Jeszcze drożej po autostradach?
Ciąg dalszy historii polskich autostrad. Tym razem za sprawą dwóch spółek zarządzających autostradami, które chcą podwyższenia opłat za przejazdy.
Autostrada Wielkopolska i Stalexport Autostrada Małopolska złożyły do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wnioski o podwyższenie stawek za przejazd podległymi im autostradami - podała "Rzeczpospolita".
Źródła dziennika podają, że zarządca autostrady A2 chce potroić opłaty dla samochodów ciężarowych, a odcinek Katowice-Kraków ma być droższy o 100 proc. dla wszystkich pojazdów. Prezesi tłumaczą, że muszą dbać o stały poziom wpływów w obliczu perspektywy uchwalenia przez Sejm ustawy o zniesieniu opłat za przejazd po autostradzie samochodów ciężarowych.
Projekt przewiduje, że od kierowców z wykupioną winietą nie będą pobierane opłaty, a rekompensatą dla zarządzających autostradami będą transfery z Krajowego Funduszu Drogowego. Problem w tym, że będzie to 70 proc., a może nawet tylko 50 proc. stawki obowiązującej w dniu wejścia ustawy w życie. Firmy autostradowe postanowiły więc owe stawki zawczasu podnieść. Nie zgadzają się z przepowiedniami posłów, którzy twierdzą, że po zniesieniu opłat kierowcy jeżdżący dzisiaj po drogach lokalnych wrócą na autostradę. Gdyby tak się rzeczywiście stało, wpływy pozostałyby na zadowalającym poziomie, a wyraźną ulgę odczuliby mieszkańcy, którzy mają dosyć sznura samochodów ciężarowych pod oknem.
Gdyby Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaakceptowała wnioski, kierowcy samochodów osobowych za przejechanie wielkopolskiego odcinka musieliby zapłacić 11 zł, przy 22 zł za podobnej długości trasę w Małopolsce. Kierowcy samochodów ciężarowych zapłaciliby od 54 do 126 zł (w zależności od rozmiarów pojazdu) za przejazd A2 i 50 zł za autostradę A4.
