Jednoręcy bandyci podejmują rękawicę

Operatorzy automatów o niskich wygranych nie oddadzą łatwo pola Totalizatorowi. Rynek hazardu czeka ostra walka.

Operatorzy automatów o niskich wygranych nie oddadzą łatwo pola Totalizatorowi. Rynek hazardu czeka ostra walka.

Wczorajszy tekst ?PB?, w którym ujawniliśmy, że Totalizator Sportowy (TS) do 2012 r. chce wydać na wideoloterie aż 3,5 mld zł, wzbudził duże zainteresowanie wśród kilkudziesięciu operatorów automatów o niskich wygranych (AoNW). Wideoloterie, czyli zaawansowane automaty połączone w sieć, będą bowiem ich bezpośrednią konkurencją. I to poważną. Wszyscy operatorzy AoNW, choć od kilku lat rozwijają się bardzo dynamicznie, mają niewiele ponad 20 tys. maszyn. Ich łączne przychody zbliżone do 2,7 mld zł. TS natomiast w 2012 r. chce mieć 50 tys. automatów wideoloteryjnych i aż 5,5 mld zł przychodów z nich!

Reklama

? Papier przyjmie wszystko. Plany to jedna rzecz, ich realizacja ? zupełnie co innego. Totalizator Sportowy czeka wiele problemów organizacyjnych, głównie związanych z budową sieci ? twierdzi Paweł Narkiewicz, prezes Victorii Serwis, jednego z największych operatorów AoNW.

? W większości obecnych kolektur Totalizatora Sportowego automatów nie da się wstawić. A dobre lokalizacje, jak puby czy bary przy stacjach benzynowych, są już zajęte przez operatorów AoNW. Będą oni bronić tych miejsc, choćby utrudniając właścicielom lokali wypowiadanie umów ? mówi jeden z ekspertów.

I dodaje, że operatorzy AoNW często podpisują umowy z właścicielami lokali na czas trwania przyznanej im koncesji, czyli 6 lat.

Zanim TS zacznie walczyć o sieć, musi doprowadzić do tego, by obecne zapisy rządowej nowelizacji ustawy hazardowej, przewidujące obniżkę podatku od wideoloterii (z 45 najpierw do 20 proc., a ostatecznie do 30 proc.), utrzymały się w parlamencie. A nie będzie to łatwe.

? Będziemy lobbować przeciw tej nieuzasadnionej obniżce, szczególnie że jednocześnie planuje się podwyżkę dla nas ze 125 EUR do 180 EUR za automat ? zapowiada szef jednego z operatorów AoNW.

Orężem w walce o korzystne dla automaciarzy przepisy będą m.in. względy społeczne.

? W naszych automatach wygrana nie może przekroczyć 15 EUR, natomiast wi-

deoloterie to nie zabawki, ale ciężki hazard. Można dużo wygrać, ale także dużo przegrać. Zalanie kraju wideoloteriami spowoduje pojawienie się rzeszy ludzi uzależnionych od hazardu ? przestrzega Paweł Narkiewicz.

Dawid Tokarz

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »