MAN w Poznaniu poza strefą
Centrum finansowe niemieckiego koncernu miało być w strefie ekonomicznej. Miasto się zgodziło, wojewoda stanął okoniem. Prawo czy polityka?
Tydzień temu firma MAN otworzyła w Poznaniu centrum finansowo-księgowe, które będzie obsługiwać spółki z grupy koncernu z Niemiec, Polski i Austrii. Zatrudni początkowo 70, a docelowo 360 osób. Centrum - zlokalizowane na VII i VIII piętrze biurowca - miało zostać objęte Kostrzyńsko-Słubicką Specjalną Strefą Ekonomiczną (KSSSE). 11 lipca rada miasta podjęła taką uchwałę. Centrum ruszyło, a strefy jak nie było, tak nie ma. Krzysztof Dołganow, prezes KSSSE, ma aż dwa wyjaśnienia.
- Aby ustanowić strefę w budynku, potrzeba zgody jego właściciela. W momencie gdy rozmawialiśmy z firmą MAN, zgody nie było, więc nie wszczęliśmy procedury ustanowienia strefy. Poza tym po wyrażeniu zgody na strefę przez radę miasta musi to uczynić wojewoda, który tego nie zrobił - mówi Krzysztof Dołganow.
Grunt to grunt
Poznańska Grupa Kapitałowa (PGK), dawniej właściciel, a obecnie zarządca budynku, twierdzi, że zgodziła się na objęcie strefą inwestycji MAN.
- Oczywiście, że wydaliśmy na to zgodę jeszcze przed uchwałą rady miasta, w końcu firma MAN to nasz klient - mówi Marek Ulatowski, prokurent PGK-Centrum.
Jednak Tadeusz Dziuba, wojewoda wielkopolski, wydał negatywne rozstrzygnięcie do uchwały rady miasta.
"Strefa może obejmować wyłącznie grunty, a więc wyrażenie zgody na usytuowanie jej na dwóch kondygnacjach budynku byłoby sprzeczne z obowiązującymi przepisami prawa"- czytamy w dokumencie z 16 sierpnia.
Wyścig z przeszkodami
Niektórzy dopatrują się w sprawie wątku politycznego.
- Chodzi o to, żeby obecny prezydent Poznania nie mógł się wykazać. Prawdopodobnie sprawa odblokuje się po wyborach, ale to może być ostatnia inwestycja w mieście - uważa osoba zaangażowana w sprawę, która chce pozostać anonimowa.
Tadeusz Dziuba był członkiem założycielem Porozumienia Centrum, a na stanowisko wojewody powołał go w grudniu 2005 r. Kazimierz Marcinkiewicz. Prezydent Poznania Ryszard Grobelny walczy o fotel m.in. z Marią Pasło-Wiśniewską (PO) i Jackiem Tomczakiem (PiS).
Do dwóch razy sztuka
- Nie komentuję - mówi Janusz Krysiak, szef biura promocji i inwestycji w urzędzie miasta.
- Nie potrafię powiedzieć, ile jeszcze potrwa proces włączenia do strefy - mówi Christian Schaumleder, prezes Centrum MAN w Poznaniu.
Wiadomo jednak, że zarówno urząd miasta, jak i inwestor nie złożyli broni. Specjaliści mają dla nich radę.
- Rozważaliśmy kiedyś ustanowienie strefy na wybranym piętrze budynku, ale nasi prawnicy stwierdzili, że tak nie można, gdyż granice stref wyznaczane są według punktów geodezyjnych. Dwukrotnie ustanawialiśmy strefę na istniejących budynkach, nigdy na części. Radzę objąć strefą cały budynek - mówi Krzysztof Krzysztofiak, były prezes Krakowskiego Parku Technologicznego.
- Potwierdzam. Co prawda ustanowienie strefy na piętrze teoretycznie wydaje się również możliwe, ale nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Wymagałoby to przekonania bardzo wielu stron do odejścia od przyjętych rozwiązań i sporej ekwilibrystyki - uważa Marcin Krakowiak, radca prawny i partner w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.
Z przekonaniem wszystkich
zainteresowanych mogłoby być ciężko.
- Nie trzeba obejmować strefą wszystkich projektów. Jak widać, MAN i tak zainwestował - ucina Teresa Korycińska z Departamentu Instrumentów Wsparcia w Ministerstwie Gospodarki.
Małgorzata Grzegorczyk