Luty najlepszym miesiącem w całej karierze Putina? Wszystko dzięki decyzjom USA
W czwartek, wskazując na ostatnie decyzje administracji prezydenta USA Donalda Trumpa, amerykański "Newsweek" zastanawia się, czy luty nie był najlepszym miesiącem w ciągu 25 lat sprawowania władzy dla przywódcy Rosji Władimira Putina. Wśród decyzji sprzyjających Moskwie wskazano m.in. na radykalne zmiany dotykające FBI i CIA oraz konflikt między Trumpem a Zełenskim, który stał się "pożywką dla prokremlowskiej propagandy".
"Czy przywódca Rosji Władimir Putin miał właśnie swój najlepszy miesiąc w ciągu 25 lat sprawowania władzy?" - pyta w czwartek amerykański "Newsweek". Według pisma konfrontacja, do jakiej doszło między prezydentem USA Donaldem Trumpem a prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim 28 lutego w Białym Domu, "była być może najgorszym momentem w serii kroków podjętych przez administrację (Trumpa)". "Newsweek" przytacza opinie niektórych analityków i ekspertów ds. Rosji, którzy stwierdzili, że "stanowią one jasny obraz kapitulacji Ameryki wobec Moskwy".
Jak zauważa tygodnik, pierwsze decyzje sprzyjające polityce Rosji zapadły niemal natychmiast po objęciu prezydenckiego fotela przez Trumpa. Wraz z Elonem Muskiem, szefem ministerstwa (departamentu) wydajności państwa (DOGE), zaczął systematyczny demontaż Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID).
Uznają oni działalność agencji USAID, zajmującą się pomocą zagraniczną, za nieefektywną, marnotrawną i niezgodną z polityką prezydenta. Przeznaczony na ten cel budżet wynosił ponad 1 proc. całkowitych wydatków federalnych w 2023 r.
"Newsweek" zauważył, że wśród inicjatyw USAID był program mający na celu pomoc w utrzymaniu sieci energetycznej w Kijowie, która jest celem powtarzających się ataków Rosji. Moskwa przyjęła likwidację USAID z zadowoleniem, uznając ją za "maszynę do ingerencji w sprawy międzynarodowe".
Kolejnym krokiem administracji Trumpa były radykalne zmiany, które dotknęły FBI i CIA, czyli dwie główne agencje wywiadowcze i kontrwywiadowcze. "Korzystne dla Putina i sił prorosyjskich była decyzja Pam Bondi (prokuratorka generalna) o zamknięciu KleptoCapture, specjalnej jednostki rządowej, której zadaniem było egzekwowanie sankcji wobec Rosji i przejmowanie aktywów rosyjskich oligarchów" - czytamy na łamach magazynu.
Koniecznie przeczytaj: Donald Trump uderzył w Joe Bidena. "Katastrofa gospodarcza i koszmar inflacji"
Wśród działań Waszyngtonu, które mają sprzyjać Moskwie, "Newsweek" wymienił także oświadczenie szefa Pentagonu Pete’a Hegsetha, że USA nie wyślą wojsk do Ukrainy w ramach gwarancji bezpieczeństwa oraz rozmowę telefoniczną Trumpa z Putinem na temat negocjacji w sprawie zawieszenia broni w Ukrainie, co zostało zinterpretowane jako kres amerykańskiej polityki izolowania Rosji na arenie międzynarodowej.
Gazeta przytacza analizę amerykańskiego think tanku Instytut Studiów nad Wojną (ISW), który zwrócił uwagę, że konflikt między Trumpem a Zełenskim stał się "pożywką dla prokremlowskiej propagandy, która była szeroko rozpowszechniana w kraju", m.in. Kreml przedstawiał amerykańskie wysiłki pokojowe w Ukrainie jako zbieżne z celem Rosji. Rosyjscy urzędnicy mieli także wyrażać optymizm, licząc, że USA wstrzymają pomoc wojskową dla Ukrainy.
"Newsweek" podał, że Trump spełnił tę nadzieję w poniedziałek, podejmując taką właśnie decyzję. Redakcja zauważa, że decyzja zapadła zaledwie kilka godzin po tym, gdy pojawiły się doniesienia, że Departament Stanu rozważa złagodzenie sankcji wobec Rosji, nałożonych jako środek odstraszający, w momencie, gdy Putin dokonał inwazji na Ukrainę.