Kompromisowe rozporządzenie metanowe z poparciem PE. "Cud nad Renem"

Rozporządzenie metanowe zostało przyjęte przez Parlament Europejski. Dokument wywołał duże poruszenie w świecie polskiego górnictwa. Sprawdzamy, co reguluje rozporządzenie, jakie są dalsze kroki UE i jakie mogą być jego konsekwencje dla polskiej branży górniczej.

We wtorek Parlament Europejski zagłosował za rozporządzeniem metanowym regulującym ograniczanie emisji metanu w sektorze energetyki. Przeciwko rozporządzeniu protestowali na początku tego roku polscy górnicy, a górnicza "Solidarność" nazywała je "wielką katastrofą dla polskiego górnictwa". Osiągnięto jednak kompromis, jeśli chodzi o nowe regulacje. Sprawdzamy, jakie zmiany udało się wynegocjować i co o rozporządzeniu mówią eksperci. 

Unijne rozporządzenie

Akt, nad którym debatował w tym tygodniu Parlament Europejski (PE), to rozporządzenie o ograniczaniu emisji metanu w energetyce. Zaproponowana w 2021 roku regulacja zdobyła głosy poparcia większości europarlamentarzystów. 

Reklama

Akt przyjęto z licznymi poprawkami. W głosowaniu Parlament Europejski poparł m. in. kompromisowe poprawki dotyczące rozporządzenia metanowego, na których przyjęcie liczył polski rząd. Poprawki złagodziły niektóre postulaty z pierwszych wersji projektu rozporządzenia.

"W głosowaniu nad rozporządzeniem metanowym Parlament Europejski przyjął kompromisowe rozwiązanie, korzystne dla polskich kopalń" - podała w rozmowie z Polską Agencją Prasową europarlamentarzyska z PiS, Izabela Kloc.

Pozytywny wynik głosowania w Europarlamencie to nie koniec ścieżki. Ale stanowi kluczowy element procesu legislacyjnego. Teraz odbędą się negocjacje z Radą i Komisją Europejską, a następnie ostateczne glosowanie plenarne nad uzgodnionym tekstem. W ocenie polskiego wiceministra klimatu, Adama Gibourge-Czetwertyńskiego, ze względu na to, że stanowiska PE i Rady UE w zakresie limitów emisji metanu są praktycznie tożsame, ten punkt nie powinien być już przedmiotem dyskusji i zmian.

Co zmienia rozporządzenie metanowe

Rozporządzenie metanowe nakłada na państwa i firmy z sektora energetyki obowiązki w zakresie zmniejszania emisji metanu. Przede wszystkim wprowadza limity emisji dla wydobycia w kopalniach. Wydobycie węgla w kopalniach prowadzi do uwalniania się metanu, czyli gazu cieplarnianego szkodliwego dla klimatu. 

Ogółem do 2027 roku maksymalna emisyjność aktywnych kopalń ma nie przekraczać 5 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla. W ciągu kolejnych czterech lat limit zostanie obniżony do 3 ton metanu na tysiąc ton węgla. Taki limit to jedna z liberalizujących poprawek, o których przyjęcie zabiegała Polska. Wcześniej miał on wynosić 0,5 tony metanu na 1000 ton wydobytego węgla.

Emisje ponad ten limit będą obłożone przez każde państwo członkowskie opłatami. Będą one trafiały do budżetu państwa członkowskiego, a następnie będą przekazywane kopalniom na inwestycje w technologie ograniczenia emisji metanu.

Takie rozwiązanie to także efekt negocjacji prowadzonych na forum UE - wcześniej przekraczanie limitów miało skutkować karami dla przedsiębiorstw, przeciwko czemu protestowali polscy górnicy. Wspólny list w tej sprawie wystosowały do PE Jastrzębska Spółka Węglowa, Polska Grupa Górnicza (PGG) i Tauron.

Unijne regulacje będą też obejmować nowe, bardziej rygorystyczne zasady sprawdzania poziomu emisji oraz każdorazowego spalania metanu m. in. w górnictwie. Regulacjami będą objęte także firmy zajmujące się ropą i gazem. Będą musiały one szybciej zajmować się wyciekami metanu. To, jak ograniczają emisje tego gazu, będzie kontrolowane przez zewnętrzne instytucje. 

W całym sektorze ma być zakazana wentylacja (czyli wypuszczanie metanu bezpośrednio do atmosfery) oraz wypalanie uwalniającego się gazu zamiast jego odzyskiwania czy bezpiecznego magazynowania.

JSW

20,7800 -0,6100 -2,85% akt.: 20.12.2024, 17:56
  • Otwarcie 21,2000
  • Max 21,3600
  • Min 20,6800
  • Kurs odniesienia 21,3900
  • Suma wolumenu 1 138 361
  • Suma obrotów 23 814 272,51
  • Widełki dolne 19,0800
  • Widełki górne 23,3200
Zobacz również: BOGDANKA COALENERG ENEA

TAURONPE

3,7190 -0,0150 -0,40% akt.: 20.12.2024, 17:56
  • Otwarcie 3,7010
  • Max 3,7480
  • Min 3,6520
  • Kurs odniesienia 3,7340
  • Suma wolumenu 4 771 788
  • Suma obrotów 17 645 202,52
  • Widełki dolne 3,3310
  • Widełki górne 4,0710
Zobacz również: BEDZIN CEZ COLUMBUS

Protest górników

"Po raz pierwszy - od bardzo dawna - w tej najbardziej zradykalizowanej, unijnej instytucji, rozsądek zwyciężył nad ideologią. Stało się coś, co zgodnie z unijną logiką nie miało prawa się wydarzyć. Można powiedzieć, że Polacy górniczymi kilofami powstrzymali unijny walec i jest to swoisty cud nad Renem" - komentowała wyniki dzisiejszego głosowania Kloc w rozmowie z PAP. 

Proponowane zasady budziły duży sprzeciw w polskim górnictwie dlatego, że część polskich kopalń jest bardziej emisyjna, niż zakładają to limity z rozporządzenia. Jak podaje think tank Instrat, zajmujący się polityką energetyczną, aż 90 proc. polskich emisji metanu pochodzi właśnie z górnictwa. Tak wynika z obliczeń Instratu na podstawie krajowych danych o zanieczyszczeniach. W UE z tego sektora pochodzi dużo mniej, bo 38 proc. emisji tego gazu cieplarnianego.  

W 2021 roku polskie kopalnie węgla kamiennego wyemitowały 420 tys. ton metanu - podaje Instrat. Wydobycie wyniosło zaś 55 mln ton, podaje Agencja Rozwoju Przemysłu. To oznaczałoby średni poziom emisyjności ponad 7,6 tony metanu na 1000 ton węgla kamiennego. Według obliczeń think tanku Ember emisyjność polskich kopalń jest jeszcze wyższa i wynosi średnio 9,4 tony metanu na tysiąc ton węgla kamiennego. 

Wielkość emisji zależy jednak od typu i głębokości złoża, a wydobycie w niektórych kopalniach oznacza więc mniej metanu. Ale w innych to jeszcze więcej emisji. Np. Polska Grupy Górnicza (PGG) podaje, że emisyjność jej kopalń wynosi od 8 do 14 ton. W rezultacie, zdaniem PGG, rozporządzenie metanowe, w swoim pierwotnym kształcie, wymusiłoby wcześniejszą niż zakładana likwidację kopalń grupy. 

Wysoko emisyjne są też kopalnie węgla koksującego, czyli węgla używanego głównie nie w energetyce, ale w przemyśle, np. do produkcji stali. Spośród polskich kopalni trzech największych emitentów to właśnie kopalnie należące do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, wydobywającej w nich m.in. węgiel koksujący. Więcej o tym problemie pisaliśmy w tym artykule.

Jest kompromis

Konieczność likwidacji kopalń miała wynikać stąd, że prowadzenie wydobycia przy większym poziomie emisyjności podlegałoby karom, wymaganym przez rozporządzenie - argumentowała jeszcze w marcu PGG. Wysokie obciążenia miałyby oznaczać brak rentowności wydobycia. 

Ale przepis mówiący o karach został zmieniony na przepis o opłatach, które później będą inwestowane w zmniejszanie emisyjności kopalń. "PGG zadowoleniem przyjęła wiadomość o zaakceptowaniu przez połączone komisje Parlamentu Europejskiego ITRE i ENVI złagodzonej, kompromisowej wersji projektu rozporządzenia metanowego (...) - wskazała Polska Grupa Górnicza w oświadczeniu z 28 kwietnia. Na Europejskim Kongresie Gospodarczym w kwietniu osiągnięty kompromis chwalił też Tomasz Cudny, prezes JSW.

Polskiemu górnictwu przyda się zresztą impuls do zmian, argumentują eksperci. Jak zwraca uwagę Instrat, istnieją technologiczne możliwości ograniczenia emisji metanu umożliwiające jego produktywne wykorzystanie. "Międzynarodowa Agencja Energetyczna szacuje, że 20 proc. emisji metanu kopalnianego w Polsce można uniknąć bez poniesienia kosztów netto. Natomiast dostępne technologie są w stanie zredukować 65 proc. emisji" - podaje think tank w swojej analizie. Polskie kopalnie mogą też liczyć na wsparcie finansowe Unii. "UE aktywnie wspiera finansowo rozwój technologii redukcji emisji metanu - JSW otrzymała ostatnio 11 mln euro na realizację Programu Redukcji Metanu" - podaje Instrat. 

Do tego Polsce - i nie tylko - przyda się dodatkowy bodziec do lepszego kontrolowania wielkości emisji. Zestawienie przygotowane przez MAE wskazuje, że różne źródła informacji i obliczeń pokazują różne ilości metanu emitowane w danej gospodarce. Ujednolicenie zasad może więc pomóc Polsce i krajom Unii lepiej kontrolować sytuację. 

Zwłaszcza, że wątpliwości nie ulega katastrofalny wpływ metanu na atmosferę. To drugi po CO2 najniebezpieczniejszy gaz cieplarniany, powodujący ocieplanie klimatu. MAE zwraca uwagę, że mimo światowego kryzysu energetycznego i spadku zużycia gazu, emisje metanu nie spadają. W 2022 roku pozostały jedynie nieco poniżej rekordowego poziomu z 2019 roku. Łącznie do atmosfery trafiło 135 mln ton metanu, z czego za ok. 40 proc. w skali globu odpowiada energetyka.              

Martyna Maciuch

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emisje metanu | górnictwo | kopalnie | węgiel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »