Łagodniejsza Rada?

W nowej RPP nie będzie tylu zdecydowanych zwolenników ostrej polityki pieniężnej, jak w poprzedniej. Ale nie składa się ona wyłącznie z ekonomistów, preferujących niskie stopy procentowe, jak się wcześniej obawiali analitycy. Z ankiety PARKIETU wynika, że większość będą w niej stanowili przedstawiciele centrum - ani przesadnie łagodni, ani nazbyt restrykcyjni.

W nowej RPP nie będzie tylu zdecydowanych zwolenników ostrej polityki pieniężnej, jak w poprzedniej. Ale nie składa się ona wyłącznie z ekonomistów, preferujących niskie stopy procentowe, jak się wcześniej obawiali analitycy. Z ankiety PARKIETU wynika, że większość będą w niej stanowili przedstawiciele centrum - ani przesadnie łagodni, ani nazbyt restrykcyjni.

Znamy już skład nowej Rady Polityki Pieniężnej. Zdaniem ekonomistów, których zaprosiliśmy do udziału w ankiecie, nie będzie w niej tak zdecydowanych zwolenników ostrej polityki pieniężnej - czyli jastrzębi, jak w poprzedniej Radzie. Tam za jastrzębi uważani byli Bogusław Grabowski czy Marek Dąbrowski (który wręcz dorobił się przydomka superjastrzębia). Teraz - według wskazań analityków - nie ma w Radzie osób o tak zdecydowanych poglądach. Osobą, na którą najczęściej wskazywano jako na zwolennika twardej polityki pieniężnej, był... Leszek Balcerowicz, prezes NBP i szef Rady.

Reklama

Nie oznacza to, że wśród pozostałych osób w Radzie nie ma nikogo, kto preferowałby ostrożną politykę pieniężną. Za najbardziej zbliżonych do jastrzębi uważani są kandydaci prezydenccy - czyli Dariusz Filar, Andrzej Sławiński i Andrzej Wojtyna. Tyle tylko, że analitycy mówią raczej o "jastrzębich skłonnościach".

Co ciekawe, w poprzedniej Radzie to kandydaci prezydenccy tworzyli tzw. gołębie skrzydło. Ze jego przedstawicieli uznawani byli np. Grzegorz Wójtowicz czy Dariusz Rosati.

O wiele łatwiej analitykom było wytypować gołębie, czyli zwolenników częstych cięć i niskich stóp procentowych. Za największego "gołębia" wśród obecnych członków uważany jest Stanisław Nieckarz. Jest to zasługą jego wcześniejszych wypowiedzi, z których wynika, że chciałby, aby stopy realne w Polsce były na takim poziomie, jak w krajach Unii Europejskiej, czyli sporo niższe niż obecnie. Za osobę o równie "gołębich" poglądach uważany jest Marian Noga, także zwolennik niskich stóp. Za gołębia - mimo że jeszcze przed nominacją wypowiadał się na temat stóp procentowych bardzo ostrożnie - uznawany jest także Mirosław Pietrewicz.

Z ankiety wynika za to, że Rada będzie zdominowana przez ludzi środka - którzy, przynajmniej na zewnątrz, nie będą prezentować zdecydowanych poglądów na politykę pieniężną. Poza tym - o wiele bardziej niż do tej pory - RPP będzie skłonna wspierać politykę rządu i dbać o wzrost gospodarczy. Nie oznacza jednak, że stanie się to kosztem wzrostu inflacji. Analitycy uważają, że gdy będzie trzeba, nowa RPP będzie podnosić stopy w tak samo zdecydowany sposób, jak poprzednia.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »