Kredyt 0 proc. "do piachu"? "Mam nadzieję, że tak będzie"
Co dalej z kredytem 0 procent po podaniu się do dymisji wiceministra rozwoju i technologii Jacka Tomczaka? - Mam nadzieję, że odejście pana ministra, ale przede wszystkim cała dyskusja, która się wokół tego wydarzyła, ostatecznie stawia koniec dla złego projektu, złej polityki "kredyt 0 proc.", a otwiera szerzej drzwi dla dobrej polityki mieszkaniowej, dla społecznego budownictwa mieszkaniowego, większej dostępności gruntów - stwierdziła na radiowej antenie minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Dopytywana na antenie Radia Zet o to, czy wraz z odejściem wiceministra Tomczaka kredyt 0 procent idzie "do piachu", Pełczyńska-Nałęcz odparła: "Mam nadzieję, że tak będzie, tak bym bardzo mocno postulowała. Tak bym chciała i tak się za tym opowiadam. "Nie" dla kredytu 0 proc., "tak" dla innych, dobrych polityk mieszkaniowych".
Na argument, że kredyt 0 procent to jeden ze stu konkretów PO i obietnica premiera Donalda Tuska, odpowiedziała: "My jako koalicja jesteśmy rozliczani z umowy koalicyjnej. Nikt całego swojego programu z nas nie zrealizuje (...) bo jesteśmy w koalicji, podpisaliśmy umowy i rozliczać nas należy z umowy".
Jak zauważyła, pewne rzeczy z programu jej ugrupowania (Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz jest wiceprzewodniczącą Polski 2050) też nie znalazły się w umowie koalicyjnej - podobnie zresztą jak kredyt 0 procent właśnie.
"Nie będziemy głosować za takim prawnym rozwiązaniem" - dodała, pytana, czy Polska 2050 nie zgodzi się na kredyt 0 procent. Wskazała, że są różne inne rozwiązania, które mogą zwiększyć podaż mieszkań, i za nimi jej formacja będzie optować.
"Państwo powinno budować takie polityki (mieszkaniowe - red.), na których korzystają ludzie, a nie deweloperzy" - podkreśliła minister. - "Kredyt 0 procent spowodowałby wzrost cen mieszkań, utrzymanie lub nawet wzrost wysokich marż deweloperskich, to nie jest dobra polityka" - zauważyła.
"W budżecie na rok przyszły nie ma środków na kredyt 0 proc., bo byłyby w sytuacji, gdyby była ustawa taka. Bez ustawy nie można przeznaczyć środków. A ustawy takiej nie będzie, przynajmniej nie siłami koalicyjnymi, bo Polska 2050 za tym nie zagłosuje; jest rezerwa na cele mieszkaniowe (...) nie ma tam napisane, że na kredyt" - wytłumaczyła Pełczyńska-Nałęcz, odnosząc się do sytuacji sprzed kilku miesięcy, kiedy po przyjęciu przez rząd projektu ustawy budżetowej na 2025 rok napisała w mediach społecznościowych, że budżet ten nie zawiera pieniędzy na kredyt 0 procent.
Premier Tusk zapowiedział wówczas, że "będzie oczekiwał od pani minister wyjaśnienia" - i dodał, że Pełczyńska-Nałęcz "w sposób bardzo nieprecyzyjny zinterpretowała naszą [rządu - red.] decyzję".
"(...) mamy w rezerwie, naprawdę dużej rezerwie, miliardy złotych na mieszkalnictwo i budownictwo i że w zależności od tego, który z projektów zyska większość głosów, który z nich będzie wydawał się najskuteczniejszy - od tego będzie zależało na jaki projekt, ile pieniędzy przeznaczymy" - wyjaśnił wówczas szef rządu.
W działania na rzecz wprowadzenia kredytu 0 procent był mocno zaangażowany wiceminister rozwoju i technologii Jacek Tomczak, który podał się w środę 30 października do dymisji po medialnych doniesieniach opisujących, jak prowadzona przez niego kancelaria notarialna od lat obsługiwała firmy deweloperskie, w tym największych graczy na polskim rynku.