Lotos i Orlen sięgają po naftę

Grupa Lotos zapowiada od dłuższego czasu stopniowy rozwój wydobycia ropy. PKN Orlen wrócił do tego tematu po kilku latach w najnowszej aktualizacji swojej strategii. Nadal jednak podejścia obu koncernów do tego zagadnienia znacząco się różnią. Które z nich okaże się bardziej skuteczne?

Zgodnie z zaktualizowaną strategią Grupy Lotos na lata 2008-12, opublikowaną w czerwcu ubiegłego roku, nakłady inwestycyjne na segment poszukiwania i wydobycia ropy naftowej miały wzrosnąć dziesięciokrotnie, do 5 mld zł, w porównaniu z przewidzianymi na ten cel w poprzedniej wersji strategii.

Dla porównania, w latach 2006-07 na inwestycje w segmencie upstream spółka wydała łącznie ok. 100 mln zł.

Nie zmienił się natomiast plan wielkości wydobycia w 2012 roku, spółka nadal chce wtedy wydobywać ok. 1 mln ton ropy rocznie, czyli co najmniej 10 proc. swoich (powiększonych do tego czasu o 75 proc.) zdolności przerobowych.

- Za to w ciągu kolejnych trzech lat, do roku 2015, wydobycie ma wzrosnąć do 20 proc. przerobu i w kolejnych latach nadal rosnąć - zapowiadał Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu. Podkreślił, że większa część nakładów przeznaczona zostanie na wydobycie na szelfie Morza Bałtyckiego, a pozostała część na Morzu Norweskim i Morzu Północnym.

Według niego, na projekty zlokalizowane w rejonie Morza Bałtyckiego Grupa Lotos chce przeznaczyć ponad trzy mld zł.

Lotos: powoli w głąb

Szef Lotosu nie ukrywa, że rozwój działalności spółki w segmencie upstream ma następować stopniowo, wraz z nabywaniem kolejnych udziałów, początkowo głównie mniejszościowych, w koncesjach poszukiwawczych i wydobywczych. Ma to umożliwić nabieranie doświadczenia dzięki współpracy z podmiotami pełniącymi rolę operatorów tych złóż.

Pierwsze kroki zostały już poczynione.

W maju ub.r. spółka zależna Petrobaltiku - Lotos Norge - dokonała zakupu (od spółki Revus Energy) 10 proc. udziałów w czterech koncesjach wydobywczych na złożu Yme w południowej części norweskiego sektora Morza Północnego.

Transakcja o łącznej wartości ponad 120 mln dolarów sfinalizowana została we wrześniu 2008 r.

W październiku 2008 r. spółka Lotos Norge podpisała porozumienie dotyczące zakupu kolejnych 10 proc. udziałów w koncesjach wydobywczych ze złoża Yme, tym razem z firmą Det Norske. Transakcja warta była ok. 600 mln koron norweskich, czyli ok. 63 mln euro. Dzięki niej zasoby wydobywalne ropy dla przejętych przez Lotos udziałów w złożu Yme szacuje się łącznie na 13,6 mln baryłek (ok. 1,8 mln ton).

Rozpoczęcie wydobycia planowane jest na drugą połowę 2009 r. Lotos spodziewa się, że już w 2010 roku będzie w stanie wydobywać z norweskiego złoża ok. 400 tys. ton ropy rocznie. Jeśli dodamy do tego wydobycie Petrobaltiku, można się spodziewać, że w 2010 roku spółka wydobędzie co najmniej 700 tys. ton surowca. Wprawdzie w 2007 roku wydobycie Petrobaltiku było rekordowo niskie i wyniosło jedynie 190 tys. ton ropy, ale nieofi cjalnie dowiedzieliśmy się (oficjalne dane będą dopiero pod koniec lutego), że produkcja w roku 2008 była sporo większa. Poziom 200 tys. ton wydobycia Petrobaltic osiągnął już po trzech kwartałach minionego roku.

Spółka Lotos Norge kupiła też od firmy Noreco 20 proc. udziałów w koncesji poszukiwawczej PL455 na Morzu Północnym, w zamian za pokrycie 40 proc. spodziewanych kosztów (ok. 15,9 mln zł) ponoszonych przez firmę Noreco w związku z prowadzeniem badań sejsmicznych w ramach licencji.

W październiku i listopadzie ubiegłego roku Lotos złożył w sumie dziesięć ofert na nowe koncesje poszukiwawcze na Morzu Norweskim, Morzu Północnym i Morzu Barentsa, które norweskie Ministerstwo Ropy i Energii przyznaje w ramach dwóch rund w roku.

- Naszym celem jest akceptacja po dwóch koncesji z każdej rundy koncesyjnej - mówił jesienią ub.r. Paweł Olechnowicz.

Tymczasem już w ramach pierwszej rundy, rozstrzygniętej w grudniu ub.r., spółka Lotos Norge uzyskała udziały w czterech koncesjach (na pięć złożonych ofert). W dwóch koncesjach polska firma uzyskała po 25 proc. udziałów, a w pozostałych dwóch kolejno 10 proc.i 20 proc. W przypadku koncesji, w których Lotos uzyskał jedną czwartą udziałów, spółka została jednocześnie operatorem, czyli firmą zarządzającą procesem zagospodarowania złoża. Szacunkowe koszty poszukiwań na przyznanych koncesjach wynoszą w 2009 r. ok. 9,23 mln zł.

- Po raz pierwszy będziemy operatorem, i to od razu dwóch koncesji - skomentował Henrik Carlsen, prezes Lotos Norge.

- To wymaga od nas podwójnego wysiłku i pracy. Jednak jesteśmy spokojni. Mamy odpowiednie kompetencje i doświadczonych partnerów.

Prace związane z koncesjami, których Lotos został operatorem, rozpoczną się od wykonania badań sejsmicznych oraz analiz już istniejących wyników. Jeśli okażą się one korzystne, spółka planuje wykonać pierwsze odwierty w 2011 r.

W ciągu najbliższych miesięcy powinna się także rozstrzygnąć kwestia kolejnych koncesji poszukiwawczych. Tutaj również Lotos złożył pięć ofert, z czego jedna przygotowana została wspólnie z PGNiG Norway, spółką zależną Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG).

- Nie ma wyznaczonej daty rozstrzygnięcia tego postępowania, w przypadku pierwszej rundy prekwalifi kacyjnej spodziewaliśmy się decyzji na przełomie stycznia i lutego, a uzyskaliśmy ją już w grudniu ub.r. - mówi Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy Grupy Lotos.

Rozstrzygnięcia drugiej rundy spółka spodziewała się w okolicach marca-kwietnia tego roku, ale nie jest wykluczone, że również w tym przypadku decyzje zapadną szybciej.

Orlen idzie na zakupy

Nowa strategia PKN Orlen przewiduje w latach 2009-13 łącznie 700 mln zł inwestycji na poszukiwanie i wydobycie ropy. Te założenia nie uwzględniają jednak akwizycji i wchodzenia w partnerstwa strategiczne, a to właśnie w tego typu działaniach spółka upatruje szansy na zbudowanie silnego segmentu wydobywczego.

- Dzięki inwestowaniu średniorocznie ok. 140 mln zł zakładamy w 2013 roku własne wydobycie na poziomie ok. miliona baryłek (ok. 130 tys. ton) rocznie - mówi Jacek Krawiec, prezes Orlenu.

Zastrzega jednak, że to jedynie tzw. inwestycje organiczne, które nie są najważniejszym elementem strategii wydobywczej koncernu.

- Znacznie większą wagę przywiązujemy do wykorzystywania nadarzających się okazji do akwizycji firm wydobywczych oraz do zawiązywania partnerstw strategicznych z innymi podmiotami - zapewnia szef płockiego koncernu.

Według niego, w związku z przeceną aktywów produkcyjnych będącą efektem kryzysu finansowego, koncern coraz bardziej skłania się ku akwizycjom firm produkujących ropę w krajach o dopuszczalnym poziomie ryzyka. Spółka rozważa też alianse strategiczne, na przykład z partnerami z krajów arabskich.

Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes Orlenu ds. finansowych, wyjaśnia, że środki na ewentualne przejęcia pochodzić mają głównie ze sprzedaży udziałów koncernu w Anwilu i Polkomtelu, co w optymistycznym wariancie mogłoby nastąpić już w roku 2009.

- Takich transakcji nie dokonuje się z dnia na dzień, więc wyobrażam sobie, że w 2009 roku moglibyśmy zlokalizować ewentualne cele do przejęcia w segmencie upstream, a w 2010 roku dokonać za nie płatności - mówi wiceprezes Orlenu.

Krawiec jest zdania, że obecnie jest możliwe pozyskanie atrakcyjnych aktywów w segmencie wydobywczym nawet za 20-30 proc. ich wartości sprzed kryzysu.

Prezes Orlenu przyznał, że koncern obserwuje już kilka tego typu spółek.

Z kolei Lotos po wybuchu kryzysu finansowego jesienią ubiegłego roku musiał ponownie przeanalizować ambitne plany wydatków na cele wydobywcze.

- Nie da się wykluczyć, że środki przeznaczane na wydobycie do 2012 roku będą niższe niż zakładane w strategii 5,1 mld zł - przyznaje Paweł Olechnowicz.

- Nie oznacza to jednak żadnej zmiany naszych zamierzeń inwestycyjnych w segmencie poszukiwawczym.

Już w momencie ogłaszania strategii podkreślaliśmy, że zaakceptujemy tylko bezpieczne projekty, na które możliwe będzie uzyskanie finansowania - dodaje.

- Sytuacja zmusza do ostrożności, dlatego kwestia ekspansji w segmencie wydobywczym zostanie bliżej zdefiniowana w pierwszym kwartale 2009 roku, w zależności od tego, jak będzie się wówczas zachowywał rynek.

Prezes Olechnowicz przyznaje jednak, że w 2009 roku Lotos nie przewiduje nowych projektów z segmentu wydobywczego, które by wymagały zewnętrznego finansowania.

Zapewnia jednocześnie, że znajdą się środki na już rozpoczęte lub zapowiadane inwestycje w wydobycie na Bałtyku oraz na złożu Yme, a także na poszukiwania w ramach nowych koncesji uzyskanych od norweskiego rządu.

- To nie są olbrzymie pieniądze. Prawdziwe wydatki zdefiniowane zostaną dopiero po ocenie jakości złoża, a do roku 2012 realizowane będą jedynie prace przygotowawcze, w trakcie których nie będzie konieczności posiłkowania się kredytami - wyjaśnia szef Lotosu.

Bez wygranych i przegranych

- Strategia małych kroków i zdobywania doświadczenia w segmencie wydobywczym, stosowana przez Grupę Lotos, jest, jak rozumiem, strategią równoczesnej edukacji i budowania kompetencji teamu odpowiedzialnych w spółce za ten sektor osób - mówi Maciej Gierej, ekspert rynku naftowego i były prezes Nafty Polskiej. - Natomiast skok na głęboką wodę, który zapowiada PKN Orlen, jest może i korzystny, ale pod warunkiem, że ma się kompetentnych ludzi. Nie wiem, jaki zespół w tak krótkim czasie prezes Krawiec zdążył zbudować, nie widziałem w Orlenie nazwisk uznanych specjalistów z tej dziedziny, ale to oczywiście nie świadczy jeszcze, że ich tam nie ma - dodaje.

Gierej nie ma wątpliwości, że strategia przyjęta przez Orlen jest o wiele bardziej ryzykowna, chociażby dlatego, że zakłada zaangażowanie jednorazowo o wiele większego kapitału.

- Pytanie, czy w tym przypadku to ryzyko się opłaci. Bo oczywiście zdarzają się takie sytuacje, kiedy pojawi się korzystna oferta cenowa, że tego typu ryzyko podjąć warto - podsumowuje ekspert.

- Nie jest tak, że istnieje jedna, najlepsza strategia dla przemysłu wydobywczego do zastosowania dla wszystkich - uważa Robert Gwiazdowski, prezes Centrum im. Adama Smitha. - W zależności od tego, jakie dana spółka ma doświadczenia w tej branży, jakie wyrobiła sobie kontakty i gdzie, a także jakie są jej ambicje i cele, środki do ich realizacji mogą być zupełnie inne.

Przypomina, że Grupa Lotos ma spółkę wydobywczą Petrobaltic i w związku z tym doświadczenia związane z wydobywaniem ropy z dna Bałtyku, do tego związki, również personalne, z partnerami norweskimi (Henrik Carlsen, prezes spółki Lotos Norge, jest byłym wieloletnim pracownikiem Statoila - red.).

- To sprawia, w połączeniu z koncepcją prezesa Pawła Olechnowicza, polegającą na budowaniu szerszego aliansu bałtyckiego, że te niewielkie kroki czynione na północy Europy wydają się dla Lotosu lepszym rozwiązaniem niż poszukiwanie złóż ropy gdziekolwiek indziej - przekonuje Gwiazdowski. - Natomiast z punktu widzenia Orlenu, który ma w upstreamie zero doświadczeń i nawet na krajowym podwórku w dziedzinie wydobycia pozostaje w tyle za konkurencją, niezbędna jest inna strategia.

Według niego, nie da się wykluczyć, że strategie obu polskich koncernów są dość trafnie dopasowane do ich możliwości. Czy natomiast zamiar Orlenu, polegający na przejęciu działającej spółki wydobywczej za relatywnie spore pieniądze, może się powieść? - Jeżeli prezes Krawiec coś publicznie ogłasza, to zapewne dlatego, że wie już coś, czego nie wiemy my. Zakładam zatem, że być może niedawne podróże szefa Orlenu na Bliski Wschód były na tyle obiecujące, że zdecydował się odkryć część kart - mówi Gwiazdowski.

Sam ekspert nie jest natomiast przekonany, że budowanie własnego wydobycia to coś, czego krajowe koncerny naftowe najbardziej teraz potrzebują.

- Od dawna powtarzam, że korzystniej dla tych spółek i dla tak zwanego bezpieczeństwa energetycznego byłoby zająć się logistyką i handlem, a nie wydobyciem ropy - argumentuje. - Zespół dobrych, sprawdzonych traderów byłby o wiele tańszy i wbrew pozorom mógłby się okazać nawet korzystniejszy niż własne złoża. Bo przecież posiadanie własnego wydobycia na Morzu Norweskim czy na Bliskim Wschodzie nie oznacza jeszcze, że w razie kłopotów z dostawami surowca możemy sami zapewnić sobie ropę do przerobu w krajowych rafineriach. Za to dokonując korzystnych transakcji - owszem.

Piotr Apanowicz

Dowiedz się więcej na temat: cele | środki | doświadczenia | Orlen | Okaże się | krawiec | wydobycie | ekspert | lotos | złoże
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »