Jesteśmy nikim w świecie

Badania analizujące wyniki prac polskich naukowców wskazują, że powstaje bardzo mało innowacji i patentów, które trafiają do gospodarki. Nie możemy się pochwalić na świecie sukcesami.

W Polsce jest około 840 placówek naukowych zajmujących się szeroko rozumianymi pracami badawczo-rozwojowymi. Zatrudniają one w sumie ok. 80 tys. osób. Najwięcej (345) jest jednostek badawczych oraz badawczo-rozwojowych (257). Pozostałe to wyższe uczelnie i instytuty, w tym placówki Polskiej Akademii Nauk.

Czy dzięki temu potencjałowi Polska nauka jest innowacyjna i osiąga sukcesy?

Firma Ecorys Polska przygotowała na zlecenie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego dokument "Potencjał innowacyjny Polski - badanie pilotażowe". Wyniki tego raportu pozwalają się lepiej zorientować, jakie wyniki osiągają krajowe placówki badawcze. Analitycy przeprowadzili serię wywiadów z 105 osobami z 43 jednostek badawczo-rozwojowych, 31 instytutów naukowych PAN oraz 31 uczelni wyższych.

Reklama

Respondenci zostali poproszeni o podanie liczby wytworzonych innowacji technicznych w ciągu ostatnich trzech lat. 9 proc. odmówiło odpowiedzi na pytanie. 40 instytucji przyznało, że w tym okresie nie wytworzyło żadnych innowacji technicznych, co stanowi 42 proc. badanych, którzy udzielili odpowiedzi na powyższe pytanie. Na podstawie uzyskanych wyników wyciągnięto wnioski, że najczęściej instytucje wprowadziły od 1 do 10 innowacji technicznych.

Respondenci zostali też poproszeni o podanie liczby innowacji technicznych wdrożonych w ciągu ostatnich trzech lat. 8 proc. badanych odmówiło odpowiedzi. Aż 45 proc. badanych udzieliło informacji, że w danym okresie nie wdrożyło żadnej innowacji technicznej. 38 proc. ankietowanych, którzy odpowiedzieli na pytanie, wdrożyło do 10 innowacji technicznych. 8 proc. badanych wdrożyło od 11 do 20 innowacji.

Warto też spojrzeć na wyniki ankiety dotyczącej liczby patentów sprzedanych w ciągu ostatnich trzech lat. Prawie sześć proc. ankietowanych odmówiło odpowiedzi. 74 proc. instytucji, które udzieliły odpowiedzi, nie sprzedało w ciągu trzech lat żadnego opracowanego przez siebie patentu. 23 proc. respondentów sprzedało do 10 patentów. Od 11 do 20 patentów sprzedał 1 proc. badanych, a powyżej 20 patentów sprzedało 2 proc. respondentów.

Analizując liczbę sprzedanych patentów można również zróżnicować wyniki ze względu na typ instytucji naukowo-badawczych. W przypadku Instytutów Naukowych PAN (w analizowanej próbie jest ich 31) 90 proc. instytutów nie sprzedało żadnego patentu, 10 proc. sprzedało do 10 patentów. W grupie JBR-ów 67 proc. nie sprzedało żadnego opracowanego przez siebie patentu, pozostałe 30 proc. sprzedało do 10 patentów, a 3 proc. respondentów sprzedało od 11 do 20 patentów.

Powyższe statystyki nie wróżą dobrze polskiej gospodarce. Można stwierdzić, że są druzgocące.

Czy jest aż tak źle z polską nauką? Andrzej Kaczmarek, były wiceminister gospodarki, mówi, że bywa różnie, ale sytuacja poprawia się.

- Współpracuję z politechnikami i uniwersytetami i widzę, że są ośrodki, które sobie radzą. Ale są też jednostki, które kompletnie nie potrafią przekonać się do tego, by wykonywać komercyjne projekty, uważają, że kontakt z biznesem rodzi konflikt interesów. To być może kwestia mentalności, a może braku mechanizmów czy narzędzi pozwalających na sprzedaż projektów - mówi Kaczmarek.

Przez kilka lat trwały przygotowania do uruchomienia spółki, która zajęłaby się wdrożeniem wynalezionego w Polsce tzw. niebieskiego lasera. Potem był problem z wpuszczeniem do niej funduszu venture capital. W międzyczasie wynalazek zestarzał się. Pozytywnym przykładem było wynalezienie nowoczesnej insuliny w jednej z jednostek badawczo-rozwojowych. Nabył ją i produkuje Bioton.

- W większość JBR-ów być może brakuje odwagi, by wejść na rynek komercyjny. Brakuje też strategii, która ustala cele funkcjonowania placówek, reguluje kontakty na styku z biznesem - tłumaczy były wiceszef resortu gospodarki.

Zdaniem Andrzeja Głowackiego, prezesa firmy DGA, problem leży w strukturze finansowania uczelni.

- Należy ją zreformować. W innych krajach, np. w USA, całe oddziały uczelni lub poszczególne sale są finansowane przez biznes, przez koncerny przemysłowe. Przedsiębiorcy wspierają naukę finansowo i dostają w zamian technologie, pomysły, prototypy, które są im potrzebne w działalności gospodarczej - mówi Głowacki.

Podczas ostatniej konferencji "Nowego Przemysłu" z cyklu "Innowacyjna gospodarka" (w grudniu ub.r. w Krakowie) pojawiły się głosy, że należy wprowadzić system monitorowania, na jakie cele idą publiczne środki i czy przynoszą efekty w postaci konkretnych rozwiązań.

- Jest wiele statystyk dotyczących wydatkowania pieniędzy, a nie ma sposobu sprawdzenia, jak to się przekłada na efekt gospodarczy. Jest mnóstwo pieniędzy na najbliższe lata, natomiast nie wiemy, jak one wpłyną na gospodarkę. Realizowane są projekty, z których nic nie wynika, nawet na stronach WWW nie ma informacji, co za te pieniądze jest robione. - uważa Kinga Pawłowska, prezes Klastra Multimediów i Systemów Informacyjnych.

Adam Brzozowski

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »