Krzysztof Pawiński, Maspex: Inflacja w Polsce drastycznie zwiększyła skalę niepewności gospodarczej
Krzysztof Pawiński, prezes Grupy Maspex, argumentuje, że inflacja w Polsce ma dwa oblicza – popytowe i podażowe. Uważa, że czasy taniego pieniądza minęły. Rośnie ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, a skala niepewności gospodarowania nie skłania do żartów - napisał wiadomoscihandlowe.pl.
Krzysztof Pawiński, szef największego polskiego koncernu spożywczego, argumentuje, że inflacja, która w różnym stopniu doskwiera całej Europie, a także m.in. Stanom Zjednoczonym, nie jest wyłącznie związana z nadmiarem pieniędzy na rynku.
- Inflacja ma dwa oblicza, popytowe, związane z pompowaniem nadmiaru pieniędzy na podtrzymanie gospodarki w pandemii, ale też podażowe, związane z ograniczoną dostępnością towarów, a także surowców. Moce produkcyjne można stosunkowo szybko zwiększyć, ale jeśli Ukraińcy wiosną nie zasieją pól, to jesienią nie będzie zbiorów. Wystąpią punktowe niedobory, których nie da się wyrównać. To nie jest kwestia znalezienia nowego punktu równowagi cenowej, możemy mieć do czynienia z punktowymi brakami surowców - wyjaśnia przedsiębiorca.
- Oczywiście można argumentować, że te braki mogą być wypełnione na zasadzie substytucji - np. jeśli brakuje pszenicy, możemy jeść mniej chleba, a więcej ryżu. Problem w tym, że dzisiaj skala powiązań gospodarczych jest tak ogromna, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć reakcji całego układu, w momencie kiedy jeden czy drugi węzeł tej sieci się rozerwie. W tak złożonych systemach predykcja jest po prostu niemożliwa. A to oznacza, że rośnie ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej - kontynuuje szef Maspexu.
Jak przekonuje Pawiński, zwiększone ryzyko biznesowe jest kolejnym impulsem proinflacyjnym. Jego zdaniem, czasy taniego pieniądza są za nami, także z punktu widzenia polityki pieniężnej.
- Co to oznacza dla tych, którzy wzięli kredyty na miarę swojej ówczesnej zdolności kredytowej, ocenianej według niższych kosztów finansowania? Odnajdują się w zupełnie innej rzeczywistości. Dotyczy to nie tylko osób z kredytami hipotecznymi, ale także przedsiębiorców. Czy zdołają zarobić na prowadzonych inwestycjach tyle, by spłacić zaciągnięte pożyczki? A ci, którzy dopiero planowali inwestycje - jak mają ocenić ryzyko kredytowe? - zastanawia się biznesmen i zwraca uwagę na fakt, że w obecnej sytuacji bardzo trudno jest formułować prognozy dotyczące finansów.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
- Dotychczas jakość prognoz dotyczących finansów i rynku pieniężnego była wysoka, na ogół spieraliśmy się o ułamki punktu procentowego. Dzisiaj czytam prognozę stóp procentowych banku ING - porządnej instytucji - i ona wyznacza przedział od 5 do 10. Co to jest za przedział? Jak na takiej podstawie planować inwestycje, czy nawet bieżące zakupy? - pyta Krzysztof Pawiński i podsumowuje: - Przyjmujemy to ze zrozumieniem, ale w tej sytuacji to nie są żarty, to jest skala niepewności, z którą mamy do czynienia na jednym z najlepiej monitorowanych i analizowanych rynków. W polityce pieniężnej nie powinno być takich niewiadomych.