Lotnisko w Dubaju wprowadza nietypowe testy na COVID-19
Międzynarodowe lotnisko w Dubaju ma być pierwszym na świecie, na którym o zarażeniu koronawirusem zdecydują nie tylko testy ale też psi węch. Z przeprowadzanych prób wynika, że skuteczność węchu w wykrywaniu COVID-19 wynosi 91 procent.
Po czteromiesięcznej przerwie 7 lipca Dubaj rozpoczął wpuszczanie obcokrajowców. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, osoby przylatujące do największego miasta Zjednoczonych Emiratów Arabskich muszą okazać negatywny wynik testu na COVID19, wykonany maksymalnie cztery dni przed przylotem. Uznano jednak, że nie jest to wystarczające zabezpieczenie, dlatego podróżni będą wkrótce poddawani dodatkowym kontrolom.
Przygotowania do “psich testów" trwają od kilka tygodni podczas których zrealizowano ponad 400 prób. Biorą w nich udział dwie rasy psów: owczarki niemieckie i teriery (Jack Russell) należące do policyjnej brygady (K9). Procedura jest prosta. Po wylądowaniu pasażerowie otrzymują waciki, którymi muszą potrzeć pachę. Obsługa lotniska umieszcza potem waciki w dużych, metalowych pojemnikach zakończonych lejkiem, ustawionych w wyznaczonej sali. Pobrane próbki wąchają wytresowane psy i jeśli w zapachu wyczują koronawirus - siadają przed pojemnikiem. Dopiero wtedy wskazany przez zwierzę podróżny jest kierowany na przeprowadzenie testu na COVID-19.
Jak informuje WAM - agencja prasowa Emiratów Arabskich - wykorzystanie psów do wykrywania koronawirusa znajduje się w ostatniej fazie testów eksperymentalnych. Podobne przygotowania trwają w Arabii Saudyjskiej. Tam jednak wykrywalność koronawirusa przez zwierzęta wciąż nie przekracza 80 procent. Najlepsze rezultaty, niemal stuprocentowe, mają lotniska w Paryżu i Londynie, jednak zdaniem WAM - wcześniej niż w Europie, psy zostaną wykorzystane w Dubaju.
Od początku pandemii w zamieszkałych przez 9 mln 400 tys. osób Emiratach Arabskich zachorowało 65 341 osób z których 367 zmarło.
ew, WAM
