Jedno z najważniejszych miejsc handlowych pustoszeje? "Stoiska są puste, ludzie rezygnują"
Hala Targowa we Wrocławiu została wybudowana na początku XX wieku. Choć znajdujący się przy ul. Piaskowej obiekt jest jedną z architektonicznych perełek stolicy woj. dolnośląskiego, to coraz mniej osób chce tam handlować. Trudna sytuacja zauważalna jest przede wszystkim na piętrze budynku, gdzie niemal połowa stoisk szuka najemców. Czynsz, składki i konkurencja w postaci galerii handlowych - to niektóre z problemów, na które wskazują sprzedawcy.
Niedawno na łamach naszego serwisu informowaliśmy, że coraz mniej klientów odwiedza znajdujący się w centrum Wrocławia przy ul. Swobodnej Pasaż Zielińskiego. Sprzedawcy narzekali nie tylko na małą liczbę klientów, lecz również brak chętnych do pracy. Choć na terenie hali kupieckiej znajduje się ponad 260 stoisk, to - zdaniem handlarzy - niemal 100 z nich jest wolnych.
Hala Targowa we Wrocławiu ma niemal 120 lat. Powierzchnia zabudowy obiektu wynosi niemal 3,6 tys. m kw. Budynek ma trzy nawy podłużne, pięć klatek schodowych oraz antresolę - czytamy na stronie hala-targowa.pl. Obecnie można tam kupić m.in. świeże ryby, mięso czy wędliny od lokalnych producentów. Na klientów czekają również krajowe i importowane owoce i warzywa, pieczywo, wyroby cukiernicze, kwiaty, a nawet stoiska z odzieżą i dodatkami.
Na piętrze Hali Targowej we Wrocławiu aż 19 z 40 dostępnych stoisk jest do wynajęcia - podaje serwis tuwroclaw.com. Pani Ala, która od dwóch dekad prowadzi we wrocławskiej hali sklep z odzieżą przyznała, że kiedyś chętnych do wynajęcia stoisk było tak dużo, że w celu wyłonienia najemców organizowano przetargi. Teraz sytuacja wygląda inaczej.
"Teraz stoiska są puste, czynsze są wysokie i rosną. Ludzie rezygnują. Zwykły przedsiębiorca nie jest w stanie opłacić czynszu, podatków i reszty opłat. Są takie miesiące, że nie zarabiamy" - powiedziała sprzedawczyni.
Przełomowy w tej kwestii dla wielu sprzedawców był czas pandemii, kiedy wiele stoisk zostało zamkniętych, a handlarze nie wrócili.
"My mamy porządny towar. Sprzedajemy takie rzeczy, których nie ma w sieciówkach. To najczęściej polskie wyroby, nie są tanie, ale są bardzo porządne i trwałe" - podkreśliła inna sprzedawczyni. Zdradziła, że razem z mężem będzie sprzedawać we wrocławskiej hali do końca przyszłego roku. "Więc to miejsce zniknie, jak wiele innych wcześniej" - dodała.
Podobnego zdania jest inna sprzedawczyni, która od 16 lat w Hali Targowej we Wrocławiu prowadzi sklep papierniczy.
"Kiedyś nie było galerii handlowych. Przychodziła sobota i mieliśmy tu tłumy. Teraz to się zmieniło. Czas się zwijać. Czynsz wysoki, ZUS wysoki" - powiedziała kobieta, której słowa przytacza serwis tuwroclaw.com. Prowadzony przez nią sklep papierniczy będzie działał tylko do końca 2024 r.
Chcąc uzyskać informacje na temat planów dotyczących Hali Targowej, serwis skontaktował się z jej zarządcą, spółką Tradycja i Jakość, jednak odpowiedzi nie uzyskał.