Jak ominąć akcyzę od autogazu?
Celnicy uważają, że w wyniku znowelizowanej ustawy o podatku akcyzowym budżet może stracić wielkie pieniądze z akcyzy na gaz do aut. Ministerstwo Finansów jest bardziej beztroskie i nie podziela tych obaw.
"Gazeta Wyborcza" dowiedziała się, że w nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym znalazł się zapis o stawce podatku "na gaz płynny używany do napędu pojazdów samochodowych". Dotychczasowy zapis w ustawie był krótszy i mówił o akcyzie na "gaz płynny". Celnicy uważają, że nowy zapis to furtka do omijania podatku. Wystarczy przecież zadeklarować, że wprowadzamy do obrotu gaz do kuchenek turystycznych i już nie trzeba płacić podatku, jak za gaz do samochodów.
Fiskus nie ma żadnych szans na skontrolowanie, ile gazu do samochodów sprzedają faktycznie stacje z tym paliwem. Nie wymaga się legalizacji tzw. sumatora, który rejestruje całkowitą sprzedaż z dystrybutora, a tylko urządzenia pokazującego, ile paliwa zatankował kierowca. Sumator można "przekręcić", zaniżając wielkość sprzedaży. Nie sposób skontrolować wszystkich stacji, bo jest ich w kraju około 6 tys.
Autogaz jest w Polsce bardzo popularny ze względu na cenę: kosztuje nawet dwa i pół raza mniej niż benzyna. Około 90 proc. gazu importujemy z rafinerii w Rosji, na Ukrainie i Białorusi. Jeśli ktoś będzie chciał skorzystać z luki w przepisach, budżet państwa może sporo stracić: do końca lipca na akcyzie od autogazu fiskus zarobił prawie 633 mln zł. Od gazu do samochodów celnicy naliczają opłatę paliwową, która służy jako wkład do inwestycji drogowych finansowanych z funduszy UE.
Andrzej Szcześniak z Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, podobnie jak MF, nie widzi problemu: "Importerzy nie mogą na granicy zadeklarować, że wwożą gaz do celów grzewczych, na który akcyza jest obniżana do stawki zerowej. Gaz z taką stawką można wprowadzać do obrotu tylko ze składów podatkowych. To właśnie one powinny dbać o to, czy sprzedają gaz firmom, które handlują nim zgodnie z deklaracją. To również najsłabszy punkt systemu i na tym, co dzieje się z gazem opuszczającym składy podatkowe, powinna się skupiać uwaga fiskusa".
Posłowie postanowili znowelizować ustawę o podatku akcyzowym w połowie roku, by zablokować plany MF. Fiskus chciał bowiem podnieść stawki podatku na olej opałowy i gaz płynny. Wywołało to burzę, bo oznaczałoby gwałtowny wzrost wydatków gospodarstw domowych i firm na ogrzewanie.
Po wprowadzeniu w zeszłym roku składów podatkowych szara strefa w handlu gazem płynnym gwałtownie się skurczyła. Teraz sytuacja się zmienia.