Kryzys: Koniec zaciskania pasa w UE!

Amerykański ekonomista Nouriel Roubini ostrzegł, że wstrzymanie pomocy finansowej dla Grecji doprowadziłoby do upadku całej strefy euro. W opublikowanym we wtorek wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild" Roubini wezwał do przerwania polityki oszczędności.

- Ostrzegam przed wstrzymywaniem pomocy finansowej (dla Grecji). Jeśli Grecja się załamie, wielu inwestorów wpadnie w panikę. Wówczas nastąpi run na banki w Portugalii, Hiszpanii i we Włoszech. Znaczy to, że ten, kto odetnie Grecji dopływ prądu, sprowokuje totalne załamanie strefy euro - powiedział amerykański ekonomista.

Jego zdaniem należałoby raczej sfinansować kontrolowane wystąpienie Grecji ze strefy euro albo zatrzymać ten kraj w eurolandzie i wspierać odbudowę jego gospodarki - tak jak wspiera się wschodnie Niemcy przez ponad 20 lat po zjednoczeniu Niemiec. "Oba rozwiązania są dla niemieckich podatników tańsze niż koniec strefy euro - dodał. - Bez euro Niemcy byłyby gospodarczym i politycznym karłem w porównaniu z USA albo Chinami".

Reklama

Wstrzymanie pomocy grozi upadkiem euro

Wstrzymanie pomocy finansowej UE i MFW dla Grecji może być konsekwencją wyborów parlamentarnych w tym kraju, które odbędą się w najbliższą niedzielę. Szanse na zwycięstwo ma koalicja radykalnej lewicy SYRIZA, która domaga się złagodzenia programu reform i oszczędności, będących warunkiem wsparcia.

Roubini uważa, że "należy skończyć z oszczędnościowym szaleństwem". - Rządy muszą obniżyć podatki i podnieść płace. Europa potrzebuje wzrostu. Niemiecki rząd powinien dać każdemu gospodarstwu domowemu bon na podróż o wartości 1000 euro, który mógłby jednak zostać wykorzystany na urlop w kraju dotkniętym kryzysem. To napędziłoby tamtejszą gospodarkę. Poza tym każdy, kto w krajach południowej Europy kupiłby nieruchomość na wakacje, powinien dostać ulgę podatkową - powiedział.

Zdaniem ekonomisty strefa euro potrzebuje też planu działań na najbliższe 10 lat. Powinna prowadzić wspólną politykę finansową i podatkową i mieć jednolity system bankowy z centralną instytucją nadzoru i wspólnymi regułami, np. dotyczącymi kredytów i zabezpieczenia lokat. "Gdy to wszystko zostanie przeprowadzone, Angela Merkel mogłaby zostać prezydentem nowej Europy" - powiedział Roubini.

_ _ _ _ _

Jako "niebezpieczną grę" określa niemiecki dziennik "Suedduetsche Zeitung" sprawę pomocy finansowej dla hiszpańskich banków.

Komentator gazety zastanawia się czy rząd w Madrycie, wie jeszcze co robi. Jak czytamy w "Sueddeutsche Zeitung" można mieć wątpliwości czy hiszpańskie władze kontrolują sytuację.

Rząd w Madrycie do niedawna przekonywał bowiem, że sam poradzi sobie z problemami. Teraz prosi o bezpośredni zastrzyk finansowy dla swoich banków, który jest zresztą wypaczeniem zasad europejskich funduszy ratunkowych. Ale zdaniem gazety, chociaż Madryt wyciąga rękę po europejską pomoc późno to nie za późno. Dlatego możliwe jest, że cała operacja powstrzyma efekt domina w strefie euro. Gazeta ostrzega jednak przed innym zagrożeniem. A mianowicie, że inne kraje Europy nauczone przykładem Hiszpanii, także będą domagać się pomocy na ulgowych warunkach. Podobny komentarz publikuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Jak czytamy niewiele zostało z niemieckiej zasady, że pomoc krajom strefy euro udzielana jest tylko w zamian za bolesne reformy. Teraz możliwe jest otrzymanie pomocy bez ponoszenia politycznych kosztów.

_ _ _ _ _

Europa nie powinna ratować hiszpańskich banków? Europejscy ministrowie finansów nie powinni przygotowywać wartego 100 mld euro pakietu ratunkowego dla Hiszpanii dla dokapitalizowania jej banków - uważa międzynarodowy inwestor Jim Rogers. "To nic innego jak odkładanie problemu na później. To pogarsza sytuację. Rozwiązaniem sprawy za dużego zadłużenia nie jest kolejne zadłużenie. To najbardziej szalona rzecz o jakiej kiedykolwiek słyszałem" - powiedział Rogers w wywiadzie dla CNBC. Ministrowie gospodarki i finansów strefy euro zaakceptowali w sobotę wniosek Hiszpanii o przyznanie jej sektorowi bankowemu pomocy w wysokości do 100 miliardów euro. Jednak inwestorzy zaczynają wątpić, czy te działania pomogą w zapanowaniu nad rozprzestrzenianiem się kryzysu zadłużenia w Europie. "Bailout pomoże Hiszpanii w dokapitalizowaniu banków, ale pozwolenie, żeby one upadły, byłoby lepsze" - uważa Rogers."Pozwólmy im zbankrutować.(...) Przyjdą kompetentni ludzie i przejmą te aktywa, zreorganizują i zaczną od nowa" - dodaje. "Co robi Zachód? Odbiera aktywa kompetentnym ludziom i daje je niekompetentnym. To absurdalna ekonomia. To absurdalna moralność" - uważa inwestor. Zdaniem Rogersa Grecja, która otrzymała wcześniej w tym roku fundusze ratunkowe, powinna pierwsza zbankrutować, jako przykład dla reszty Europy. "Pozwólny Grecji zbankrutować. Wtedy inni uświadomią sobie +OK chłopaki, musimy wziąć się do roboty. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy skończeni+" - mówi Rogers
IAR/PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hiszpania | strefa euro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »