Komisja Europejska zajmie się parabankami
Komisja Europejska chce uregulować działalność parabanków, takich jak Amber Gold. Na razie prowadzi konsultacje z krajami członkowskimi, a projekt przepisów w tej sprawie ma zaproponować jesienią.
Odpowiedź na pytania Brukseli przysłała między innymi Warszawa. Komisja chce uregulować działalność parabanków, bo uważa, że ich upadki mogą zachwiać europejskim systemem finansowym. Dlatego, by uniknąć zagrożeń, chce uzupełnić luki w przepisach.
Urzędnicy w Komisji przyznają w rozmowie z Polskim Radiem, że jedną z rozważanych możliwości jest wymóg, by parabanki działały według tych samych regulacji co sektor bankowy, ale wszystko zależy od stanowiska unijnych krajów. A na przykład Polska, jak informują, na razie o to nie wnioskowała.
Warszawa opowiada się za nadzorem nad parabankami, przede wszystkim chce obowiązkowego informowania o działalności, ale przestrzega przed mnożeniem biurokracji i mówi o swobodzie w regulowaniu, by parabanki były uzupełnieniem dla tradycyjnego systemu bankowego.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Także Bruksela, oprócz zagrożeń, widzi też korzyści. Podkreśla, że tego typu instytucje, jeśli dobrze zarządzane, stanowią dodatkowe źródło finansowania dla inwestorów, oferując kredyty na rozpoczęcie działalności gospodarczej.
Jeśli Komisja Europejska w listopadzie przedstawi projekt przepisów, to najwcześniej wejdą one w życiu za półtora roku.
_ _ _ _ _
Piramidy finansowe i działające na granicy prawa parabanki nie są tylko polską domeną. Tej wiosny brytyjski sąd skazał na 14 lat więzienia niejakiego Kautilyę Pruthiego, który pozbawił oszczędności ponad 800 osób. Pruthi obiecywał szybki i duży zysk. Mówił, że pieniądze pożycza firmom spedycyjnym na bardzo krótki termin i wysoki procent. Ale zamiast tego zbierał fundusze od coraz to nowych klientów i używał ich by spłacać poprzednich.
Za resztę kupował drogie samochody, posiadłości oraz towary luksusowe. W pewnym momencie strumyczek pieniędzy wysechł. Efekt? Piramida upadła, grzebiąc na zawsze oszczędności setek ludzi. Ich życie zostało zrujnowane. Stracili domy i pieniądze odłożone na emerytury. Starsi ludzie musieli zaczynać od poczatku i podejmować decyzje, które w normalnych warunkach nie byłyby konieczne - mówił wówczas w rozmowie z BBC prowadzący sprawę sierżant Ben Flanaghan. Przez londyńśkie City przechodzą codziennie grube miliardy. Trudno się więc dziwić, że tutejsza policja ma specjalny wydział do walki z podobnymi przypadkami. Osobną agencję - National Fraud Authority - utworzył również rząd.