Kto przejmie polskie grupy energetyczne?

Francuskie EDF i GDF są faworytami pretendującymi do przejęcia pakietu kontrolnego Enei. Za sprzedaż akcji poznańskiej grupy energetycznej Ministerstwo Skarbu może zgarnąć nawet ok. 5 mld zł.

Gdyby któraś z tych dwóch francuskich firm kupiła Eneę, polski Skarb Państwa za 5 mld zł (jeżeli oczywiście cena ta utrzyma się w trakcie negocjacji) odda kontrolę nad wielkopolską energetyką państwowemu podmiotowi znad Sekwany.

Analitycy już biją na alarm i oceniają, że sprzedaż Enei EDF lub GDF nie jest żadną prywatyzacją. - Skoro każda z tych firm jest własnością rządu francuskiego, to w praktyce mówimy o sprzedaniu kontroli przez polski Skarb Państwa innemu Skarbowi Państwa - mówi jeden nich na łamach Rzeczpospolitej.

Reklama

- Ten wariant już zastosowaliśmy w prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej. Choć skala działania Enei jest znacznie mniejsza od tej, jaką reprezentuje TP na rynku telekomunikacyjnym (TP sprzedano przed laty France Telecom - red.).

Sprzedaż wielkopolskiej energetyki zbiegła się w czasie z prywatyzacją innego polskiego potentata - Energi. Bliska zwycięstwa w walce o przejęcie tej firmy jest Polska Grupa Energetyczna. Jednak na przeszkodzie wchłonięcia jednego polskiego giganta przez drugiego stanąć może prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który już wydał w tej sprawie negatywną opinię. W ocenie prezes UOKiK Małgorzaty Kransodębskiej-Tomkiel powstała w ten sposób grupa mogłaby dyktować ceny energii w Polsce.

- Podtrzymujemy wszystkie argumenty, które były zaprezentowane również kilkukrotnie na posiedzeniu komisji, sprzeciwiające się połączeniu Energi z PGE i czekamy na decyzje Ministerstwa Skarbu Państwa. Ktokolwiek by nie był nabywcą Energi, stosowny wniosek dotyczący zgody na taką koncentrację tak czy inaczej będzie musiał trafić do urzędu i urząd swoje stanowisko będzie musiał zaprezentować w decyzji.

W zależności od tego, kto będzie nabywcą, taka będzie treść decyzji. Myślę, że stanowisko urzędu na tym etapie nie może być bardziej jednoznaczne, niż to, które zaprezentowałam kilka miesięcy temu i które podtrzymuję do dzisiaj w niezmienionej treści - powiedziała niedawno w sejmie Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel.

Sprawa może więc skończyć się w sądzie, do którego MSP będzie się musiało odwołać, jeśli UOKiK nie zmieni zdania. Inaczej cały proces może wyglądać, jeśli Energę przejmie drugi starający się o zakup jej 82,9 proc. akcji czeski Energetický a Průmyslový Holding (EPH), który również chciałby przejąć polskiego potentata.

Na razie bardziej prawdopodobne wydaje się jednak oddanie kontroli nad Energą w ręce PGE. MSP twardo stoi na stanowisku, że udział PGE w procesie prywatyzacji Energi nie jest szkodliwy dla odbiorców energii i może stanowić element budowy liczącej się na europejskim rynku polskiej grupy energetycznej, którą od dawna resort MSP poważnie rozważa.

- Nie mam problemu, żeby spółka ta była jeszcze silniejsza, bo inne kraje już posiadają takiego gracza - mówił minister Aleksander Grad podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Jeżeli zarząd udowodni, że ma długofalowy plan uzyskania efektu synergii z takiej transakcji, nie mam powodu zabraniać mu startowania w przetargu - dodał minister.

Decyzja o losie obu energetycznych grup już wkrótce.

Autor Piotr Łaski

Gazeta Finansowa
Dowiedz się więcej na temat: przejęcia | PGE Polska Grupa Energetyczna SA | Polskie | MSP | skarbu | EDF | gdf
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »