MF: nie braknie nam na podwyżki

W przyszłorocznym budżecie zabraknie czterech miliardów złotych. Może to oznaczać koniec marzeń o podwyżkach dla służby zdrowia, policji czy emerytów. Rząd nie wyklucza, że podwyżki płac będzie musiał przesunąć. W przeciwnym razie może nam grozić kryzys finansowy.

Minister finansów Stanisław Kluza powiedział, że nie brakuje i nie brakowało pieniędzy w planowanym budżecie na 2007 rok. Jego zdaniem, deficyt budżetowy w wysokości 30 mld zł zostanie utrzymany. Minister finansów potwierdził, że dochody przyszłorocznego budżetu mogą być niższe o 4 mld zł i zamiast 213 mld zł wyniosłyby 209 mld zł. O niższych dochodach w planowanym budżecie poinformował czwartkowy "Dziennik".Jak powiedział Kluza na konferencji prasowej, niższe dochody wynikają przede wszystkim z planowanych zmian w podatkach. "Głównie tu chodzi o podatki pośrednie. To jest kwestia zarówno korekty, jaką poczyniliśmy w obszarze VAT, jak i akcyzy" - wyjaśnił. Dodał, że w Sejmie trwają prace, których konsekwencją - jak i "pewnych pomysłów zgłaszanych między innymi przez Samoobronę", może być pewne uszczuplenie dochodów państwa z tego tytułu.

Reklama

Kluza wymienił też w tym kontekście cofnięcie przywilejów podatkowych dla twórców i naukowców. "To było uwzględniane na etapie analitycznym; teraz już mamy deklaracje, że tych dochodów w budżecie nie będzie" - powiedział Kluza. "Jest to nadal etap planistyczny" - podkreślił.

Kluza zapewnił, że będą pieniądze na podwyżki wynagrodzeń, wynikające z już uchwalonych ustaw. Zaznaczył, że konkretny podział środków będzie się toczył na Radzie Ministrów.

Na pytanie, które wydatki trzeba będzie zmniejszyć, by nie zwiększać deficytu, minister odpowiedział: "to jeszcze nie ten etap".

Kluza zaznaczył, że na obecnym etapie planuje się dochody budżetowe na 2007 r. w wysokości 209 mld zł, wydatki 239 mld, a deficyt 30 mld zł.

Tymczasem "Rzeczpospolita" cytuje wiceprzewodniczącego Samoobrony Janusza Maksymiuka, który mówi o tym, że realizacja socjalnej części programu Samoobrony być może będzie wymagała zwiększenia dochodów budżetowych w przyszłym roku lub zwiększenia deficytu.

Poślizg z deficytem Polska stara się o zgodę Komisji Europejskiej na przesunięcie daty obniżenia deficytu budżetowego poniżej limitu 3 proc. wyznaczonego w kryteriach z Maastricht - potwierdził minister finansów Stanisław Kulza. O polskim deficycie budżetowym i planach dostosowania się do kryteriów z Maastricht minister Kluza rozmawiał w Brukseli z unijnym komisarzem ds. walutowych i gospodarczych Joaquinem Almunią.

Zgodnie z obecnymi zobowiązaniami, Polska ma zmniejszyć swój deficyt poniżej 3 procent PKB do 2007 roku.Wstępnie, przy spełnieniu niektórych warunków możemy liczyć na pewien obszar zielonego światła w kwestii wydłużenia tej daty - powiedział minister Kluza.

Według majowych prognoz Komisji, ze względu na zapowiadany wzrost wydatków na cele społeczne, Polska nie ma szans na dotrzymanie przewidzianego na 2006 rok deficytu finansów publicznych w wysokości 2,6 proc. Według prognoz KE w 2007r. polski deficyt budżetowy miał wynieść 3 proc. PKB. Ponadto od 2007 roku, przy obliczaniu deficytu Polska zobowiązana jest do wyłączenia z sektora wydatków publicznych programów emerytalnych opartych na drugim filarze (OFE).

Komisja Europejska szacuje wartość tych programów w latach 2006-07 na 2 proc. PKB. Wówczas prognozowany deficyt w 2007 roku wyniesie 5 proc. Zdaniem Kluzy przesunięcie docelowej daty osiągnięcia deficytu poniżej 3 proc. będzie korzystne dla wszystkich - zarówno dla Polski, jak i Komisji Europejskiej.

Dla Polski, bo mamy więcej czasu na dostosowanie się do kryteriów. Dla KE - bo nie będzie karać za to, że ktoś decyduje się na reformę tak ważnego elementu, jakim jest system reformy emerytalnej - tłumaczył minister.Nie powiedział jednak na który rok Polska chciałaby zaproponować przesunięcie daty z 2007 roku. Zastrzegł, że spotkanie z Almunią miało wstępny i zapoznawczy charakter. Na temat ewentualnej nowej docelowej daty Kluza będzie rozmawiał z komisarzem w drugiej połowie września, czyli wtedy, kiedy projekt budżetu na rok 2007 będzie w polskim parlamencie. Dopiero wówczas - tłumaczył minister - mając świadomość, jaki będzie budżet w przyszłym roku, będziemy mogli wskazać kolejne średniookresowe założenia konwergencji. To da nam szansę na życzliwość, a także rzetelną ocenę ze strony KE, co do możliwych kroków, jakie powinniśmy podjąć - dodał Kluza.

Nowa data pojawi się dużo później, ale konkretne deklaracje już na jesieni. Źródła w Komisji Europejskiej dają nadzieję Polsce. Na początku lipca mówiły, że komisarz Almunia większą wagę niż do dat, przywiązuje do realistycznego programu obniżenia deficytu, który w perspektywie średnioterminowej doprowadzi do trwałej poprawy sytuacji polskich finansów publicznych.Procedura nadmiernego deficytu przeciwko Polsce została wszczęta wkrótce po akcesji w 2004 roku. Teoretycznie za utrzymywanie nadmiernego deficytu Polsce grozi utrata unijnych funduszy spójności.

NBP UWAGA NA DEFICYT

Deficyt kasowy budżetu w 2006 wyniesie 3,1 proc. PKB o 0,5 pkt proc. więcej niż w 2005 - wynika z raportu o inflacji NBP. Według szacunków ekspertów NBP w 2006 kasowy deficyt sektora może wynieść 3,1 proc. PKB, co oznacza jego wzrost o 0,5 pkt proc. PKB w stosunku do 2005. Wyższa niż w 2005 relacja deficytu do PKB, mimo znacznego przyspieszenia w tym roku tempa wzrostu gospodarczego, związana jest m.in. z waloryzacją świadczeń społecznych, oraz z ustanowionymi przez parlament nowymi wydatkami w ustawie budżetowej na 2006 (m.in. jednorazowe zasiłki porodowe, świadczenia rodzinne dla rolników, dłuższe urlopy macierzyńskie)" - napisano w raporcie.

NBP pisze, że w II kw. 2006 wydatki budżetu państwa wzrosły o 5,8 proc. r/r. Wzrost wydatków wynikał m.in. z wyższych niż przed rokiem: kosztów obsługi długu publicznego, składki do UE, subwencji dla jednostek samorządu terytorialnego oraz wydatków bieżących jednostek budżetowych, głównie na wynagrodzenia. W porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku obniżyły się wydatki o charakterze inwestycyjnym" - podał NBP. Według oceny ekspertów NBP, w II kw. 2006 pozostałe jednostki sektora finansów publicznych miały również dobrą sytuację dochodową. W konsekwencji tego oraz przy umiarkowanym wzroście wydatków państwowych funduszy celowych, w funduszach tych (zwłaszcza Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz Funduszu Pracy) nie wystąpiły deficyty. Jednostki samorządu terytorialnego wykazały nadwyżkę w I kw. 2006, która prawdopodobnie utrzymała się również w II kw. 2006 - pisze NBP.

NBP ocenia, że w II poł. 2006 nastąpi prawdopodobnie przyspieszenie wzrostu wydatków publicznych. Będzie to wynikać ze zwiększenia wydatków m.in. na świadczenia rodzinne (rozszerzenie liczby beneficjentów oraz podwyższenie wysokości świadczeń), na świadczenia z pomocy społecznej (m.in. podniesienie kwot niektórych świadczeń), na wypłatę podwyżek wynagrodzeń w służbie zdrowia.

Ponadto, zwiększą się - jak to ma zwykle miejsce w II poł. roku - nakłady na inwestycje podmiotów sektora finansów publicznych. Zostaną najpewniej uruchomione środki własne na realizację programów finansowanych ze środków unijnych w ramach funduszy strukturalnych - pisze NBP. Utrzymanie się korzystnej sytuacji dochodowej sektora finansów publicznych powinno pozwolić na realizację deficytu sektora na poziomie niższym od planowanego na 2006 3,6 proc. PKB - napisał NBP.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »