Kto się boi GMO

Polskie władze (rząd i Sejm) mają ogromny dylemat: co zrobić z ustawami przyjętymi za rządów PIS o zakazie uprawy i stosowania produktów pochodzących z organizmów genetycznie zmodyfikowanych - GMO.

Chodzi o dwie ustawy: o paszach i o nasiennictwie. Przyjęte w nich, w imię pewnych zasad, nowelizacje grożą nam dotkliwymi konsekwencjami. Komisja Europejska przestrzega, że nasze przepisy dotyczące GMO są niezgodne z prawem unijnym. Jeśli nie będą zmienione i nie dopuścimy GMO do obrotu rynkowego, to za każdy dzień zwłoki możemy zostać obłożeni grzywną od 4,3 tys. do 260 tys. euro.

Za i przeciw

Na tym nie koniec. Ekonomiści obliczają, jakie poniesiemy straty, jeśliby modyfikowane produkty zostały wycofane z pasz i upraw w naszym rolnictwie (pisze o tym prof. Jadwiga Seremak-Bulge z IERiGŻ). O tendencjach i korzyściach z rozwoju biotechnologii dla wszystkich niemal gałęzi gospodarki piszą prof. Tomasz Twardowski z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN wraz z Lubiatowską-Krysiak z AE w Poznaniu, a o aspektach zdrowotnych dr Lucjan Szponar z Instytutu Żywienia i Żywności.

Reklama

Prawdopodobnie publikacje te zawierają dostatecznie dużo argumentów, które mogą być pomocne w podjęciu rozsądnych decyzji. Były one zresztą znane już od dawna, ale rząd PiS był na nie głuchy. Największy przeciwnik GMO, były minister środowiska prof. Jan Szyszko ma takie poglądy jak większość Polaków, którzy są przeciw, choć nie zawsze kierują się racjonalnymi przesłankami. Natomiast jego następca, prof. Maciej Nowicki jest bardziej pragmatyczny - zapowiedział (w wywiadzie dla ,,Gazety Wyborczej'', 14 stycznia 2008 r.), że chyba będzie potrzebna nowelizacja polskiego prawa. Ale równocześnie podkreślił, że jest przeciw stosowaniu produktów GMO w uprawach polowych. Uważa, że decyzje Komisji Europejskiej spowodują wprowadzenie do środowiska żywych zanieczyszczeń biologicznych, sztucznie stworzonych organizmów, które żyją, rozmnażają się, mutują z niewiadomym skutkiem. Żaden naukowiec dziś nie jest w stanie powiedzieć, jakie mogą być skutki pojawienia się tych roślin w łańcuchu pokarmowym".

Obszar sporu jest, jak widać, dość wyraźnie zakreślony. Jest o czym debatować. Tyle, że nie jest to już akademicka debata, ale przedmiot nieuniknionych decyzji, których skutków nie można jednoznacznie określić. I to jest duża trudność.

Co mówi Bruksela

Komisja Europejska ogłosiła (10 kwietnia 2007 r.) komunikat w sprawie stosowanej w Unii Strategii w dziedzinie nauk o życiu i biotechnologii. Ten ważny dokument trafia w sam środek i istotę polskich sporów. Powinien być u nas znany ze względu na wartość informacji i wagę przytaczanych argumentów. Przedstawiam - w skrótowym z konieczności ujęciu - najważniejsze jego tezy.

Nauki o życiu i biotechnologii zyskały kluczowe znaczenie w niektórych sektorach unijnej gospodarki: nie tylko w opiece zdrowotnej i przemyśle farmaceutycznym, ale także w dziedzinie przetwórstwa przemysłowego oraz w sektorze produkcji podstawowej i rolno-spożywczym. Udział współczesnych biotechnologii w wytwarzaniu wartości dodanej brutto w UE wynosi około 1,56 proc. (dane za 2002 r.). Przyjęta polityka energetyczna dla Europy przyczyni się do zwiększenia wpływu biotechnologii w rozwój sektora alternatywnych źródeł energii.

Europejski specjalistyczny sektor biotechnologiczny zatrudnia 95 tys. osób, jednakże zatrudnienie w sektorach wykorzystujących produkty biotechnologiczne jest wielokrotnie wyższe. W 2004 r. w Europie działały 2163 specjalistyczne przedsiębiorstwa biotechnologiczne, których wydatki na prace badawcze wyniosły 7,6 mld euro. Produkty i procesy biotechnologiczne znajdują zastosowanie w wielu sektorach np. chemicznym, włókienniczym, papierniczym.

Opieka zdrowotna to główna dziedzina, w której korzysta się z osiągnięć biotechnologii i której zastosowania mają duże znaczenie dla gospodarki i zdrowia publicznego. Jej znaczenie wzrasta w obliczu nowych wyzwań, m.in. pandemii (np. grypy ptaków), konsekwencji starzenia się ludności itp. Obecnie trwają prace nad nowymi zastosowaniami, np. w leczeniu przy wykorzystaniu inżynierii tkankowej, terapii genowej i terapii komórkowej oraz nanomedycyny. Metody te wzbudzają duże nadzieje, ale i kontrowersje, np. wykorzystanie zarodkowych komórek macierzystych.

Biotechnologia przemysłowa znajduje wprawdzie coraz szersze zastosowanie w ochronie środowiska, produkcji energii, ale udział jej w całym sektorze wytwórczym jest na razie mały i wynosi ok. 0.46 proc. wartości dodanej brutto w UE. W tym przypadku jesteśmy na początku drogi, ale perspektywy są obiecujące.

Znacznie większe jest zastosowanie osiągnięć biotechnologii w sektorze produkcji podstawowej i rolno-spożywczym, co ma duży - choć często mało widoczny - wpływ na gospodarkę, środowisko i zdrowie publiczne. Współczesna biotechnologia jest wykorzystywana głównie w sektorach, związanych z produkcją, tj. w hodowli, diagnostyce, przemyśle paszowym (dodatki chemiczne) oraz w produkcji enzymów. Dzięki tym zastosowaniom uzyskuje się 1,31 - 1,57 wartości dodanej brutto wytwarzanej w sektorze produkcji podstawowej i rolno-spożywczym.

Biotechnologia służy również do selekcji lub udoskonalenia właściwości organizmów. Przykładem - najczęściej podawanym - są rośliny genetycznie zmodyfikowane (GMO). W UE zatwierdzono kilkanaście takich produktów wymagających rygorystycznych procedur oceny ryzyka; na zatwierdzenie oczekuje kolejne czterdzieści, w tym produkty przeznaczone do uprawy. W raporcie KE przewiduje się, że w przyszłości technologia modyfikacji genetycznych znajdzie szersze zastosowanie w takich sektorach jak biopaliwowy czy drzewno-papierniczy, które są zainteresowane roślinami przynoszącymi wyższe plony.

W kwestii oceny ryzyka i zagrożeń przy wykorzystaniu GMO stanowisko KE zawarte w komunikacie jest bardzo wyważone. Mówi się o konieczności uwzględnienia oddziaływania na środowisko, zdrowie oraz poziom akceptacji przez społeczeństwo. Podstawą dopuszczenia GMO powinna być w każdym indywidualnym przypadku ocena związanego z nim ryzyka. Należałoby - czytamy - udoskonalić środki służące zarządzaniu ryzykiem, aby zapobiec skażeniu łańcuchów żywnościowych/paszowych przez produkty przeznaczone wyłącznie do zastosowań przemysłowych, np. przez uprawy wykorzystywane do wytwarzania substancji farmaceutycznych.

I dalej - kwestia zapewnienia ładu administracyjno-regulacyjnego była jednym z zasadniczych elementów dotychczasowej strategii. Komunikat stwierdza, że UE wprowadziła całkowicie nowe, oparte na ustaleniach naukowych ramy prawne, należące do najbardziej rygorystycznych na świecie.

Generalnie wszystkie dziedziny biotechnologii cieszą się znacznym poparciem społecznym, ale wyjątek stanowi żywność uzyskiwana z GMO. Wpływa to na stanowiska zajmowane przez państwa Unii podczas podejmowania decyzji o dopuszczeniu do obrotu takich produktów. Interpretacja jest taka, że nowe unijne przepisy obowiązują od niedawna. Toteż nie wszystkie państwa są gotowe do ich przyjęcia. Tym bardziej, że chociaż GMO to jedynie niewielka część biotechnologii, jednak w opinii publicznej funkcjonują często jako jej główne zastosowanie. Należy zatem - konkluduje komunikat - podjąć starania na rzecz zmniejszenia rozdźwięku między opinią publiczną na temat GMO a uzgodnionymi ramami prawnymi w tej dziedzinie.

Strategia przyjęta przez KE, dotycząca zastosowań biotechnologii, została oceniona pozytywnie; choć konieczne są w niej zmiany, ogólny kierunek będzie kontynuowany. Do 2010 będzie ona rozwijać się z uwzględnieniem pięciu priorytetów: (1) wspieranie badań dotyczących zastosowań osiągnięć nauki o życiu i biotechnologii; (2) wspieranie konkurencyjności, transferu technologii i innowacji; (3) propagowanie debat społecznych na temat korzyści i zagrożeń; (4) zapewnienie trwałego wkładu nowoczesnych biotechnologii w rozwój rolnictwa; (5) poprawa wdrażania przepisów oraz ich oddziaływania na konkurencyjność (chodzi m.in. o to, aby rygorystyczne regulacje nie ograniczały innowacyjności).

W wielu miejscach w dokumencie KE przewija się przesłanie do decydentów, aby w obliczu szybkich przemian technologicznych zachowali elastyczne, wybiegające w przyszłość podejście pozwalające przewidzieć kierunek przemian i umożliwiające dostosowanie się do nowych wyzwań.

W marcu 2007 r. Rada Europejska uzgodniła, że do 2020 r. biopaliwa muszą stanowić minimum 10 proc. paliw samochodowych. Biopaliwa uznawane są za pożądane źródło energii ze względu na to, że są odnawialne oraz przyczyniają się do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego UE. Rozwój sektora biopaliw mógłby doprowadzić do stworzenia znacznej liczby nowych miejsc pracy w całej UE, jak również do otwarcia nowych rynków na produkty rolne.
Insulina ludzka była pierwszym prawdziwym produktem uzyskanym dzięki wykorzystaniu biotechnologii, zastępując stopniowo insulinę pozyskiwaną z bydła i świń. Obecnie ma ona 70 proc. udział w światowym rynku insuliny. Oprócz leków, biotechnologia umożliwia m.in. wykrywanie chorób dziedzicznych (badania genetyczne), chorób zakaźnych np. AIDS itp.
Między 1999 a 2005 r. nastąpiła w UE zmiana postaw w stosunku do wykorzystania biotechnologii. Według Eurobarometru, 52 proc. respondentów uważa, że wpłyną one na poprawę ich życia. Dotyczy to m.in. takich zastosowań, jak terapia genowa, biopaliwa i bioplastiki. Znacznie niższy jest stopień akceptacji genetycznie modyfikowanej żywności. 58 proc. respondentów sprzeciwia się takiemu zastosowaniu biotechnologii, akceptuje je 42 proc. Poziom akceptacji jest bardzo zróżnicowany w państwach członkowskich.

Marcin Makowiecki

Nowe Życie Gospodarcze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »