Rząd ma nowy pogram dla samorządów. PiS mówi o "katastrofie" dla małych gmin

W Sejmie rozgorzała debata o likwidacji Funduszu Inwestycji Strategicznych "Polski Ład" dla samorządów. Rząd tłumaczy decyzję tym, że program był finansowany z długu publicznego i został zastąpiony nowym systemem, który ma zapewniać gminom stabilne i przewidywalne dochody. Opozycja grzmi o "katastrofie inwestycyjnej" dla mniejszych gmin i oskarża rząd Donalda Tuska o politykę antysamorządową.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Krystian zarzucił Platformie Obywatelskiej, że od lat "kreuje się na najbardziej pro-samorządowe w Polsce", tymczasem rząd Donalda Tuska prowadzi "najbardziej antysamorządową politykę od 1989 roku". - Ministerstwo Finansów zapowiedziało ostatnio, że nie jest planowana kontynuacja Programu Inwestycji Strategicznych "Polski Ład" dla samorządów, ponieważ - jak twierdzi - kompleksowe rozwiązania dotyczące finansowania samorządów zostały ujęte w ustawie z października 2024 roku - powiedział w Sejmie. 

Parlamentarzysta powołał się na Leszka Świętalskiego ze Związku Gmin Wiejskich, według którego, jeśli nie będzie takiego lub podobnego programu, dla niektórych gmin będzie to prawdziwa katastrofa. - Program "Polski Ład" dla samorządów to było ponad 100 mld zł w dziewięciu edycjach. Szczególnie korzystny dla gmin wiejskich - pozwalał realizować inwestycje bez kredytów i wkładu własnego, na które normalnie nie byłoby ich stać - ocenił poseł Krystian. 

Reklama

Jego zdaniem program był szeroki i obejmował gminy - od popegeerowskich, uzdrowiskowych, a także tych, które chcą rozwijać strefy przemysłowe. - Dla wielu gmin jego likwidacja to realna, głęboka katastrofa inwestycyjna - dodał. - Dlaczego rząd skazuje je na finansowe osłabienie i doprowadza do inwestycyjnego bankructwa? - pytał. 

Koniec funduszu "Polski Ład" dla samorządów. Wiceminister finansów wskazała, skąd pochodziły środki

Na pytanie posła PiS odpowiedziała wiceminister finansów. - Trudno ciągle odpowiadać na zarzut o likwidacji Programu Inwestycji Strategicznych "Polski Ład" dla samorządów. Przypomnijmy: środki na niego pochodziły z długu publicznego zaciągniętego na poziomie 100 mld zł - wskazała Hanna Majszczyk.

W tym samym czasie - jak mówiła dalej - samorządy zostały pozbawione około 30 mld zł rocznie w wyniku zmian w systemie podatkowym wprowadzonych w ramach "Polskiego Ładu". - Trudno więc mówić, że program był dla nich wielkim dodatkowym bonusem, skoro te środki zostały samorządom wcześniej zabrane - zauważyła.

Wiceminister finansów odpowiadając na zarzuty likwidacji programu, zapewniła, że wszystkie programy - także te dotyczące zabytków - są realizowane i nie zostały wstrzymane. Łączne zobowiązania państwa w tych programach opiewają na kwotę 100 mld zł. Jak poinformowała, do końca 2023 r. z zaciągniętego długu wypłacono samorządom jedynie 25 mld zł.

Dlaczego obecny program dla samorządów nie będzie kontynuowany? Wiceminister finansów: To były środki z długu

Wiceszefowa resortu odpowiedziała, dlaczego program nie będzie kontynuowany w przyszłych latach. Jako zasadniczy powód wskazała, że środki pochodziły z długów. - Można cytować pojedynczych samorządowców, ale warto zapytać, czy samorządy naprawdę chcą powrotu do tamtego modelu. Komisja Wspólna Rządu i Samorządu już na początku 2024 r. oceniła jednoznacznie, że samorządy zostały "ograbione z dochodów" - odpowiedziała Majszczyk, dodając, że to nie jest opinia jednego samorządowca, tylko głos całego środowiska.

Zauważyła, że postulaty samorządowców były wielokrotnie zgłaszane na posiedzeniach komisji. Dlatego reprezentacja rządu i samorządów uznała, że finansowanie inwestycji przez tworzenie programów celowych, które nie dawały samorządom swobody decyzyjnej, nie jest rozwiązaniem systemowym. - Samorządy chcą mieć prawo decydować, jakie inwestycje realizują - i potrzebują stabilnych, przewidywalnych dochodów - wyjaśniła.

- Właśnie dlatego Sejm przyjął w ubiegłym roku ustawę zmieniającą zasady finansowania samorządów. Nowe przepisy zasypują lukę powstałą na skutek reform podatkowych i przywracają dochody własne. Trudno więc mówić o tym, że samorządy zostały pozbawione środków na inwestycje - powiedziała Majszczyk.

Wiceminister finansów wyliczyła, że nadwyżka bieżąca w samorządach po pierwszym kwartale 2025 r. osiągnęła historyczny rekord - ponad 40 mld zł. - Dla porównania: w 2024 r. było to 20 mld zł, a w 2023 r. jeszcze mniej - powiedziała.

Zdaniem przedstawicielki resortu finansów, cała reforma, wprowadzona ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, gwarantuje przewidywalność i systematyczność wpływów. - Uniezależnia samorządy od zmian dokonywanych przez jakikolwiek rząd w systemie podatkowym. Ustawa eliminuje ryzyko, że jedna ulga czy przesunięcie w podatkach znów wydrenuje ich budżety - wyjaśniła.

- Nowe rozwiązania oznaczają, że na przestrzeni 10 lat do samorządów trafi 345 mld zł w sposób stabilny, przewidywalny i bezpośredni - dodała.

Poseł PiS: Rząd myli interes największych miast z interesem tysięcy gmin

Zdaniem posła PiS Mariusza Krystiana, rząd myli interes największych miast z interesem tysięcy gmin w całej Polsce. - Rozwój gospodarczy za czasów rządów PiS wspierany przez różnego rodzaju ulgi podatkowe, doprowadził do zwiększenia dochodów jednostek samorządu terytorialnego, szczególnie gmin. Nadwyżka, o której mówi resort finansów, dotyczy głównie dużych miast. Jeśli pojawia się ona w budżetach małych gmin wiejskich, to często dlatego, że te gminy po prostu nie inwestują - bo nie mają środków, aby sfinansować całe przedsięwzięcia inwestycyjne - odpowiedział polityk.

- Interes miast takich jak Poznań, Warszawa czy Gdańsk to nie jest interes wszystkich samorządów. Wracacie do modelu, w którym prawo do rozwoju mają tylko najwięksi i najsilniejsi - zarzucał rządowi.

Zapowiedział, że połowie PiS będą się domagać, żeby Rządowy Fundusz Inwestycji Strategicznych wrócił do polskich samorządów. - To dzięki takim środkom mieszkańcy mniejszych miejscowości mogli realnie korzystać z rozwoju i inwestycji w ich otoczeniu - powiedział poseł PiS.

Majszczyk odpowiadając, powołała się m.in. na raporty Narodowego Instytutu Samorządowego, z których wynika, że na reformie najwięcej skorzystały nie największe, lecz najbiedniejsze jednostki samorządu terytorialnego. - Pytam więc retorycznie; po co było najpierw zabierać, żeby później rozdawać? - zapytała wiceminister finansów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Polski Ład | samorządy | gminy | program
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »