Kiedyś obowiązywał zakaz, dziś ten grzyb to hit wśród zbieraczy. "Jest bardzo smaczny"

Choć sezon grzybowy w Polsce rozpoczyna się pod koniec lata, to jego szczyt przypada na wrzesień i październik - wówczas w lasach pojawia się większość grzybów jadalnych. Jedni zbierają je na przetwory, podczas gdy dla wielu osób jest to również okazja do ruchu na świeżym powietrzu. Ekspert przypomina, że ich sprzedaż może odbywać się tylko w określonych warunkach. Zdradził też, na jakich grzybach - jego zdaniem - można zarobić najwięcej.

W mediach społecznościowych można znaleźć wiele zdjęć i nagrań zamieszczonych przez grzybiarzy z całej Polski, którzy chwalą się swoimi zbiorami. Do najchętniej zbieranych i kupowanych grzybów należą m.in. kurki i borowiki. 

Popularnością cieszy się również siedzuń sosnowy, zwany też szmaciakiem gałęzistym. Grzyb ten jeszcze do niedawna znajdował się pod ochroną. Od 2014 r. można go już legalnie zbierać, a od niedawna również sprzedawać.

Jakie grzyby lubią Polacy? Kurki i borowiki nie tracą na popularności

Wiesław Kamiński, grzyboznawca, autor portalu nagrzyby.pl, opowiedział w rozmowie z nami o tym, jakie grzyby Polacy kupują najchętniej, a także na jakich - jego zdaniem - można najlepiej zarobić. 

Reklama

Podkreślił przy tym, że on nie zajmuje się sprzedażą grzybów. - Najbardziej popularnym grzybem, zwłaszcza na początku sezonu, jest pieprznik jadalny (kurka). One zawsze zaraz na początku maja mają wysokie ceny - w tym roku to było chyba w granicach około 100 zł za 1 kg. Z biegiem czasu ceny spadają. Kurka jest takim grzybem, na którym najczęściej można dobrze zarobić - stwierdził grzyboznawca.

Na tym jednak nie koniec ulubieńców Polaków. - No i oczywiście borowiki. Ludzie kochają to, co jest piękne, białe i jasne - dodał. Podkreślił, że warto zainteresować się również "zdecydowanie tańszym" podgrzybkiem brunatnym. 

Siedzuń sosnowy. Jeszcze niedawno tego grzyba nie można było sprzedawać

Siedzuń sosnowy zwany jest również m.in. szmaciakiem gałęzistym, kalafiorem leśnym, móżdżkiem czy kozią brodą. - Jeszcze 10 lat temu, kiedy był pod ochroną, to bywało tak, że część ludzi nielegalnie zbierało te grzyby - powiedział Wiesław Kamiński. Jak wyjaśnił, wówczas dochodziło do takich sytuacji, w których siedzunia sosnowego sprzedawano nawet na rynkach

- Nie dość, że wtedy to było karalne, bo siedzuń był pod ochroną i nie można go było zbierać, to dopiero od dwóch lat jest dopuszczony do obrotu handlowego - dodał ekspert.

Nasz rozmówca przypomniał, że do sprzedawania grzybów konieczne jest spełnienie pewnych warunków. 

Grzyby można sprzedawać na placach targowych, gdzie jest grzyboznawca lub klasyfikator. Wszystkie grzyby sprzedawane w takich publicznym miejscu muszą mieć atest - wyjaśnił ekspert, zwracając uwagę m.in. na datę przydatności. 

Wiesław Kamiński uważa, że uwolnieniu siedzunia spod ochrony było dobrą decyzją. 

- Jest to grzyb, który jest szkodnikiem drzew i coraz więcej się go pojawia, np. na Kaszubach i w mazurskich lasach. Uwolnienie go spod ochrony było sensowne. Jest bardzo smaczny i coraz chętniej zbierany przez ludzi - podkreślił ekspert. 

Co można zrobić z siedzunia sosnowego? Zdaniem grzyboznawcy można go suszyć, marynować, robić z niego flaczki czy nawet dodać do jajecznicy. Rozmówca Interii zwrócił również uwagę na to, że nie wszystkie siedzunie zostały uwolnione spod ochrony, w tym np. siedzuń dębowy, inaczej nazywany siedzuniem jodłowym. 

Sprzedaż grzybów za pośrednictwem internetu. "Wezwany do sanepidu i ukarany"

Stacje sanitarno-epidemiologiczne za całej Polski przypominają, że przydrożny handel grzybami jest zakazany. Z kolei Wiesław Kamiński odniósł się do sprzedaży grzybów za pośrednictwem internetu

- Nasze przepisy nie określają tego i zasadniczo przez internet też nie powinno dochodzić do ich sprzedaży. W ustawie jest, że można sprzedawać w sklepach, w tym m.in. spożywczych i supermarketach albo właśnie na placach targowych. Nie ma czegoś takiego jak sprzedaż internetowa od osób indywidualnych - podkreślił ekspert. 

Jako przykład podał grzyboznawcę, który sam wystawiał sobie atesty i sprzedawał grzyby za pośrednictwem internetu. - Został wezwany do sanepidu i ukarany - dodał. 

Choć taka sprzedaż jest nielegalna, to w internecie nie brakuje ofert sprzedaży różnych grzybów, w tym właśnie m.in. siedzunia sosnowego. Na jednym z najpopularniejszych portali ogłoszeniowych w Polsce obecnie można znaleźć kilka ofert sprzedaży tzw. koziej brody. Ceny za 1 kg tego grzyba wahają się od 30 do nawet 65 zł. Na potencjalnych kupców czekają również większe okazy - za 120 zł można kupić 3,2 kg tego grzyba. 

Stacje sanitarno-epidemiologiczne przypominają zasady wprowadzania grzybów świeżych do obrotu handlowego. "Grzyby świeże rosnące w warunkach naturalnych wolno sprzedawać w placówkach handlowych lub na targowisku pod warunkiem uzyskania atestu klasyfikatora grzybów lub grzyboznawcy, umieszczenia w miejscu sprzedaży informacji o gatunku grzybów oraz nazwiska i adresu sprzedawcy" - czytamy na rządowej stronie.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: grzyby | grzybobranie | sprzedaż | sanepid
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »