Kłótnia o BNP Paribas a umowa handlowa UE-USA

Spór francusko-amerykański stanowi zagrożenie dla umowy handlowej między Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską.

Gospodarcze NATO - jak nazywa się umowę - ma być największym tego typu porozumieniem na świecie i przeciwwagą dla Chin. Storpedować je teraz może kłótnia o kary finansowe dla banku BNP Paribas.

Amerykanie chcą nałożyć na francuski bank karę w wysokości prawie 16 miliardów dolarów za obchodzenie sankcji nałożonych na Iran. Francuski prezydenta uważa, że to nieproporcjonalna kara i tak rekordowa grzywna może zdestabilizować system bankowy. "BNP jest nie tylko francuskim bankiem, ale także bankiem strefy euro. Sankcję będą miały negatywny wpływ na francuską gospodarkę i gospodarkę całego eurolandu" - powiedział Francois Hollande, który interweniował w tej sprawie u amerykańskiego prezydenta najpierw w Brukseli podczas szczyt G7, później w Paryżu podczas rozmowy z Barackiem Obamą.

Reklama

Jednak jego odpowiedź była krótka. "Tradycją w Stanach Zjednoczonych jest to, że prezydent nie miesza się do prowadzonych postępowań. Nie chwytam za telefon i nie dzwonię do prokuratora generalnego i nie mówię mu jak ma prowadzić śledztwa" - skomentował Barack Obama. A Francja już zagroziła zablokowaniem amerykańsko-unijnej umowy o wolnym handlu jeśli spór nie zostanie załagodzony. Początkowo planowano, że negocjacje w sprawie umowy zakończą się do grudnia przyszłego roku.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Francja | BNP Paribas | USA | ue usa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »