Stany Zjednoczone w styczniu br. wpisały serbski koncern naftowy na listę firm objętych sankcjami, aby zapobiec finansowaniu wojny na Ukrainie pieniędzmi pochodzącymi od rosyjskich koncernów energetycznych. Od momentu ogłoszenia wdrożenie sankcji wobec serbskiej firmy było odkładane już ośmiokrotnie.
Serbska spółka naftowa w rosyjskich rękach
Od 2008 r. większościowymi udziałowcami w NIS są rosyjski Gazprom i Gazprom Nieft, a więc naftowa spółka-córka Gazpromu, który jest właścicielem około 96 proc. jej akcji. W tamtym okresie udziały podzielone były w Serbskim Przemyśle Naftowym jednoznacznie:
- Gazprom Nieft - 50 proc. udziałów,
- Republika Serbii - 29,87 proc. udziałów,
- Gazprom - 6,15 proc. udziałów.
Pozostałe udziały należały do obywateli, obecnych i byłych pracowników oraz innych mniejszościowych akcjonariuszy.
Chociaż struktura własnościowa NIS była w ostatnim czasie kilkakrotnie zmieniana, koncern nadal pozostaje w większości w rękach rosyjskich firm. Gazprom wycofał się z NIS we wrześniu, a jego udziały przejęła inna zarządzana przez niego firma: spółka Intelligence z Petersburga - wynika z danych Giełdy Papierów Wartościowych w Belgradzie.
Serbia uzależniona energetycznie od Rosji
W styczniu prezydent Serbii Aleksandar Vuczić odrzucił możliwość nacjonalizacji NIS, dodając, że Serbia "nie będzie uczestniczyć w przejmowaniu rosyjskiego majątku". Spółka skomentowała rozpoczęcie obowiązywania sankcji USA, a w komunikacie podkreśliła, że "priorytetem pozostaje regularne zaopatrzenie rynku krajowego w produkty ropopochodne, a także zapewnienie stabilności socjalnej pracowników".
Prezydent Vuczić powiedział we wtorek, że Belgrad omówi wkrótce z Moskwą możliwości rozwiązania problemu. Wcześniej potwierdził doniesienia medialne o tym, że Rosja zaproponowała Stanom Zjednoczonym przejęcie części udziałów w NIS.
Trzy lata po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę Serbia nadal jest uzależniona od Rosji w zakresie energii. Zależność ta jest jednym z kluczowych argumentów władz w Belgradzie, stojących za odmową przyłączenia się do sankcji nakładanych na Rosję w związku z jej agresją.
Wchodzą w życie sankcje USA na serbską spółkę
Po ośmiokrotnym odraczaniu tej decyzji, w czwartek weszły w życie ogłoszone przez USA sankcje wobec Serbskiego Przemysłu Naftowego:
"Zabezpieczyliśmy obecnie wystarczające zapasy ropy naftowej do przetwórstwa, a stacje benzynowe są odpowiednio zaopatrzone we wszystkie rodzaje produktów ropopochodnych" - czytamy w komunikacie NIS. Oświadczono, że nie ma powodów do paniki, a w przypadku zaprzestania funkcjonowania zagranicznych kart płatniczych, płatności na stacjach benzynowych będą możliwe kartami krajowymi, gotówką oraz za pomocą kodu QR.
Konsekwencje sankcji mogą być odczuwalne również w krajach regionu, w których serbska spółka jest obecna: NIS jest największym partnerem handlowym operatora ropociągu JANAF, należącego do Chorwacji, posiada 32 stacje w sąsiedniej Bośni i Hercegowinie, ma tam koncesję na eksploatację gazu i ropy; należy do niej też 19 stacji w Rumunii oraz 23 - w Bułgarii.
NIS jest jedyną firmą w Serbii zajmującą się poszukiwaniem, wydobyciem i przetwarzaniem ropy naftowej i gazu ziemnego. Jest też jedną z najbardziej rentownych firm w tym kraju, generującą przychody w wysokości 3,3 mld euro, co stanowi 4,5 proc. PKB Serbii.
NIS kontroluje obecnie 80 proc. krajowego rynku paliw i 50 proc. sprzedaży detalicznej poprzez sieć 334 stacji benzynowych działających pod szyldem NIS i Gazprom.











