W skrócie
- Serbia uzyskała zawieszenie na trzy miesiące amerykańskich sankcji wobec paliwowego koncernu NIS, kontrolowanego przez rosyjskie firmy.
- Groźba kryzysu paliwowego na Bałkanach na razie się oddala, ale Belgrad musi podjąć zdecydowane działania.
- USA domaga się wycofania Rosjan z akcjonariatu NIS, a Serbia stoi przed trudnymi decyzjami dotyczącymi przyszłości koncernu.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
NIS trafił na listę sankcyjną USA już w styczniu br., ale wejście sankcji w życie było kilkukrotnie odkładane. Ostatecznie restrykcje zaczęły obowiązywać od października.
Celem Amerykanów - jak w przypadku niedawno wdrożonych obostrzeń wobec Rosnieftu i Łukoilu - było ograniczenie finansowania wojny w Ukrainie przez rosyjskie firmy energetyczne. Od 2008 r. większość udziałów w NIS należy do Gazpromu i jego spółki córki Gazprom Nieft. Struktura własnościowa była wprawdzie ostatnio często modyfikowana - Gazprom wycofał się z NIS we wrześniu, ale jego udziały przejęła inna zarządzana przez rosyjski koncern firma, spółka Intelligence z Petersburga. NIS pozostaje więc w rosyjskich rękach.
Bałkany na razie unikną kryzysu paliwowego. Sankcje USA zawieszone
Sankcje, które zaczęły obowiązywać w październiku, wywołały niepokój w kraju. Władze NIS zapewniały w specjalnych komunikatach mieszkańców Serbii, że koncern ma zabezpieczone dostateczne zapasy ropy naftowej do działalności rafineryjnej, a stacje benzynowe są zaopatrzone we wszystkie rodzaje produktów ropopochodnych, w związku z czym nie ma powodu do "szturmu" na stacje.
Niepewność zapanowała także w całym regionie - NIS posiada bowiem stacje paliw w Bośni i Hercegowinie, Rumunii, a także Bułgarii. Jest też największym partnerem handlowym chorwackiego operatora ropociągu adriatyckiego Adria - JANAF, tymczasem władze Serbii musiały poinformować Chorwatów o utracie (w wyniku nałożonych sankcji) wymaganej licencji NIS na zakup ropy naftowej.
Serbia przed trudnymi decyzjami. Amerykanie wyrazili się jasno
We wtorek minister energii Serbii Dubravka Djedović Handanović poinformowała, że Rosjanie są gotowi przekazać kontrolę nad firmą stronie trzeciej i skontaktowali się w tej sprawie z amerykańskim Biurem Kontroli Aktywów Zagranicznych (OFAC).
Z kolei prezydent Serbii Aleksandar Vuczić zapowiedział, że złożony zostanie wniosek do Waszyngtonu o zwolnienie z sankcji, wskazując, że "rozpoczęto rozwiązywanie kwestii zarządzania" przedsiębiorstwem.
W sobotę 15 listopada minister Dubravka Djedović Handanović - którą cytuje Reuters - przekazała, że amerykańska administracja domaga się wyjścia Rosjan z akcjonariatu NIS. Belgrad dostał trzy miesiące na rozwiązanie tej sprawy - w tym czasie sankcje będą zawieszone. Minister przyznała, że Serbia ma przed sobą "trudne decyzje", w tym te dotyczące przejęcia NIS.
Wcześniej prezydent Vuczić odrzucał pomysł nacjonalizacji NIS.












