Jak Kuba Bogu...

Co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj - to stare powiedzenie jak ulał pasuje do sytuacji najlepiej zarabiających podatników. Dlatego już dziś muszą wziąć sprawy (a konkretnie PIT) we własne ręce, by legalnie walczyć z upiorem, kryjącym się pod postacią 50-proc. stawki.

Jak podaje "Puls Biznesu", nawet jeśli Trybunał Konstytucyjny stanie po stronie podatników, to najwyższy próg nie będzie obowiązywać tylko przez przyszły rok. Począwszy od 2006 r. przepis stanie się legalny - o ile oczywiście nowy Sejm tego nie zmieni. A na to nie ma chyba specjalnie co liczyć - uważa komentator "PB" Tadeusz Markiewicz.

Nawet Platforma Obywatelska, która przoduje w sondażach, ustami jednego z jej liderów ogłosiła, że nie zamierza wojować z czwartą stawką, bo wpływy (to nic, że wirtualne) "trafią na szlachetne cele". Być może to tylko przedwyborcza retoryka, ale jak później przekonać do zmian przyszłego koalicjanta. Bo przecież Prawo i Socjalizm (pardon - Sprawiedliwość) jak jeden mąż głosowało za 50- proc. PIT, bo ten miał uderzyć w oligarchów.

Reklama

Wnioski są przykre. Czwarta stawka może na dłużej wkomponować się w polski krajobraz podatkowy.

Dlatego "Puls Biznesu" opisuje dziś kilka sposobów na jej ominięcie. Podkreśla - są to rozwiązania jak najbardziej legalne, a podatnikom będą pomagać dwie znane kancelarie podatkowe. Nie możemy się bowiem zgodzić na psucie - i tak kiepskiego - systemu podatkowego - zaznacza "PB". Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie...

PAP/PulsBiznesu
Dowiedz się więcej na temat: PIT | Bogowie | Puls Biznesu | Kuba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »