Kaczyński i Tusk - referendum ws. euro!

Według ekonomistów do strefy euro wejdziemy dopiero w 2012 r. Według polityków jeśli przyszła koalicja rządowa nie uzgodni terminu przyjęcia wspólnej waluty, Polska może przeprowadzić referendum.

Lech Kaczyński chce uchodzić za strażnika prawa i sprawiedliwości. Na specjalnym czacie na portalu INTERIA.PL powiedział się za ogólnonarodowym referendum ws. przyjęcia euro. Podobnie myśli Donald Tusk który nie wyklucza referendum ws. euro. Uzasadniając przyjęcie eurowaluty - jako decyzję ważną, dotykającą wszystkich Polaków na dziesięciolecia. Natomiast Jan Maria Rokita kandydat na wicepremiera z ramienia PO - określił to mianem" zawracania głowy".

Podczas konferencji "Wejście do strefy euro - polityka czy gospodarka", zorganizowanej w Warszawie przez WGI Dom Maklerski specjaliści i analitycy ekonomiczni uznali, że jedynym realnym terminem wejścia Polski do strefy euro jest 2012 r.

Reklama

Euro kością niezgody

Przypomnijmy iż Platforma Obywatelska, Partia Demokratyczna, Socjaldemokracja Polska i Polskie Stronnictwo Ludowe popierają przyjęcie euro w Polsce. Prawo i Sprawiedliwość uważa, że przyjęcie euro osłabi wzrost gospodarczy, a Samoobrona i Platforma Janusza Korwin-Mikkego jednoznacznie opowiadają się przeciw euro.

Różnice zdań przedstawicieli poszczególnych partii wynikają z obserwacji gospodarek państw, które przyjęły euro i spowolniły wzrost gospodarczy, jak np. Niemcy i Francja, oraz państw, które do unii monetarnej nie weszły - Dania i Wlk. Brytania - a których gospodarki rozwijają się bardziej dynamicznie.

Jak powiedział uczestniczący w konferencji "Wejście do strefy euro - polityka czy gospodarka", odbywającej się w połowie września w Warszawie, Stefan Kawalec z PO, warto wchodzić na ścieżkę dostosowania Polski do kryteriów unii monetarnej.

Zastrzegł jednak, że wcześniej należy uzgodnić korzystny dla Polski kurs wymiany złotego na euro, przeprowadzić reformy, które obniżą deficyt budżetowy, i ustalić właściwy sposób zarządzania kursem walutowym w okresie przejściowym (okresie pozostawania w ERM2, tj. mechanizmie określającym dopuszczalne wahania kursu złotego względem euro - PAP). Prof. Jerzy Hausner z Partii Demokratycznej - demokraci.pl uważa, że dalsze utrzymanie w Polsce wysokiego tempa wzrostu gospodarczego warunkowane jest m.in. reformami, do których obligują Polskę właśnie kryteria monetarne (dotyczące inflacji, stopy procentowej i kursu walutowego ) i budżetowe (dotyczące długu publicznego i deficytu budżetowego - PAP) obowiązujące w strefie euro.

Uczestniczący w debacie przedstawiciel SdPl Swapan Chaudhuri powiedział, że Socjaldemokracja jest za wejściem do strefy euro, zarówno ze względu na stabilność ekonomiczną strefy, jak i korzyści w postaci wyeliminowania ryzyka kursowego, czy większej dostępności zagranicznego kapitału. SdPl nie oczekuje jednak spełnienia przez Polskę kryteriów unii monetarnej wcześniej niż w latach 2009-2012.

Waldemar Pawlak z PSL powiedział, że jeżeli Narodowy Bank Polski będzie prowadził bardzo restrykcyjną politykę, to dla polskich przedsiębiorców korzystne może się okazać przejście pod skrzydła Europejskiego Banku Centralnego, który jest bankiem centralnym strefy euro.

Cezary Mech z PiS uważa natomiast, że Polska nie potrzebuje zewnętrznego nadzoru Unii Europejskiej, żeby odpowiedzialnie działać w ramach polityki monetarnej i fiskalnej. Jego zdaniem, wchodząc do strefy euro rezygnujemy z niezależności w ramach tych polityk i zobowiązujemy się do znacznego zredukowania deficytu budżetowego, co może kolidować z ograniczaniem bezrobocia i dynamizowaniem wzrostu gospodarczego.

Zdaniem Janusza Korwin-Mikkego, bezpieczeństwo ekonomiczne wynikające z obecności w strefie euro nie jest najważniejszym czynnikiem, który powinien decydować o wstąpieniu Polski do unii monetarnej. "O wiele ważniejsze jest choćby to, że kraje które przystąpiły do strefy euro, jak Niemcy i Francja, osiągają gorsze wyniki gospodarcze, niż te, które poza nią pozostają (Wielka Brytania czy Dania - PAP)" - stwierdził Korwin-Mikke.

Przeciwko wejściu do unii monetarnej jest też Samoobrona. Przewodniczący zespołu ekspertów Samoobrony Kazimierz Zdunowski podkreśla, że aby realizować priorytet wysokiego wzrostu gospodarczego i "dogonić unijny dochód na mieszkańca", Polska musi mieć swobodę kształtowania polityki monetarnej. "Jestem na +nie+ i gdyby można cofnąć czas, Traktatu Akcesyjnego bym nie podpisał" - powiedział Zdunowski.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: strefy | referendum. | Donald Tusk | referendum
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »