Kiedy prezes NBP otrzyma pismo ws. Trybunału Stanu? Mamy odpowiedź z Sejmu
- Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnego tekstu tych zarzutów - mówił prezes NBP Adam Glapiński, odwołując się do wstępnego wniosku o postawienie go przed Trybunałem Stanu, jaki złożono w Sejmie. Tymczasem, zgodnie z przepisami, nie ma on jeszcze prawa dostać formalnego odpisu tego wniosku - najpierw musi on zostać poddany analizie prawnej. O szczegółach poinformowali naszą redakcję przedstawiciele Kancelarii Sejmu.
Pod koniec marca grupa posłów złożyła do Marszałka Sejmu wstępny wniosek o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Zawarto w nim osiem zarzutów - m.in. dotyczące skupu obligacji, co miało pośrednio finansować deficyt budżetowy, interwencji walutowych osłabiających kurs złotego czy zaangażowanie w kampanię wyborczą PiS.
- Jeśli chodzi o kierownictwo w banku, byliśmy, przyznam, zaskoczeni, kiedy się zapoznaliśmy z tą wstępną wersją zarzutów. To nie są jakieś zarzuty merytoryczne, mające jakiekolwiek podstawy, ale proszę pamiętać, że my do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnego tekstu tych zarzutów, czy jak to się nazywa. My się do tego odniesiemy (...), kiedy dotrzymamy te zarzuty - powiedział Adam Glapiński.
Prezes NBP jednak na oficjalne pismo jeszcze trochę poczeka. Bynajmniej nie jest to spowodowane celową opieszałością przedstawicieli niższej izby parlamentu, bowiem całą procedurę skierowania danej osoby przed Trybunał Stanu reguluje Ustawa o Trybunale Stanu. Zgodnie z nią po przyjęciu wstępnego wniosku przez Marszałka Sejmu kierowany jest on do sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Ale zanim to nastąpi, musi zostać poddany analizie prawnej.
"Wstępny wniosek o postawienie w stan oskarżenia lub o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu musi spełniać warunki wymagane przez przepisy Kodeksu postępowania karnego (...). Jeżeli wstępny wniosek (...) nie odpowiada warunkom określonym w ustawie, Marszałek Sejmu, w uzgodnieniu z Prezydium Sejmu, po zasięgnięciu opinii Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, wzywa reprezentanta wnioskodawców (...) do uzupełnienia wniosku w terminie 14 dni, wskazując niezbędny zakres uzupełnienia." - głosi ustawa.
Dopiero po stwierdzeniu zgodności wstępnego wniosku z przepisami prawa Marszałek Sejmu może skierować go do sejmowej komisji. Tak też zapowiedział Szymon Hołownia.
- W tej chwili ten wniosek, po tym jak trafił do Sejmu, będzie poddawany analizom formalno-prawnym - powiedział po otrzymaniu dokumentu, dodając, że "kiedy skończy się ten proces i wszystko będzie OK", to bezzwłocznie przekaże dokument do komisji. Jego zdaniem cały proces analiz może zakończyć się po wakacjach, a na posiedzenie Sejmu wniosek może trafić za "kilka, kilkanaście miesięcy".
Taki plan wydarzeń potwierdzili naszej redakcji przedstawiciele Kancelarii Sejmu. W przesłanym oświadczeniu podkreślono, że procedura rozpoczyna się od złożenia wstępnego wniosku na ręce Marszałka Sejmu.
"Kolejnym etapem jest analiza pod kątem odpowiadania przez ów dokument wymogom przewidzianym w ustawie i ewentualne wezwanie wnioskodawców do uzupełnienia wniosku. Jeśli wstępny wniosek spełnia wymagane prawem warunki, Marszałek Sejmu kieruje wniosek do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która wszczyna postępowanie. Dopiero na tym etapie przewodniczący Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej obowiązany jest przesłać niezwłocznie osobie objętej wnioskiem odpis wstępnego wniosku." - czytamy.
Oznacza to więc, że prezes NBP będzie w stanie zapoznać się z oficjalną treścią stawianych mu zarzutów za kilka miesięcy, przy założeniach przedstawionych przez Hołownię. Później, zgodnie z otrzymaną informacją z Kancelarii Sejmu, przysługiwać mu będzie prawo do złożenia pisemnych wyjaśnień w terminie 30 dni od dnia otrzymania dokumentu.
"Pragniemy ponadto doprecyzować, że dokument ten przesyłany jest wyłącznie osobie objętej wnioskiem, a zatem jego adresatem nie może być "kierownictwo Narodowego Banku Polskiego" ani żaden inny organ lub gremium" - dodano, odwołując się do słów Adama Glapińskiego.