Miliardy dla Ukrainy pod znakiem zapytania? "Brak zadowalającego uzasadnienia"

Niedawno wybrany spiker (przewodniczący) Izby Reprezentantów Kongresu USA Mike Johnson oświadczył, że kwestie amerykańskiej pomocy dla Ukrainy i Izraela powinny być rozpatrywane oddzielnie. Prezydent Joe Biden chce, aby był to jeden pakiet pomocowy w wysokości 106 mld dolarów.

Wypowiadając się na ten temat w programie telewizji Fox News, Johnson oświadczył, że "zdaniem większości republikanów w Izbie te sprawy należy rozdzielić". Dodał, że Biały Dom "nie uzasadnił w zadowalający sposób celów USA w konflikcie na Ukrainie". 

Niepewny los pakietu Bidena dla Ukrainy i Izraela

Jak zauważa Reuters, może to oznaczać, że Johnson - który po wyborze na spikera jest trzecią osobą w państwie - nie poprze wniosku Bidena do Kongresu o uchwalenie dodatkowej pomocy dla Ukrainy i Izraela w jednym pakiecie w wysokości 106 mld dolarów. 

Zgodnie z propozycją prezydenta, większość tej sumy byłaby przeznaczona na wsparcie wojskowe dla Ukrainy, a reszta byłaby podzielona między Izrael i kraje Azji Południowo-Wschodniej oraz na wzmocnienie granicy USA z Meksykiem. 

Reklama

Wcześniej w czwartek Johnson oraz przywódca demokratów w Izbie Reprezentantów Hakeem Jeffries rozmawiali z Bidenem w Białym Domu na ten temat. Po spotkaniu Johnson określił rozmowy jako "produktywne", ale nie wdawał się w szczegóły. 

Reuters zauważa, że Johnson, skrajny konserwatysta uważany za sojusznika Donalda Trumpa, jest sceptycznie nastawiony do przeznaczenia dodatkowej pomocy Ukrainie walczącej z agresją Rosji. 

Nowy spiker głosował przeciw pomocy dla Ukrainy

W tym miejscu warto przypomnieć, że w maju 2022 r. Mike Johnson głosował przeciwko pakietowi pomocy dla Ukrainy o wartości 40 mld dolarów. Mówił wówczas "Nie powinniśmy wysyłać kolejnych 40 miliardów dolarów za granicę, podczas gdy na naszej własnej granicy panuje chaos, amerykańskie matki usiłują znaleźć mleko dla dzieci, ceny benzyny są rekordowo wysokie, a amerykańskie rodziny ledwo wiążą koniec z końcem". Podkreślał też, że USA nie mają dostatecznego nadzoru nad tym, dokąd trafią pieniądze przekazane Ukrainie

Wybór Johnsona, 51-letniego kongresmena z Luizjany, zakończył kilkutygodniowy paraliż w Izbie Reprezentantów i otworzył drogę do głosowania nad budżetem oraz środkami pomocowymi dla Ukrainy i Izraela. Może się jednak okazać, że żadna z tych spraw nie doczeka się szybkiego rozstrzygnięcia. Jeśli bowiem chodzi o budżet, to Johnson jest zwolennikiem uchwalenia nowego prowizorium budżetowego (czyli “tymczasowego" budżetu pozwalającego na funkcjonowania państwa w jego najważniejszych aspektach) po tym, jak obecne prowizorium wygaśnie 17 listopada. Jak przekonuje, chodzi o to, by dać Kongresowi więcej czasu na uchwalenie nowego, pełnego budżetu.  

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | pomoc | USA | Joe Biden | Kongres USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »