ceny | spodziewać
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »