Kolejny kraj UE dołączy do strefy euro? KE dała zielone światło, padła data
Komisja Europejska (KE) potwierdziła, że Bułgaria jest gotowa do wejścia do strefy euro. Jak poinformowała w środę, kraj spełniła wszystkie wymagane kryteria. Jeżeli do tego dojdzie, Bułgaria zostanie 21. krajem członkowskim Unii Europejskiej, w którym obowiązuje wspólna waluta.
Komisja Europejska dała zielone światło, żeby Bułgaria dołączyła do strefy euro od 1 stycznia 2026 roku.
Bułgaria od wielu lat stara się zostać 21. członkiem strefy euro wśród państw członkowskich UE. Pod koniec maja rząd w Sofii stwierdził, że "jest na dobrej drodze" do dołączenia do unii walutowej. Do tej pory przeszkodą była zbyt wysoka inflacja i ryzyko kryzysu politycznego.
Państwa członkowskie UE, żeby dołączyć do strefy euro, muszą wykazać zdolność do utrzymania stabilnych cen - ich średnia stopa inflacji nie może przekraczać 1,5 pkt proc. średniej trzech krajów strefy euro o najniższych wskaźnikach. Dodatkowo, kandydaci do strefy euro muszą spełniać również inne kryteria. Wśród nich są m.in. te dotyczące deficytu budżetowego, stabilności stóp procentowych oraz stabilności kursu walutowego.
Zgodnie z oceną wydaną przez KE na wniosek bułgarskich władz, Bułgaria spełniła cztery tzw. kryteria konwergencyjne. To kluczowy krok na drodze tego kraju do przyjęcia euro.
"Za sprawą euro gospodarka Bułgarii stanie się silniejsza, będzie mieć większy wymianę handlową z partnerami strefy euro oraz większe bezpośrednie inwestycje zagraniczne, z dostępem do finansów, wysokiej jakości miejsc pracy i realnych dochodów" - przekazała przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen. "Bułgaria zajmie też należne jej miejsce w podejmowaniu decyzji w samym sercu strefy euro. Gratulacje, Bułgario!" - dodała szefowa Komisji.
Ostateczną decyzję ws. wejścia Bułgarii do unii walutowej podejmą kraje członkowskie w Radzie UE.
Rząd w Sofii jest pełen optymizmu, że 1 stycznia 2026 r. kraj dołączy do strefy euro. Głównym powodem ma być spadek inflacji w kwietniu do 3,5 proc.
Przyjęcie euro przez Bułgarię zostało odroczone w ubiegłym roku. Wszystko z powodu zbyt wysokiej inflacji oraz ryzyka kolejnego kryzysu politycznego. W ciągu niespełna czterech lat parlament wybierano tam siedem razy.
Przeczytaj więcej: W Bułgarii spór o euro i obawa przed wzrostem cen
W kraju nie ma jednak politycznej jednomyślności w tej kwestii. Choć premier Rosen Żelazko zapewnia, że państwo zagwarantuje bezpieczeństwo bułgarskich konsumentów "również po wprowadzeniu euro", a w związku z planowanymi zmianami prawnymi, "Bułgarzy mogą być spokojni o swoje oszczędności", to część sceny politycznej nie jest przekonana do tych uspokajających zapewnień.
Przeciwnikiem wprowadzenia euro jest prezydent Bułgarii Rumen Radew oraz kilka nacjonalistycznych partii. Otwarcie krytykują oni pomysł oraz podsycają obawy przed "szokiem cenowym" i utratą części oszczędności przez obywateli.