Marcin Piątkowski: Polska powinna wzmacniać swoje dochody. "Nie możemy zubażać państwa"

- Polska osiągnęła ogromny sukces gospodarczy. Jest jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek w Europie od 35 lat - powiedział w rozmowie z Interią Biznes ekonomista Marcin Piątkowski. Według niego, projekt budżetu na 2025 rok nie powinien przesadnie temu zaszkodzić. - To jest w miarę dobry budżet, bo inwestuje w bezpieczeństwo i armię, samorządy, kolej czy elektrownię atomową - ocenił. Zwrócił jednak uwagę na kilka mankamentów. W rozmowie odniósł się także do ogromnych wydatków, które musi ponieść Polska w najbliższych latach. - Gdybym był ministrem finansów, to wyszedłbym do Polaków i powiedział im: chciałbym wprowadzić tymczasową składkę na obronność - zaznaczył.

- Rozwijamy się szybciej od ponad 30 lat niż Korea Południowa, Tajwan, Singapur i cała reszta - wymienił w rozmowie z Interią Biznes ekonomista Marcin Piątkowski. Według niego na świecie debatuje się tylko o modelach sukcesu gospodarczego pochodzącego z Azji, a nie z Europy. 

Według niego za przykład powinno stawiać się również Polskę. - Polski model rozwoju, głównie oparty na kapitale zagranicznym, ale też m.in. na wysokiej jakości kapitału ludzkiego, jest o wiele łatwiejszy do replikowania przez biedne kraje niż model południowo-koreański, chiński czy japoński. 

Reklama

Sukces gospodarczy Polski. Rząd zbyt mało mówi za granicą o osiągnięciach?

Marcin Piątkowski uważa, że polskie władze są zbyt skromne w propagowaniu gospodarczego sukcesu naszego kraju. - Jednym z naszych problemów jest brak umiejętności mówienia o tym sukcesie, co myślę podcina skrzydła polskiemu biznesowi - powiedział. Według niego, polskie produkty za granicą są zbyt słabo kojarzone z naszym krajem.  

- Chciałbym, żeby polski premier i każdy minister, przy okazji każdego wyjazdu podkreślał, że jesteśmy liderem wzrostu gospodarczego w Europie od 35 lat i mamy pomysł na świat - wyraził nadzieję Piątkowski. 

Budżet na 2025 r. Ekonomista zwrócił uwagę, co jest do poprawy

- Cieszę się, że wyszliśmy z fiskalnego fundamentalizmu - zauważył ekonomista, komentując projektu budżetu na 2025 r., zakładającego rekordowy deficyt. Według niego przez ostatnie lata żyliśmy w "sztucznym świecie", w którym Polakom powiedziano, że "nas nie stać", "nie da się" i "nie możemy czegoś zrobić".

- Rząd, który 8 lat temu też w to samo wierzył i mówił, że trzeba zaciskać pasa, teraz zaczął słuchać argumentów, że kraju na dorobku nie stać na zaciskanie pasa. Odwrotnie: my musimy budować ekonomiczne muskuły, żeby móc wejść do światowej ligi mistrzów - stwierdził. Według niego, żeby się to stało, potrzebne jest "zainwestowanie w siebie". Ekonomista dodał, że to nie oznacza, że nie możemy w nieskończoność zwiększać deficytu. 

- To jest w miarę dobry budżet, bo inwestuje w bezpieczeństwo i armię, samorządy, kolej czy elektrownię atomową - powiedział. Zwrócił jednak uwagę na kilka mankamentów. - Zwiększyłbym dochody, czy wyciął część nieefektywnych wydatków - wyjaśnił. 

Należy wprowadzić podatek wojenny? Składka na obronność miałaby być tymczasowa

W jaki sposób można byłoby to zrobić? - Gdybym był ministrem finansów, to wyszedłbym do Polaków i powiedział im: mamy Putina tuż za granicą i musimy się zbroić i chciałbym wprowadzić tymczasową składkę na obronność - wytłumaczył. Według niego, w tym celu można byłoby podwyższyć VAT, CIT i PIT o 1 lub 2 pkt. proc., np. na 4 lata. 

Ekonomista uważa, że państwo polskie nie może inwestować w przeszłość, zamiast w przyszłość. - Nie wydawałbym pieniędzy na 13. i 14. emeryturę - to jest ponad 20 mld zł. Gdybyśmy te same pieniądze przeznaczyli na innowację i naukę, to byśmy wystrzelili w kosmos - zauważył.

W ocenie ekonomisty, obniżanie obciążeń podatkowych, m.in. w przypadku składki zdrowotnej, to błędna decyzja. - To nie są aż takie duże pieniądze, ale decyzja jest w złym kierunku - ocenił Piątkowski. - Polska powinna wzmacniać swoje dochody. [...] W państwach, które wcześniej dogoniły Zachód (Tajwan, Korea Płd., Japonia czy Chiny), zawsze ważną rolę odgrywało państwo, a nie tylko sektor prywatny - zauważył. - Nie możemy zatem zubażać tego państwa - dodał. Wśród negatywnych działań wymienił także Polski Ład wprowadzony przez poprzedni rząd. 

Piątkowski uważa, że nasz kraj ma najlepszą sytuację od 1000 lat, żeby dogonić Zachód. - Polska już widzi przed sobą światła niemieckiego Audi. Zamiast zubażać państwo, musimy dotankować silnik, żeby móc tych Niemców wyprzedzić lewym pasem - powiedział. 

W USA pojawiają się obawy o recesję. Strefa euro w stagnacji

W USA pojawiają się obawy o recesję. Ekonomista komentując te doniesienia, zauważył, że wcześniejsze pesymistyczne przewidywania amerykańskich ekonomistów były mylne. - Po pandemii gospodarka USA urosła trzy razy bardziej, niż gospodarka strefy euro - przypomniał. - Na pewno jest pewne spowolnienie wzrostu w USA, ale ja bym się o recesję nie martwił. Zresztą Fed już zapowiedział, że będzie obniżać stopy procentowe, co jest bardzo ważnym sygnałem zarówno dla gospodarki, jak i konsumentów - dodał. 

W ocenie ekonomisty, Europejski Bank Centralny (EBC) prowadził złą politykę pieniężną w ciągu ostatnich kilku lat. - Był zbyt ortodoksyjny, co doprowadziło do tego, że strefa euro jest w o wiele gorszej sytuacji niż amerykańska gospodarka - powiedział. - To widać po gospodarce niemieckiej, a co odbija się również na naszej gospodarce - dodał. Piątkowski uważa, że słabszy wzrost gospodarczy (w najlepszym przypadku ok. 3 proc.), jest winą głównie Niemiec i EBC.

NBP utrzymał stopy procentowe. Już czas na obniżkę?

- Myśleć już trzeba (o obniżkach stóp - red.), choć na pewno nie za miesiąc - powiedział Piątkowski, komentując wrześniową decyzję NBP o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. W jego ocenie zeszłoroczna obniżka stóp przed wyborami parlamentarnymi osłabiła wiarygodność Narodowego Banku Polskiego. 

- NBP ma do wyważenia zbijanie inflacji i dojście do celu, ale także koszty dla gospodarki - stwierdził ekonomista. - Myślę, że będzie rosła presja na NBP, który nas zaskoczy i będzie szybciej luzować politykę, niż teraz to rynki prognozują. 

Polak będzie doradzać premierowi Indii

Marcin Piątkowski już wkrótce zacznie doradzać rządowi Indii. - W ramach organizacji, w której pracuję, będę odpowiedzialny za koordynację czterech departamentów, które doradzają rządowi Indii na poziomie rządu centralnego i regionalnego - zdradził. Regionalne rządy w Indii mają duże znaczenia, jedna prowincja potrafi mieć nawet 250 mln ludzi.  

- Przyszłość świata będzie zależeć od tego, czy Indiom, która jest największą demokracją na świecie, się uda - powiedział. Wśród wyzwań jest m.in. wyciągnięcie 250 mln ludzi z biedy, podtrzymanie szybkiego wzrostu gospodarczego i stawianie "blokady" Chinom. 

Rozmawiał Bartosz Bednarz

Współpraca: Sebastian Tałach 

dr hab. Marcin Piątkowski jest ekonomistą pracującym w Waszyngtonie, profesorem Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, autorem bestsellera "Złoty wiek. Jak Polska została europejskim liderem wzrostu i jaka czeka ją przyszłość“, wcześniej m.in. główny ekonomista PKO BP i wizytujący naukowiec na Uniwersytecie Harvarda.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gospodarka Polski | Budżet | strefa euro | stopy procentowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »