Pracownicy sieci Dino skarżą się na warunki pracy, ale władze sieci miały pozostawić te odezwy bez reakcji. Tak twierdzi przynajmniej Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych Konfederacja Pracy, które w tej sprawie złożyło zawiadomienie do Głównego Inspektoratu Pracy.
Masowe skargi pracowników Dino. Chodzi o temperaturę pracy
Jak możemy przeczytać na oficjalnym profilu "OPZZ Konfederacja Pracy w Kauflandzie, Biedronce, Dino, ALDI i Rossmann", do związkowców zgłosili się pracownicy Dino, którzy skarżyli się na niskie temperatury w miejscu pracy. Te uwagi mieli wcześniej kierować do szefostwa, które jednak miało pozostawić je bez odpowiedzi, jak przekazują we wpisie związkowcy.
- Po serii alarmujących sygnałów z całej Polski o skrajnie niskich temperaturach w sklepach Dino oraz po całkowitym braku reakcji i dialogu ze strony władz spółki, podjęliśmy zdecydowane kroki. Wystąpiliśmy do Głównego Inspektoratu Pracy w Warszawie o ogólnopolską kontrolę warunków pracy, przede wszystkim temperatur panujących w marketach Dino - czytamy na profilu OPZZ Konfederacja Pracy na Facebooku.
Pracownicy sieci skarżą się, że temperatury w sklepach sieci są tak niskie, że zagrażają ich zdrowiu. Wedle relacji, nie brakuje osób, które przez wyziębienie regularnie chorują.
- Na sklepie ustawione jest odgórnie 19 stopni, bez możliwości zmiany przez pracowników. Przy włączonych chłodniach, np. nabiałowej, temperatura waha się w okolicy 15 stopni. Dlatego wiele osób bardzo często choruje albo chodzą chorzy do pracy, ponieważ nie mogą sobie pozwolić na dłuższe L4 - mówi jeden z pracowników sieci cytowany przez Bankier.pl.
Niskie temperatury w placówkach sieci Dino to główny, ale nie jedyny punkt wniosku złożonego przez związkowców w Głównym Inspektoracie Pracy.
Pracownicy Dino skarżą się nie tylko na temperaturę. W sieci wrze przed strajkiem
Wspomniany wniosek zawiera nie tylko skargi pracowników na niskie temperatury w sklepach, ale również zwraca uwagę na brak Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. OPZZ przypomina, że wedle przepisów Dino, jako firma o tej skali, powinno taki fundusz mieć.
W efekcie oczekiwane są ogólnopolskie kontrole Państwowej Inspekcji Pracy w placówkach Dino. Co więcej, możliwe, że w sieci dojdzie nawet do strajku. To zależy od tego, czy władze sieci zabiorą głos w sprawie do wtorku 9 grudnia.
- Spółka otrzymała czas do wtorku. Brak odpowiedzi będzie dla nas jednoznacznym sygnałem do rozpoczęcia procedury sporu zbiorowego, który w konsekwencji może zakończyć się strajkiem - ostrzega OPZZ w internetowym wpisie.












