Kosztowna transformacja. Wyższe rachunki dla milionów gospodarstw w Polsce
Za trzy lata system opłat za emitowanie dwutlenku węgla w systemie ETS obejmie nawet 6,5 mln gospodarstw domowych - czyli niemal połowę wszystkich gospodarstw jednorodzinnych w Polsce. Nowe opłaty za emitowanie dwutlenku węgla w systemie ETS2 obejmą przede wszystkim mieszkańców domów jednorodzinnych, a rachunki za gaz i koszty zakupu węgla pójdę w górę.
Do tej pory system ETS obejmował lotnictwo, przemysł ciężki i duże firmy z sektora energetycznego: elektrownie czy elektrociepłownie - przypomina "Rzeczpospolita". Od 1 stycznia 2027 roku jednak się to zmieni - ETS2 nałoży opłaty na kopaliny sprzedawane klientom indywidualnym do ogrzewania domów.
Do 2030 roku nowymi opłatami mają być objęte wszystkie budynki, w tym budownictwo mieszkalne oraz domy jednorodzinne i wielorodzinne. Problem dotyczy nie tylko domów ogrzewanych węglem, opłat nie unikną nawet te gospodarstwa, które wymieniły piece na mniej emisyjne - gazowe.
Gaz został uznany jako "przejściowe paliwo transformacyjne". Od 2030 r. kotły gazowe nie będą mogły być montowane w nowych budynkach, a dekadę później - w 2040 r. - będą musiały zostać wymienione we wszystkich istniejących.
Nowy system ETS2 obejmie nawet 6,5 mln domów, przede wszystkim jednorodzinnych - czyli niemal połowę wszystkich gospodarstw domowych w Polsce (14 mln). Pozostali nowych obciążeń nie odczują, bo już je płacą korzystając z ciepła systemowego - dostarczające je lokalne ciepłownie wliczają opłatę wynikającą z ETS1.
W pierwszej fazie funkcjonowania systemu cena uprawnień ma wynieść około 45 euro za jedno uprawnienie - próg dotyczy jednak wartości pieniądza z 2020 r. i podlega indeksacji, przez co w kolejnych latach koszty mogą by jeszcze większe. Ceny uprawień do emisji nie uderzą jednak bezpośrednio w gospodarstwa domowe, a w dostawców paliw. Ciężko jednak sobie wyobrazić, że nie przerzucą oni kosztów na klientów, a przynajmniej ich części.
- Możemy jedynie szacować, że w przypadku rachunków za gaz ceny mogą wzrosnąć o ok. 20 proc. A jeśli chodzi o spalanie węgla, opłata może być wyższa i zwiększać koszty zakupu węgla do działających jeszcze kotłów węglowych nawet o 25 proc. - powiedział "RP" Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła PORT PC.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie zdradza jeszcze szczegółów, jak w praktyce będą wyglądać nowe przepisy. - Obecnie trwają jeszcze prace nad szczegółowymi rozwiązaniami, m.in. nad określeniem, jakie dokładnie podmioty będą objęte tymi obowiązkami - tłumaczy resort.
Przypomnijmy, że Polska ma być jednym z największych beneficjentów Funduszu Klimatycznego, który ma łagodzić skutki podwyżek opłat. Łączny budżet wyniesie 86,7 mld euro, a 17 proc. środków ma trafić nad Wisłę.
Pieniądze mają być przeznaczone na dopłaty do rachunków, proces odchodzenia od ogrzewania paliwami kopalnymi, a także na termomodernizację budynków.