Mało dóbr na inwestycje
Dane GUS o obrotach z zagranicą mają optymistyczną wymowę, jednak ich szczegółowa analiza przynosi zróżnicowany obraz. Widać rosnący import - przy czym w większości nadal służy on konsumpcji niż inwestycjom.
Przez osiem miesięcy br. wartość wyeksportowanych towarów wzrosła o 7,6 proc., lecz trzeba zauważyć, że wywóz towarów liczony w dolarach zwiększył się mniej - o 7,5 proc.; a odnotowana w nich dynamika wywozu towarów była ponad dwukrotnie słabsza niż rok temu (15,6 proc.). Import wzrósł o 4,7 proc., czyli niemal dwukrotnie szybciej niż przed rokiem (2,9 proc.). Okazuje się więc, że przez rok nie zmieniła się zbyt widocznie wielkość deficytu handlowego; sięgnął 9,3 mld USD (10,1 mld euro), wobec 9,5 mld USD (10,6 mld euro) w analogicznym okresie 2001 r.
Blisko 2/3 wymiany przeprowadzamy już w euro i kursy walutowe coraz silniej odbijają się na wynikach finansowych. Czynnik ten tłumaczy obecną sytuację, w które ceny, jakie uzyskiwali eksporterzy przez siedem miesięcy br. wzrosły średnio o 10 proc., ale opłacalność wywozu spadała.
Rosnący szybciej niż w 2001 r. import nie musi jeszcze oznaczać niczego złego, bo więcej już w nim towarów służących inwestowaniu. Wśród dóbr inwestycyjnych najwyższy był udział maszyn do automatycznego przetwarzania danych (8,7 proc.), urządzeń nadawczych dla radiotelefonii, radia i telewizji (6,7 proc.) oraz maszyn i urządzeń do zastosowań przemysłowych (4,6 proc.). W imporcie konsumpcyjnym najwięcej było towarów konsumpcyjnych nietrwałego użytku (30 proc.) - przede wszystkim leków, preparatów perfumeryjnych, kosmetycznych i toaletowych - oraz samochodów (22,1 proc.).
