Kiedy firmy zapłacą niższą składkę zdrowotną? Minister finansów wskazuje
Minister finansów Andrzej Domański chciałby, żeby koalicja dogadała się w sprawie wspólnego pomysłu na obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, tak, aby w ciągu najbliższych tygodni projekt ten trafił pod obrady Sejmu. Na antenie TVN24 szef MF mówił także o pomysłach na zwiększenie dostępności mieszkań i rekordowym budżecie kancelarii Sejmu na 2025 rok, w którym marszałek Szymon Hołownia zaplanował m.in. wydatki na zakup autobusu.
- Chciałbym, żebyśmy mieli jeden wspólny, rządowy projekt. Wydaje mi się, że to jedyny słuszny kierunek. Wiemy, że musimy obniżyć składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. Wierzę, że uda się tutaj znaleźć kompromis i wspólny projekt jest moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem. Chciałbym, żeby to rozwiązanie było wypracowane w ciągu kilku najbliższych tygodni - tak o obniżeniu składki zdrowotnej mówił Andrzej Domański w programie "Jeden na jeden" w TVN24.
- Jestem absolutnie przekonany, że takie rozwiązanie znajdziemy, bo jest wola ze strony koalicjantów - dodał.
Pytany, czy on sam będzie optował za zryczałtowaną składką dla przedsiębiorców, odparł, że kluczowe jest "obniżenie składki, czy to w formie zryczałtowanej, czy innej, która pojawi się w trakcie dyskusji".
Po obecnie trwającym posiedzeniu (23-26 lipca) Sejm udaje się na wakacyjną przerwę. Kolejne posiedzenie zaplanowano na wrzesień. Czy do tego czasu koalicjanci wypracują porozumienie, biorąc pod uwagę różnice zdań między partiami?
W marcu Andrzej Domański wraz z minister zdrowia Izabelą Leszczyną zaprezentowali własną propozycję zmian w składce zdrowotnej. Zaproponowali, aby składka zdrowotna dla przedsiębiorców rozliczających się na zasadach ogólnych, a więc według skali podatkowej, wynosiła 9 proc. od 75 proc. płacy minimalnej, co w warunkach roku 2025 dawałoby ok. 310 zł miesięcznie. Również przedsiębiorcy rozliczający się z wykorzystaniem karty podatkowej mieliby płacić składkę zdrowotną na poziomie 9 proc. od 100 proc. minimalnego wynagrodzenia.
Dla osób, które rozliczają się z wykorzystaniem 19-proc. stawki liniowej, propozycja MF i MZ zakłada składkę zdrowotną na poziomie 9 proc. od 75 proc. płacy minimalnej, jeśli dochody przedsiębiorcy nie przekraczają 2-krotności prognozowanej średniej płacy. Ci, których dochody przekraczają 2-krotność prognozowanej średniej płacy mieliby składkę powiększaną o 4,9 proc. nadwyżki ponad ten limit.
Także w przypadku przedsiębiorców rozliczających się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych proponowana jest składka zdrowotna na poziomie 9 proc. od 75 proc. płacy minimalnej dla tych, których przychody nie przekraczają 4-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia. Powyżej tej 4-krotności składka zdrowotna byłaby powiększana o 3,5 proc. nadwyżki ponad limit. Według szacunków resortu finansów ryczałtowcy nieprzekraczający limitu 4-krotności będą płacić - w warunkach 2025 r. - około 310 zł miesięcznie.
Współtworząca koalicję Polska 2050 ma swoją wizję zmian, którą niedawno "doszlifowała" w autopoprawce do wniesionego przez tę partię projektu ustawy ws. zmian w składce zdrowotnej. Autopoprawka zakłada, że wprowadzone mają być trzy ryczałtowe kwoty w wysokości stanowiącej 4 proc., 7 proc. albo 9,4 proc. podstawy wymiaru, za którą przyjmuje się przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w trzecim kwartale roku poprzedniego.
Wysokość składki w konkretnym miesiącu uzależniona będzie od kwoty wszystkich oskładkowanych przychodów ubezpieczonego od początku roku kalendarzowego w przedziałach do 85 000 zł, powyżej 85 000 zł do 300 000 zł oraz powyżej 300 000 zł, co oznacza, że na dzień wniesienia projektu kwoty te wyniosłyby odpowiednio w zaokrągleniu 300 zł, 525 zł i 700 zł.
Propozycja Polski 2050 jest kosztowniejsza dla budżetu - projekt zakłada że byłoby to ok. 25-30 mld zł, jednak Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy inFaktu, przekazał nam, że jego zdaniem to "optymistyczne wyliczenie". Według Domańskiego i Leszczyny, ich reforma składki zdrowotnej kosztowałaby budżet 4-5 mld zł rocznie. Na antenie TVN24 Domański przekonywał, że ta propozycja byłaby korzystna dla 93 proc. przedsiębiorców w Polsce.
Jak dodał, on sam chciałby, aby firmy płaciły niższą składkę zdrowotną już od 1 stycznia 2025 roku.
Szef resortu finansów był też pytany o pomysły koalicji rządzącej na rozwiązanie trudnej sytuacji na rynku mieszkaniowym. Na najbliższym posiedzeniu Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów ma je przedstawiać minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk z PSL.
- W Polsce mamy potężny deficyt mieszkań, a ceny znacząco urosły. Potrzebujemy znaleźć kompleksowe rozwiązanie - przyznał minister.
Wśród pomysłów Krzysztofa Paszyka znajduje się tzw. kredyt na start, ale wprowadzenie tego instrumentu głośno krytykuje Polska 2050 Szymona Hołowni, wskazując, że po jego uruchomieniu ceny mieszkań pójdą radykalnie w górę.
Andrzej Domański przyznał, że koalicja rządząca musi wspólnie znaleźć receptę na zwiększenie dostępności mieszkań dla Polaków. - Będziemy także dyskutować o problemie od strony podażowej. Lewica ma tutaj, moim zdaniem, również słuszne zdanie, że trzeba wspierać budownictwo społeczne.
Minister finansów został również poproszony o zajęcie stanowiska ws. rekordowego budżetu kancelarii Sejmu na 2025 rok. Według projektu, utrzymanie izby niższej parlamentu, którą kieruje Szymon Hołownia, ma kosztować podatników 849,6 mln zł.
Kancelaria Sejmu zapisała po stronie wydatków m.in. kontynuację remontu elewacji budynków za 12,3 mln zł, zakup sprzętu dla straży marszałkowskiej za prawie 1,2 mln zł (chodzi o zakup broni i amunicji czy radiostacji cyfrowych), wzniesienie budynku do kontroli biochemicznej przesyłek za 6,5 mln zł, a także zakup samochodów - w tym autobusu - za 2,1 mln zł.
Andrzej Domański przyznał, że nie przyglądał się jeszcze dokładnie budżetowi kancelarii Sejmu. Wyraził jednak nadzieję, że plany Szymona Hołowni są zasadne. - Na pewno pan marszałek ma uzasadnienie dla wspomnianych propozycji finansowych - powiedział.