Latem czeka nas rewolucja w rachunkach za prąd. Oszuści już próbują to wykorzystać
Rewolucja w rachunkach za prąd czeka nas już tego lata. Nie dość, że w lipcu ma dojść do częściowego odmrożenia cen, to jeszcze w sierpniu pojawią się taryfy dynamiczne. Zmiany od miesięcy budzą duże emocje. I właśnie na nich bazują oszuści, którzy wymyślili sobie nowy sposób naciągania potencjalnych ofiar.
Latem czekają nas spore zmiany w rachunkach za prąd. Oszuści i naciągacze o tym wiedzą i już próbują wykorzystać tę sytuację. Autorka tego tekstu przekonała się o tym, odbierając w piątek telefon z nieznanego numeru.
- Dzwonię, żeby poinformować o zmianach w ustawie o prawie energetycznym od lipca. Zostaną wprowadzone taryfy dynamiczne, co będzie wiązało się ze wzrostem rachunków za prąd. Chciałabym zaproponować rozwiązania dostępne w tej sytuacji - mniej więcej tak swoją wypowiedź rozpoczęła osoba, która zadzwoniła do mnie w piątkowy poranek. Miała pecha - nie dość, że w tych krótkich zdaniach wyłapałam co najmniej kilka nieścisłości, to jeszcze od razu wyczułam, że mam do czynienia z próbą naciągactwa, a może nawet z oszustwem.
Ku przestrodze czytelników opisujemy, jak przebiegała rozmowa i co tak naprawdę czeka nas latem, jeśli chodzi o zmiany w rachunkach za prąd.
Wszyscy zdążyliśmy się już przyzwyczaić do różnorodnych prób oszustw i nagabywania przez emaile, wiadomości SMS czy niechciane telefony. Takie natrętne próby oszustwa albo nagabywania na niepotrzebny i drogi zakup są niestety powszechne.
Niektóre z tych form naciągania są tak częste, że stają się już tematem żartów, jak telefony od osób próbujących nam wcisnąć fotowoltaikę. W przeciwieństwie do rzetelnych firm, które zajmują się instalacją takich paneli, wiele dzwoniących w takiej sprawie osób oferuje usługi niewłaściwie wycenione, o kiepskiej jakości, stosuje nielegalne praktyki albo wprost próbuje oszukać rozmówców, nakłaniając ich do zapłaty pieniędzy bez oferowania jakichkolwiek instalacji.
Okazuje się, że moja rozmówczyni także próbowała mnie nakłonić do instalacji fotowoltaiki - tym razem wykorzystując fakt, że latem czekają nas zmiany w rachunkach za energię i ludzie mogą obawiać się wzrostu opłat za prąd. Jak zresztą wielokrotnie przestrzegaliśmy w Interii, gra na emocjach, zwłaszcza negatywnych, to częsty mechanizm wykorzystywany przez oszustów.
Podczas rozmowy usilnie próbowałam dowiedzieć się, z przedstawicielką jakiej firmy rzekomo rozmawiam. Dzwoniąca do mnie osoba nie podała tego od razu. Na moje wielokrotne pytania zawsze padała ta sama odpowiedź - "tak naprawdę współpracujemy z wieloma firmami, musimy najpierw zbadać pani sytuację, żeby wiedzieć, przedstawiciel której się będzie docelowo kontaktował". Co to za tajemniczy podmiot współpracujący z wieloma firmami i z jakimi konkretnie - rzecz jasna się nie dowiedziałam.
Technika zdartej płyty przy tej odpowiedzi na to pytanie nasunęła mi zresztą myśl, że mam do czynienia z botem, a nie z prawdziwą osobą. Nie przyszło mi to od razu do głowy, gdyż moja "rozmówczyni" brzmiała bardzo naturalnie. Jak widać z postępu technologicznego korzystają też niestety naciągaczom.
W przekonaniu, że rozmawiam z botem, utwierdził mnie także zupełny brak reakcji na moje sprostowania wszystkich błędnych informacji, które podano mi przez telefon i komunikat, że jestem dziennikarką, która chętnie opisze tę próbę oszustwa. Zwykle po takich uwagach nieuczciwi rozmówcy jednak się rozłączają albo chociaż próbują tłumaczyć. Jakie więc przekłamania znalazły się w informacjach podawanych mi podczas tej rozmowy? Poniżej tłumaczymy, co naprawdę nas czeka latem, jeśli chodzi o rachunki za prąd.
Żeby zagrać na emocjach potencjalnego rozmówcy, naciągacze zmiksowali informacje o dwóch zmianach w rachunkach za prąd, które szykują się tego lata. Chodzi o wprowadzenie taryf dynamicznych i częściowe odmrożenie cen energii. O obu kwestiach informujemy na bieżąco łamach Interii, a poniżej przypominamy najważniejsze informacje.
Zacznijmy od odmrożenia cen i wzrostu rachunków za prąd. To zmiany, które najprawdopodobniej czekają nas wszystkich od lipca tego roku.
Jeszcze do końca czerwca obowiązuje zamrożenie cen wprowadzone pod koniec ubiegłego roku na pierwsze półrocze 2024. Zgodnie z tymi zasadami, cena maksymalna do określonego limitu zużycia to 412 zł netto za 1 MWh prądu. Powyżej tego maksymalna cena prądu to 693 zł netto za 1 MWh.
Są to ceny niższe niż oficjalnie obowiązujące taryfy - 739 zł za 1 MWh. Firmy energetyczne nie liczą teraz rachunków dla gospodarstw domowych według tych taryf, tylko według cen maksymalnych. Za różnicę otrzymują rekompensatę od państwa.
Zgodnie z nowymi zasadami maksymalna cena prądu od 1 lipca ma wynosić 500 zł za MWh bez względu na poziom zużycia. Firmy energetyczne będą zobowiązane do złożenia wniosku o weryfikację taryf. W wyniku tych zmian czekają nas podwyżki za prąd rzędu kilkudziesięciu złotych miesięcznie - wynika z szacunków Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Prezes URE szacuje, że w durigej połowie roku miesięczne rachunki za energię elektryczną wzrosną o ok. 30 zł dla przeciętnego gospodarstwa domowego o zużyciu do 2 MWh energii elektrycznej rocznie.
Dla osób najbardziej dotkniętych tymi zmianami przewidziane jest wsparcie w postaci bonu energetycznego - czyli nowego świadczenia społecznego.
Ustawa regulująca te kwestie to ustawa o bonie energetycznym, Została ona pod koniec maja przyjęta przez parlament. Obecnie jeszcze czeka na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.
Kolejna kwestia to wprowadzenie taryf dynamicznych. Owszem, ich wprowadzenie rzeczywiście reguluje znowelizowana w ubiegłym roku ustawa Prawo energetyczne. Ale taryfy dynamiczne pojawią się dopiero od 24 sierpnia, nie od lipca. A co najważniejsze, nikt nie będzie miał obowiązku z nich korzystać.
Z taryf dynamicznych będą mogli skorzystać - zaznaczmy, że tylko, jeśli sami tak postanowią - obiorcy, którzy mają już zainstalowane liczniki zdalnego odczytu. Takie taryfy będą od sierpnia musiały oferować firmy, które mają co najmniej 200 tys. klientów.
Na czym polega nowe rozwiązanie? Do tej pory gospodarstwa domowe miały stałe taryfy na prąd. Pod koniec roku sprzedawcy energii elektrycznej zgłaszali do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) listę stawek za 1 kWh prądu dla poszczególnych grup klientów. Po akceptacji przez prezesa URE, taka sama taryfa obowiązywała przez następny rok. Czyli każdego dnia, o każdej porze taka sama ilość prądu kosztowała tyle samo.
W taryfie dynamicznej cena 1 kWh energii elektrycznej będzie się ona zmieniać co 15 minut. Będzie rosła lub spadała w zależności od bieżących cen na Towarowej Giełdzie Energii.
Rzeczywista cena 1 kWh energii na giełdzie podlega ciągłym zmianom. Firmy dostarczające nam prąd kupują ją po bardzo różnych cenach nie tylko w ciągu roku, ale nawet w ciągu tego samego dnia. Wszystko zależy od tego, jak wygląda bieżąca produkcja energii i jej zużycie.
Jak opisywaliśmy w Interii, udostępnienie gospodarstwom domowym taryf dynamicznych ma przede wszystkim umożliwić im korzystanie z rynkowych warunków - a więc także niższych cen w określonych porach. Takiej możliwości wymaga nowa reforma UE.
Taryfy dynamiczne mają też zachęcać do korzystania z energii zwłaszcza wtedy, kiedy jest ona tania, bo produkuje się jej więcej niż zwykle. Chodzi przede wszystkim o dużą produkcję z OZE, czyli wiatru i słońca.
W Polsce w słoneczne dni mamy często do czynienia z dużą nadprodukcją energii z fotowoltaiki. Jeśli system nie jest w stanie zużyć całej energii, to konieczne stają się przymusowe wyłączenia paneli w instalacjach należących do firm energetycznych. Firmy muszą za to dostać rekompensatę od państwa. Więcej o tym problemie pisaliśmy tutaj.
Taryfy dynamiczne na pewno nie są rozwiązaniem dla wszystkich. To dlatego, że nie wszyscy mają możliwość korzystania z energii w różnych porach dnia. Ale jeśli ktoś ma taką możliwość, nowe rozwiązanie może mu się bardziej opłacać. Wcale nie musi więc oznaczać wyższych rachunków za prąd. Wręcz przeciwnie - jeśli będziemy z niego dobrze korzystać, może sprawić, że nasze rachunki spadną.
Martyna Maciuch